Devil May Cry HD - jedna z tych gierek, które w czasie swojej popularności mnie ominęły. Zbliża się 5, a ja lubię Bayonettę, więc stwierdziłem, że sprawdzę klasyka. No bariera wejścia dosyć spora była - ale im dalej tym lepiej. Kamera dymała mnie jak chciała, często nie widać postaci i robione są liczne cięcia, które sprawiają, że nagle zamiast biec do przodu, cofasz się itp. Druga sprawa to struktura misji, w zasadzie już tam kij, że muszę powtórzyć jakieś nudne wstępy zanim dojdę do głównego dania, ale czas tego restartu to echhh. No odechciewało się czasem. Ostatni zarzut dotyczy samego systemu walki, ogólnie jest w porządku, siłą rzeczy czuć tutaj trochę, że to taka gorsza wersja Bayonetty. Najbardziej irytował mnie brak dedykowanego przycisku dla uniku, więc całość sprowadza się do dzikiego skakania po planszy, co w połączeniu z pracą kamery wprowadzało często zbyt dużo chaosu.
Poza tym, jak na tak starą gierkę w 3D, jest całkiem grywalnie i toporność była dla mnie mniej odczuwalna niż bym się spodziewał. Akcja jest szybka, misje nie są długie - nie ma miejsca na nudę. Historyjka i postaci są śmieszniutkie, no ale takie rzeczy trafiały wtedy dobrze w nastoletniego odbiorcę. Jak ktoś, tak jak ja, lubi archeologię, to polecam. Ale w innym przypadku wydaje mi się, że nie ma po co.