- STARFIELD
-
STARFIELD
Mojej postaci brakuje kredytów, także znalazłem robotę na dostarczenie na stację kosmiczną pewnych zasobów. Nawet fakturę wystawili. Gram już prawie tydzień i najwyraźniej robię coś źle, że nie natrafiłem na niewidzialne ściany, a sporo chodzę po tych planetach zbierając minerały, eksplorując i walcząc z szumowinami.
- STARFIELD
- STARFIELD
-
STARFIELD
Ja po 6 godzinach grania jeszcze kręciłem się postacią po Nowej Atlantydzie, skończyłem pierwszy quest i pochłonęły mnie zupełnie zadania poboczne. Wcześniej jeszcze próbowałem wycisnąć wszystko z tego pierwszego księżyca, fajnie się skanuje, ale nawet godzina to za mało, by zrobic wszystko na planecie. Jak na razie boli mnie tylko brak manualnego lądowania na planecie, ale myślę, że po 5 próbie lądowania by mi się to znudziło. Na razie muszę się zadowolić sposobem na podróżowanie z tego filmiku z reddita, który bodajże kolega wyżej wcześniej podrzucił. Takie podróżowanie bez konieczności grzebania w menu gry, by dostać się do mapy układu. Nie wiem, jak będzie dalej, ale po tych paru godzinach coś czuję, że ten tytuł juz jest kolosalny, pomimo bolączek silnika Bethesdy.
-
DIABLO IV
W razie czego to akt I kończy się monologiem Lorata.
-
DIABLO IV
W sumie w odróżnieniu od bety, na weteranie atakuje nas może mniejsza horda mobków, ale są to często grupy zróżnicowanych demonów, od ghuli po jakieś ewolucje potężniejszych mobków. No nie powiem, przejście lochów, czy eventów w pojedynkę to nie jest spacerek, przez nieuwagę można łatwo zginąć.
- BattleTag
-
DIABLO IV
Ja będę grać łotrzykiem, jak dla mnie w becie to była czysta poezja, gdy na początku walki ładowałem się do samego kotła mobków, siekałem wszystkich wokół, a później po odskoku posyłałem w ich kierunku dziesiątki strzał.
-
DIABLO IV
Robimy jakąś forumową gildię? Mój battlenet: Wózkowy22.
-
Ulubione gierki, w które nigdy więcej nie zagrasz
Na pewno nie wróciłbym do ogranych przeze mnie części GTA (no, może poza Vive City), ze względu na archaiczność (San Andreas, III), czy powszechną nudę (V). Przymierzałem się też do ponownego ogrania RDR II, bo mam wrażenie że trochę przeszedłem te fabułę po łebkach (nie ukończyłem wszystkich zadań pobocznych, nie polowałem na ptaki), ale biorąc pod uwagę, jaki to jest masywny tytuł, a czas zapieprza nieubłaganie, zmuszony jestem odłożyc ten tytuł na przysłowiową półkę. Może znajdzie się czas na tę grę na emeryturze, jedna z moich top 5 gier. Świetnie się bawiłem grając swego czasu w Batman: Arkham Asylum, jednakże zakończenie jest lekko rozczarowujące, no i głównie przez to nie ciągnie mnie do tego tytułu. Chociaż w Arkham City mógłbym zagrać i dziś. Generalnie to głównie i nowości zabierają czas na ogranie staroci, jak się człowiek napali na nadchodzacą premierę, to nawet obecnie ogrywamy tytuł, choćby nie wiadomo jak był dobry, blednie w oczach i gra się tylko po to, by zabić czas do następnej premiery. I tak w koło Macieju...
-
Star Wars Jedi Survivor
Tak, szkoda że nie można sobie przywłaszczyć jednego do drużyny, może nie byłoby z nich żadnego pożytku, ale Cal miałby się do kogoś odezwać. Ja na razie gram tak powoli, właściwie to czekam do kolejnego patcha naprawiającego wydajność, albo na dodanie opcji DLSS.
-
Star Wars Jedi Survivor
Na steam wyszedł jakiś patch, mam nadzieję, że poprawi mi fpsy, bo momentami przez chwilę obraz rwie. Gram na laptopie z kartą RTX 3050, na wysoko - średnich ustawieniach, w sumie całkiem przyjemna gra, gdyby nie ta optymalizacja, która daje w kość pozostałym blacharzom. W sumie jest dość masywny, bo łata aż 116 GB gry
-
Star Wars Jedi Survivor
Czym prędzej rozwiązuj z nimi umowę na internet. Na dodatek pewnie z limitem. Ja np po plusie wziąłem internet od T-Mobile z anteną zewnętrzna i nie narzekam, przynajmniej nie ma "lejka" i ma dość dobrą prędkość pobierania.
-
Resident Evil 4 Remake
Zaczynam właśnie trzeci rozdział na standardowym poziomie trudności, ale gra jak na razie na tyle mi się podoba, że przejdą ja jeszcze raz na wysokim poziomie trudności. Świetnie mi się w to gra tak po drugiej zmianie, na słuchawkach i z padem w ręku. Właściwie tak w środku nocy. Chociaż gra raczej nastawiona jest na akcję, to przy wielu potyczkach zdarza się, że aż ciarki po ciele przechodzą.