Kolega jak wynajmował to jakaś studentka nie płaciła, i jak mieli ją odwiedzic to mówiła przez telefon że jej nie ma.
Kolega poszedl z żoną i podejrzewał że tam siedzi w środku, jak się wydało to nie otwierala bo "nie jest pewna czy to on, i się boi", zadzwoniłą nawet po policje xDDDD