Byłem i stwierdzam na gorąco ze cokolwiek złego chciałbym powiedziec o tym filmie było by krzywdzące, ponieważ ilośc fajnych scen przewyzsza znacznie te złe. Dodatkowo te złe sa złe dlatego że nie sa kalką z anime, wiec takie minus dodatni wałęsowy.
Zmiany względem anime odnośnie historii uważam za pozytywne, nie ze wzgledu na to ze jest lepiej poprowadzona historia, tylko również fajnie to posklejali, chociaz nie da się ukryć ze to juz kiedys bylo.
Scarlett jest fajniutka, wiadomo, swinka, za duzo usmieszków, ale po pierwsze Scarlett jest fajniutka, a po drugie mozna traktowac historie jako swego rodzaju prequel, więc i zachowanie i charakter Motoko mógł być trochę inny.
Batou świetny, jego lornetki wygladały idiotycznie, ale to wina przeniesienia 1:1 z anime, no nie mogło to chyba wyglądac super, troche capiło plasteliną koloru cielistego na kilometr.
Śmieciarze i akcja z ucieczką zmieniona, ale wyszło ok, szkoda ze zamiast pokazac smieciazowi zwykle zdjęcie z psem, to zmienili to na jakis hologram jego mordy, nie niezbyt to było sprytne. Chociaz pies występuje goscinnie jako kolega Batou.
Togusa świetny, Aramaki fantastyczny, tylko cos mu sie z kacikiem ust popsuło.
Akcja z czołgiem, napianniem mięsni, trzymaniem za łęb Hideo, FA-NTA-STY-CZNA. Brakowało tlyko Batou z armatą.
Scena z nurkowaniem wspaniale oddana, tak samo jak wizyta u matki na cmentarzu.
Wielka szkoda ze początek nie był z muzyką z anime, ale gdy poleciała na napisach, i wychodziłem z kina miałem banana słyszac ten utwór w kinie, wielki plus zxa powstanie tego filmu.
8/10.