The woman 2011
Był sobie z nią słaby horror offspring na podstawie scenariusza Ketchuma (dziewczyna z sąsiedztwa) z kiepską reżyserią,gdzie grała głowną rolę matki kanibalki, 2 lata później McKee wyreżyserował sequel, poszło mu znacznie lepiej, bo nie dość że film jest ok, to do tego spotkał na swojej drodze geniusza Seana Spillane'a który zrobił mu najlepszy, najbardziej klilmatyczny i rocknroll ost w historii horrorów, swoimi własnymi recoma. Ostatecznie wyszedł całkiem głeboki horror, z genialną muzyką, poyebanym tatuskiem, fajną córką, sexy nauczycielką, w(pipi)iającą mamuską, zboczonym syneczkiem, który zginął gdzies tam ze średnią oceną 5-6. Obiektywnie to pasztet, dla mnie perełka.
Ucieczka wyglądałaby pewnie jak mad max 2 ;]
Ulice pewnie są obserwowane, trzeba by narażać dzieciaki, staruchów, do tego byli by w punkcie wyjscia tam gdzie w 1 sezonie, camper, geby do nakarmienia, i zombiaki, plus bandy wokół ktore raczej nie zaprosza na angielska herbatke.