ogólnie zadziwia mnie że po latach dużo osób się zachwyca tym finalem, przecież po premierze ludzie często stwierdzali ze te kolorki, tidusy, zakki, zetty i inne dziwolągi, wraz ze zyebanym masteringiem, nie czynią dobrego finala.
A pozniej jeszcze ta kontynuacja.
Poza Auronem, i cyckami tej czarnej to chyba tylko system walki był fajny, i te kamienne wersje stworków do ubicia.
najlepszy jest bizon, który po graniu 4000 h w mgs v zyechał jak burą sukę, a teraz łupie chyba 3 miesiąc w ffx.