balon, zastanów się 100 razy zanim zrobisz sobie biuro w domu.
Nie będę się mądrzył, bo może będziesz miał inaczej, ale moja historia powtarza się u wielu osób.
- dzieci otwierające same drzwi, albo szarpiące klamkę, za 1 i 20 razem jest zabawnie, później jest lekka frustracja że żona nie pilnuje,
- najgorszy pasożyt na ciele pracującego w domu człowieka - żona, nawet taka z Sevres w końcu stwierdzi że za dobrze masz w tym (pipi)idołku, i hyc smieci do ręki, hyc zajmij się dzieckiem jak robie dwójeczkę - ciekawe że wczesniej sobie radziła sama xD,
- pier,dololololo o bele czym,
- nawet seks na blatmanie w kuchni rozprasza na pół dnia później.
Tylko oddzielny lokal. Ale powodzenia!