To chyba norma, moze się zmieni jak dorosnie chrzesniak, ja z moim miałem słaby kontakt pierwsze 4 lata, sam miał jakieś problemy i krzyczał jak było głosno, te sprawy.
Jak już miał 5 lat to się zmieniło, można piłkę pokopać, lego poukładać, porozmawiać nawet.
Babki mają łatwiej.
Chrzestny syna też na początku nie wiedział co robić, przeciez nie przyjedzie pieluch zmieniać, a pogadac tez nie można xD
A teraz jest git.