Poważnie mógłbym wymieniac wiele zalet tego filmu, i elementów które by spowodowały że by był naprawdę 2/10.
- była zona głównego bohatera - krzyczaca biedna ofiara zamiast twardej babki z żartami
- gówna pani doktor latajaca w szpilkach o potrzebująca pomocy, czekajaca na koniec seansu by pocałować bohatera na tle wzruszajacej muzyki
- czuła relacja ojca z synem z wydłuzonymi scenami "kocham cie synku, jestes idealny" - należy zauwazyc ze tego nie było
- pozostawienie wiekszosci ekipy przy zyciu
- trzymanie pokazania predatora na koniec filmu zamiast w tej konwencji lecieć z akcją od początku
a mamy:
- tekst gettodachoppa jest wrzucony między inne sceny, nie ma zoomu kamery, 5 sekund ciszy i tadaaaa - nawiązanie do predatora
- olivia muun spadajaca na ziemie zamiast w ramiona
- ok umowa jest taka, kto zatrzeli psa ma przeyebane xD
- "-raczej mysliwy a nie drapieznik...
- ha, dzięki, mówiłam, mówiłam!"
- głowna Pani doktor która da sie lubić
- rozwiniecie uniwersum predatora, poza takimi zartami jak predator killer, film nie robi żadnych herezji, wątek z mieszaniem DNA bardzo spoko,
- itd.
Poważnie trzeba mieć złą wolę by nie przyjąc tego filmu choc trochę pozytywnie, gdy od poczatku prawie mówi widzowi jaki chce być. Tu nie ma miejsca na 45 minut chodzenia w dzungli, tu mamy murzyna który wlatuje z miętowkami helikopterem i wie kto skad i dlaczego.
predator 2 > predator 1 > the predator > predators > reszta gówna