Kupiłem pierwszy tom Conana i mam mieszane uczucia.
Pod względem wydania nie mam zastrzeżeń.
Kreska jest nierówna, ale z tego co wyczytałem to bolączka pierwszego tomu, bo potem zmienił się rysownik. Tak, wiem, że to lata 70 i nie ma co oczekiwać cudów. Fakt, że komiks jest czarno-biały mi nie przeszkadza.
Byłem też trochę zaskoczony, bo tom jest większy od standardowych tomów egmontu w twardych okładkach. Papier jest ok.
Ciekawi mnie, czy kolejne tomy będą liczyć po tyle samo samo stron (160) czy będzie z tym różnie. No i koszt w prenumeracie daje 2700zł. No i 120cm wolego miejsca na półce, jeśli chcemy mieć niepodzieloną grafikę na grzbiecie
Nigdy się w sumie w tak bogate zbieranie nie bawiłem. Rajtuzy marvela i dc mnie odrzuciły, stąd oprócz UXM z 2004 i obecnego Deadpoola nie mam nic, choć i DP z kreską leci na zbity ryj.
Dlatego cały czas się nad tym Conanem zastanawiam, bo jak brać to tylko prenumeratę i dociągnąć ją do końca tych 75 tomów.