Najgorsze jest jednak to popylanie z buta ileśtam metrów do celu, bo miejsce lądowania jest daleko od niego. Nawet jeśli opuszczona baza stoi na środku płaskiego jak stół pustkowia, to i tak lądujemy sporo od niej. W Skyrimie, podróż z Białej Granie do Markarthu to była "epicka" wyprawa, podczas której odkrywaliśmy pełno pobocznych miejscówek. Tutaj na każdej planecie (nie licząc tych z miastami) jest tylko pustka. Pustka, w której nikt nie usłyszy twojego ziewania.