Raczej nic nowego nie wniosę, ale muszę podzielić się jednym spotkaniem w grze - tak jak do tej pory mówiliśmy, że klimat jest gęsty, często sugestywny i ma coś z archiwum X to przyznam, że spotkanie z (mniej więcej 5-6 misja)
konkretnie zjeżyło mi włos na głowie i nie raz podskoczyłem. Holy shit, ta gra naprawdę ma swoje momenty i jeszcze raz brawo Remedy, że tak potrafią zbudować klimat. Błagam, niech już ktoś tam pomyśli nad sequelem Alana Wake'a, bo nie wytrzymię!!