<nieśmiało podnosi rękę>
Jego pierwszą grą do której faktycznie przysiadłem jest Death Stranding, bo MGS-y, pomimo różnych prób (MGAcid, Portable Ops, MGS na PSClassic czy V) w ogóle mi nie siadły. Nie mam cierpliwości do takich gier i wolę jednak nowoczesne, dynamiczne Splintery (Conviction/Blacklist).
Wciąż jednak wierzę w horror od Kojimy, bo przy przygodach S. Portera pokazał, że potrafi świetnie zbudować gęstą, lepką atmosferę w swoich grach.