Oj koledzy, zaraz zamykam kampanię no i…
iiii zastanawiam się dlaczego gra nie mogła dostarczać jak te ostatnie 2-3h od samego początku? Dlaczego tak rozwleczono wątek
i zmarnowano 2/3 kampanii powtarzalnością z jaką nie miałem do czynienia od dawien dawna?
Te wszystkie rozterki moralne o których była mowa są płaskie, MJ i jej sekwencje to jakiś mokry sen lewackiej scenarzystki, a to wszystko osadzone w grze o dwóch spidermanach gdzie gameplayowo nie ma to żadnego znaczenia.
Gdyby była jakiś coop gdzie każdy robi swoje zadania i wraz z kompanem walczy na arenie, a tu kompletnie nic. Jak gramy jedną postacią to druga jest jakby zamrożona w czasie.
Za ostatnie 2-3h dałbym solidne 9, bo zagrało praktycznie wszystko, intensywność Milesa Morales, ale te poprzednie 11h które doprowadziły to naprawdę surowe 6/10 z mnóstwem samograja najgorszego sortu i walki z tymi samymi wrogami.
No nie tak miało być. Brakuje tu skoncentrowania MM i emocji SM1. Mogło wyjść z tego połączenie obu, a wyszło, że nie wzięto najlepszych cech żadnej.