Ostatnio srogo katowałem swoje uszczy klasykami polskiego Death Metalu, czyli Decapitated (zwłaszcza Winds of Creation i Organic Hallucinosis) z lekką domieszką Hate (głównie Morphosis). Oba zespoły miło zaskoczyły mnie mocnymi perkusistami (Vexen na Resurrection Machine ). Jednak znów przyszedł czas na coś spokojniejszego (przy DM/BM nie da się pracować, ani kminić bezsensu życia) i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że to nie Tool, nie Alice in Chains, a Down jest moim ulubionym zespołem. Zrozumiały wokal, mięsisty bas oraz trafiający do mnie przekaz. Beautifuly Depressed, które załączam jest po prostu OSTem mojego życia: