Gram dalej, bywa wybornie, ale dodam tylko od siebie, bo to trzeba podkreślać żeby nie wyrabiać w internecie mitu o nieomylności Nintendo.
Backtracking w tej grze jest najgorszego rodzaju kurwą, bo pomieszczenia łączy najczęściej jedna jedyna droga, potencjalne skróty bywają blokowane (jak po pokonaniu pewnego bossa) i windy między poziomami są od siebie baaaardzo daleko. Tytuł miewa momenty gdzie masz totalne flow i jak przecinak, z bananem na ustach idziesz przez jakiś etap (późniejsza Phendrana Drifts czy pierwsze spotkanie z piratami) żeby potem wrzucić nas znów na tę potężnie rozlazłą mapę.