Ja gram aktualnie - trudne w ujęciu tego, że wrogowie są bardzo szybcy i niestety jak umierasz to "księżyc robi się żądny krwi" i wrogowie biją mocniej przez co umierasz. Łatwo jest się za to leczyć, bo leczysz się w dowolnej chwili łatwo odnawialnym zasobem który zdobywasz uderząc w obiekty z hitboxami (nawet barierki). Na 55" wszystko wydaje się bardzo malutkie, sama szata graficzna dość nieczytelna i sam UI nielepszy.
Za to klimat , o mamusiu. Chce się ten świat zwiedzać, zrozumieć czym jest owa glina z której zbudowana jest bohaterka i sam system zrzucania z siebie powłoki robi robotę. I MUZYKA, klimatyczna, stonowana. Na razie mocny średniak z potencjałem, ale postawiony przed Moonscars i Blasphemous (takie skojarzenie najbliższe) w mgnieniu oka wybrałbym to drugie.