Dodam swoje 3 grosze pomimo że prawie w ogóle się na forum nie udzielam to jednak od jakiegoś czasu zagrywam się w GT7 na PS4 Pro.
Z zamiłowania jestem miłośnikiem wszelkich symulacji wyścigowych i z wiadomych powodów gram w nie głównie na PC. Nie trafia do mnie subskrypcyjny IRacing, Rfactor 2 też nie za bardzo z uwagi na archaiczne naleciałości.
Idąc dalej już bliżej konsolowych produkcji to taki Project Cars wg. mnie skończył się na pierwszej części a Forza Motorsport na czwartej (moja ulubiona). Mimo to głównie zagrywam się w Assetto Corsa i sequel w postaci Competizone na PC ale Gran Turismo to dla mnie seria, która wprowadziła mnie w świat motoryzacji wirtualnej i pomimo że nie ma aż tak wiele wspólnych aspektów do symulatorów PC-towych to zawsze ogrywałem każdą kolejną część z miłą chęcią.
Zagrywałem się sporo w GT Sport i pomimo że nie było tam trybu kariery z prawdziwego zdarzenia to Sport urzekło mnie menusami, muzyką i pierdyliardem innych rzeczy, które zostały częściowo przeniesione żywcem do GT7 i nadal się świetnie sprawują ale oczywiście też miało wady, które niestety Polyphony pozostawiło.
Co mnie najbardziej boli w tej odsłonie? Gram na kierownicy Fanatec a mam manualną skrzynię Thrustmastera której gra nie wykrywa tak samo jak w GT Sport. W Dirt Rally działa w Assetto na PS4 też działa w Gran Turismo niestety nie. Developerom się nie chciało
Druga sprawa to to że zestaw kamer i ich konfiguracja pozostała niezmieniona i w dalszym ciągu nie możemy jej dowolnie ustawić i wybrać np. kamery ze środka ale bliżej szyby.
Po trzecie podsterowność niektórych samochodów. Nie wiem czy to nie zostało zmienione w którymś patchu ale nie rozumiem np. dlaczego taka Zonda R skręca jakbyśmy mieli zablokowane koła. W GT Sport ten problem nie istniał.
Po czwarte to niestety wg. mnie kiepski soundtrack, mapa rodem z simsów oraz najbardziej irytujący fakt - asystenci, których nie idzie wyłączyć.
Po czwarte to - grindowanie. Zdobycie lepszych fur w grze to jakaś masakra. Kiedyś ta seria pozwalała na dosyć sensowne zdobywanie superaut a teraz ich zdobycie graniczy z cudem na miarę kupienia ich w prawdziwym życiu.
Reasumując. Lekki niesmak pozostał ale pomimo to że gra czasami mocno mnie irytuje to cholernie wciąga. Przypomina mi to granie w wyścigowe Dark Souls i spodziewam się że w pewnym momencie będę miał dość i wrócę do grania w Assetto... ale jeszcze jeden wyścig