Słuchajcie kumple i (pipi), od jutra idę na swój garnuszek w sensie będę sobie sam gotował obiady i w zasadzie to nie mam na nie pomysłów. Coś tam potrafię upichcić, jakiś sos do spageti itp no ale muszę to wszystko jakoś urozmaicić. Ważne, żeby było w miarę zdrowe, szybkie no i nie za drogie.
Na pewno całkiem wykluczę gotowane ziemniaki gdyż zajadam się tym niemal codziennie ponieważ moja matka to kulinarne beztalencie i jak wracam głodny po ciężkiej, fizycznej pracy i widzę na stole tłuczone pyry i mielone to uaktywnia się mój wewnętrzny demon. Preferowałbym jakieś sosy, na bazie kurczaka lub mielonego mięsa serwowane z ryżem/makaronem/kaszą. Coś tam pichcę po pracy a jem to na drugi dzień gotując tylko wyżej wymienione ,,dodatki,,. Tak to mniej więcej widzę.
Za jakąś godzinę wybieram się na większe zakupy do biedronki i najpierw chciałbym ustalić jakie produkty będą mi niezbędne. Na pewno wezmę te paczkowane piersi kury, mięso mielone naturalnie nie te garmażeryjne gdyż (pipi) biedę, sporo puszek z pomidorami/kukurydzą/fasolą, jakieś pesto, śledzie w słoiku, od biedy raz na jakiś czas gotowe dania typu pierogi. Dalej niestety w głowie mam pustkę i dalszych pomysłów brak.
Drodzy forumowicze, co jeść aby nie umrzeć z głodu?