Też skrobnę kilka słów. Zaczęło się coś koło roku 2006-2007, nie posiadałem żadnej konsoli, w GT2 grałem poprzez ePSXe i dobrze się bawiłem. Coś koło 2008 roku kupiłem używaną, nie przerobioną PS2 (srebrną żeby była ścisłość) wraz z GT4. Tematy gier wyścigowych nie były mi obce ale Gran Turismo 4 ścięło mnie z nóg. Do dzisiaj bardzo ciepło wspominam ten tytuł. Ba, stawiam go jako jedną z lepszych gier w jaką kiedykolwiek grałem. Wymłóciłem wszystko co się da na 100%, mam niemal wszystkie auta w garażu. Na padzie grało się super, przy trudniejszych licencjach podłączałem kierownice Logitech WingMan. Nie zapomnę jaką przyjemność sprawiało mi zabranie Hondy NSX na Motegi albo S2000 na Nordschleife z podłączoną kierownicą i jeżdżenie samemu po torze - bez przeciwników - dla samej jazdy. Potem z ciekawości obadałem GT3 i Tokyo-Genewa, tak dla zasady. Dwa lata później, kupiłem PS3 tylko dla GT5, w oczekiwaniu nań zagryzłem GT5P. Czar gdzieś przysną. Niby grało się z przyjemnością, ale nawet na kierownicy GT5 nie mogło fiknąć do czwartej części. Gran Turismo 6 uświadomiło mnie w przekonaniu, że seria, sorry ale toczy się w dół
Grałem we wszystkie części (łącznie z edycją na PSP i GT2 na emulatorze) oprócz GT1