Na kulturę pracy XOX nie narzekam, nie hałasuje, nie piszczy, nie buczy. Przewaga SSD nad HDD to wiadomo, przepaść i na pewno odczuwalna od pierwszego uruchomienia. QR mnie w ogóle nie robi, bo po prostu minuta w tę czy tamtą mnie nie zbawi. Zawsze można sobie iść nalać szklanki wody. No i ta lepsza grafika to też coś co niby jest, na pewno cieszy oko, ale tych nowych gier i tak jak na lekarstwo, do starych tytułów mi się wracać już nie chce, a ja czekam na przełom, który po prostu "zmusi" mnie do przesiadki. Bez wmawiania sobie "nooo, tutaj mi się gra załaduje w 10 sekund zamiast w minutę". Tylko czy to jest warte 2000 zł? Nie wiem, czy kurde powoli wyrastam z gierek, czy problem leży raczej po stronie MS. Tu wystarczy nawet jeden, mocarny tytuł. Można usprawiedliwiać wszystkie 23 studia MS, że coś robią, robiły niedawno, że trzeba czekać, ale mnie jako potencjalnego klienta co to obchodzi? Gdybym nie śledził branży to miałbym całą otoczkę gdzieś, kupię konsolę, więc wymagam gier. Odpowiednik TLOU, GOT czy GOW na XSX mając kilkadziesiąt studiów pod sobą to chyba nie jest coś nierealnego? Jeden taki tytuł by wystarczył, by zrobić odpowiedni szum. Ja nawet bym chętnie coś na poziomie QB powitał.
Oczywiście MS nic nie musi, może klepać swoje, jechać na XGP i wydawać do usranej śmierci Halo/Forza/Gearsy na przemian z indorami, którymi jara się tysiąc osób na świecie, ale potem bez zdziwienia, że znowu Sony odjechało. Ale jak to? No tak to.