Godot

Mejm, kiedyś dojdziesz do momentu, w którym po całym dniu zapieprzania w robocie, a potem w domu przy dzieciach plus ogarnięcie jako takie domu, wreszcie, zajechany jak 30letni golf w dieslu, usiądziesz przed konsolą o godzinie 22.30, odpalisz i zobaczysz, że żeby zagrać tą partyjkę w Pro Evo musisz się zwlec i żonglować płytami - zrozumiesz o co chodzi mi czy pajgiemu. Póki co ciesz się kolacją od mamusi o 19, a potem radosnym giercowaniu. Bo długo ci czasu na to nie zostało Hitem jest koleś, który żałuje, że wydał kasę na gierki na Vitę, bo pojawił się custom soft i mógł poczekać i ukraść

No jest argument Żeby sobie zagrać jeden wyścig w Forzie przed wyjściem z domu muszę poświęcić ten czas na wyjęcie pudełka, wyjęcie płyty z konsoli, wlożenie do pudełka, odłożenie na półkę, wyjęcie drugiego pudełka itd. A przy małych dzieciach każda minuta wolnego czasu jest na wagę złota

No ok, ale ja osobiście bym wolał pograć niż się napalać prxez kolejne miesiące tylko dlatego, żeby oszczędzić te 200-300 zł

Ok, ale dlaczego? Bo kasa? Może patrzę trochę za bardzo ze swojej perspektywy gdzie nie kasa a czas jest o wiele większym problemem.

Trup z co najmniej 10 grami, z których każda jest na min te 15 godzin. 150 godzin przy 3 godzinach dziennie to prawiedwa miesiące ostrego, bardzo ostrego grania. W same topowe tytuły. A co do trupa: czy konsola jest trupem sam sobie musi odpowiedzieć. Póki jest w co grać to konsola trupem nie jest. Vita to też jest niby trup. Ale jakoś nie odczuwam tego grając w coraz to inne gry na niej

Jeszcze całkiem niedawno byłem przeciwnikiem cyfrówek i zdecydowanie wolałem pudełka. Zmieniło się to od pewnego czasu. Cyfra to dla mnie wygoda: kupuję nie ruszając się z domu, nie czekam na listonoszy, nie denerwuję się bo używka porysowana, albo że muszę patchować kupione na premierę nówki. Nie muszę żonglować płytami przy zmianie gry. Póki płyta to była wkładasz i grasz to miało sens (w przypadku Nintendo nadal ma), ale teraz jak wkładam płytę wieczorem żeby pograć na drugi dzień, bo dziesiątki giga instalek i patchy trzeba pobrać to mi się odechciewa. W przypadku cyfrówki wiem, że muszę pobrać, więc jestem przygotowany na to mentalnie. Jedyny plus pudełek to odsprzedaż. To moja opinia, jakie są Wasze?

Ciekawe kiedy wyłączą serwery Xbox Live. Ficuś, trochę chyba dramatyzujesz

Jezu serio? Gość jest napalony, zbliża się dużo wolnego, bo święta, w Wy mu mówicie, że ma czekać? Już myślałem, że nic mnie nie zszokuje na tym forum A teraz na serio: bierz i graj! Przecież sam piszesz, że aż się trzęsiesz. Jaki jest lepszy czas na granie na Nintendo niż okres świąteczny? Śnieg, choinka, długie wieczory - idealny klimat dla Mariana czy Zeldy. Nie ma sensu na nic czekać. W styczniu zapowiedź. Super. No i co? No i niech zapowiedzą: wszystkie gry będą portowane! No i co? Mario Kart w 60 klatkach! Y, ale MK8 już jest w 60 klatkach. Zelda WW w 1080? No już jest. Ale ok, w styczniu zapowiedzą, i co dalej? Czekasz do marca? Super, czyli kolejne miesiące. Czyli w najlepszym wypadku w gry na które się trzęsiesz pograsz za 5 miesięcy. No extra, chcesz to czekaj. Ale to totalny bezsens w mojej opinii. Jak masz kasę, czas i ochotę to serio będziesz czekał bo MOŻE zapowiedzą za DWA miesiące, że zrobią port na konsolę, która wyjdzie za kolejne TRZY? Ficuś, Rayos, serio, większych głupot od tego co napisaliście już dawno nie widziałem

Ale co mamy wrzucać? Screeny? Kupiłem wczoraj Wiedźmina 3 Grę Roku na XOne. Pudełko sprzedałem. Dlaczego? Bo i tak będę grał przez lata, a nie chce mi się płyt zmieniać. Szczerze mówiąc to całkowicie przeszedłbym na cyfrę gdyby ceny były rozsądne

O widzisz, nie tylko ja Ci mówię, żebyś czekał Czekanie jest o wiele ciekawsze niż granie, fani Playstation potwierdzają

Czekaj czekaj,. Ale ja bym jednak Switcha nie kupował na początku. Po pierwsze drogo, po drugie pierwsze egzemplarze mogą mieć jakieś wady. Poza tym to Nintendo, więc pewnie wypuszczą po kilku latach wersję slim, a i na cenie zlecą. Z tym, że pewnie będzie wtedy mowa o następcy. I teraz sobie pomyśl: ogranie tych wszystkich hitów jako 4K HDR remaster! Strasznie żałowałem, że skończyłem Wind Wakera w tym 2003 roku, mogłem poczekać te 10 lat i ograć w HD. Tak więc czekaj, zwłaszcza, że bardzo chcesz ograć. Im dłużej poczekasz tym później będzie lepiej smakowało. Na Twoim miejscu oglądałbym teraz filmiki na youtube i przygotowywał się na zagranie za te kilka lat

Dostałem od Mustanga kodzik (szacunek!) na trójeczkę, ale wyskakuje mi komunikat, że mam zły język. Próbowałem polski i angielski. Jakieś wskazówki?

Jako, że dostałem kodzik w prezencie, a już mam, mogę komuś ofiarować kod na Gearsy 2. Chętny na pm Nadal liczę, że ktoś znajdzie niepotrzebny kod na trójeczkę

Wiesz, doceniam tę grę, jest piękna i zapewne doskonała. Tak jak doceniam Skyrim. Ale jest po prostu nie dla mnie

Pograłem trochę i nie dla mnie ta gra. Zdecydowanie wolę podejście z PGRa czy Driveclub, czyli lista wyścigów i dajesz. Takie bezsensowne jeżdżenie po mapie dla samego jeżdżenia mi nie odpowiada, jak mawia Quaz, nie da się nikogo przejechać ani zastrzelić Gra idzie do żyda, a ja wrócę do Driveclub

Ja mówię tylko co się zapowiada, a nie jak faktycznie będzie. Zobaczymy. Po prostu jestem sceptyczny i nie wierzę ślepo w Nintendo jak kiedyś

Zaczynam się hajpować Oby to był crap, bo moje zaległości są zbyt potężne na nowe gry

Dobrze? Raczej żałośnie. Nie wierzę w ani Zeldę ani trójwymiarowego Mariana na starcie. W Smasha też średnio. Prędzej jakiś New Super Mario. Moooooże Pokemony. Zostaje Splatoon i Mario Kart 8. Porty z WiiU. Wypas. Gra Retro nie zapowiedziana jest nawet. Skyrim i NBA może pominę. A pokazywanie na tej planszy Sonika to splunięcie w twarz graczom. Prawda jest taka, że Nintendo 64 nie było (dla Graczy) jakiś mega startów konsoli od big N. GCN dostał Rogue Leadera czy Luigi Mansion (i to chyba dopiero w US/EU), Wii Zeldę, ale to port z GCN, a WiiU pominę milczeniem. Switch prezentuje się jeszcze gorzej

To jest jak teatr, a wrestlerzy to aktorzy. Budują konflikt i napięcie (feud) różnymi sposobami: konfrontacjami, wypowiedziami, zastraszaniem i tak dalej. Im ciekawiej tym lepiej. A potem kulminacją jest walka, która również coś opowiada. Od rodzaju wrestlera zależy jaka to walka. Jak jest szybki i mały to lata w powietrzu, jak wielkim klocem to "niszczy" przeciwnika mocnymi ciosami. Wrestlerzy starają się, żeby to wyglądało realnie. I o ile sama walka i jej wynik jest reżyserowana tak ból już nie (bo jak ma nie boleć jak się skacze z 3 metrów na stół na przykład). Czasem, jak wrestlerzy są bardzo doświadczeni i mają dobrą pozycję to improwizują w ringu. Ale zwykle jest to reżyserowane. Bardzo często improwizacja jest jednak potrzebna, bo zdarzają się wypadki losowe, kontuzje, botche (zepsute akcje). Ogólnie na tym to polega. A wracając do walki Goldberg - Lesnar. Lesnar był budowany jako niepokonana bestia. Zakończył streak 22 zwycięstw z rzędu Undertakera na Wrestlemanii (czujesz? kolo niepokonany przez ponad 20 lat), zniszczył w krótkiej walce największą gwiazdę WWE, Johna Cenę. Niszczył bez problemu innych wrestlerów. Był mistrzem UFC. A tu nagle Goldberg, gwiazda od ponad dziesięciu lat na emeryturze rozwalił go trzema ciosami w półtorej minuty. I jak teraz wygląda wiarygodność tych wszystkich, których Lesnar pokonał, a wręcz niszczył? No właśnie...

Lesnar vs Goldberg. Powrót legendy, najbardziej dominującej postaci WCW. Z drugiej strony Bestia, która zakończyła streak Undertakera, która rzucała SuperCeną jak śmieciem. A w tle gdzieś ta nieszczęsna walka na Wrestlemanii XX. Ale mniejsza z tym. Star power sky high. I co? I (pipi)a dwa razy spear, jackhammer, pin, koniec. 1.30 min. Lata promocji Lesnara poszły w pizdu, dziadek okazał się o kilka klas lepszy od całego rosteru. WWE. Serio? Uwielbiam Goldberga i nie chciałem żeby go czysto podłożyli, ale to co było to przegiecie pały.

Powiedziałeś to dosadnie ale to chyba normalne. Nikt nie oczekuję od nikogo że go po (pipi)e z wdzięczności będzie całował no ale zwykłe podziękowanie to chyba za dużo dla niektórych. Dzięki bardzo za kod na dwójkę! Brakuje mi teraz tylko trójeczki

U mnie w domu są trzy takie, więc podpowiem. Po pierwsze bierz model z kartą sim. Ja wiem, udostępnianie netu, wifi wszędzie i tak dalej. Ale uwierz mi, jest to absolutnie niezbędne. Karta z Play kosztuje 9 zeta, za rejestrację masz 100gb neta na miesiąc. Za miesiąc do kosza, wyrejestrowujesz i kupujesz nową, 10 min roboty. Miałem bez karty sim wcześniej czwórkę i pierwszego Air, teraz nie wyobrażam sobie nie być online na iPadzie. Dalej, ekran się łatwo rysuje, więc idź tam gdzie robią szkło ochronne i kup. Wymiana pękniętego ekranu to 1000 zł około, bo w tym modelu nie ma wymiennej szyby, musisz od razu ekran. Nie oszczędzaj na etui. Kupisz (pipi)owe, nie będzie Ci dobrze trzymało i pewnego pięknego dnia po prostu Ci wypadnie rozpieprzając się, a w najlepszym razie wgniatając. Tyle narazie przychodzi mi do głowy, jak coś to pisz

No Zelda była startowa na Wii, więc skoro jest 10 lat Wii to...

Wii ma dzisiaj 10 lat. I jakkolwiek konsola była hejtowana to jednak dostarczyła wiele niesamowicie grywalnych hitów. Dość wspomnieć obydwa Galaktyczne Mariany, Metroida 3, a potem Trilogy, czy dwie Zeldy. Do tego wygrała swoją generację konsol sprzedażowo i sprawiła, że MS i Somy straciły kasę na jakieś badziewia pokroju Move i Kinect Ja Wii wspominam bardzo dobrze, a te kilka crasherów będę ogrywał jeszcze wiele, wiele razy

Czy ja wiem? Banjo czy Mario64 to nadal bardzo grywalne tytuły