Fakt, bo przecież powinno być tak, że na papierze mocniejszy eliminuje słabszego. Tak jak jest w piłce nożnej, gdzie taka Anglia zawsze wygrywa z Islandią, a Belgia z Walią. Oh, wait...
Turnieje to turnieje, można mieć dzień konia i wygrać, a murowany faworyt może mieć pecha i przegrać. Mało razy taki Kibler, który wygrywał Magicowe Pro Toury miał na dużym turnieju 0-3 drop? Ja potrafiłem wygrać turniej na prawie 100 osób, a potem obessać FNMa na 15, z czego 10 to dzieciaki. No tak już jest i tyle, wina w tym Blizza taka jak Tuska. Co do oglądania meczy to ja wolę obejrzeć grę dwóch decków competitive i poobserowować zagrania niż fajną dla oka clown fiestę. Kwestia preferencji.