Godot

Trolden rządzi Rankedy zrobiły się ultranudne. Gra się albo z secret paladinami albo zoo/reno warlockami. Czasem druid. Reszta to folklor. W tym sezonie nie grałem paladynem wcale, praktycznie cały oil rogue. I nie przebiłem się, druga ranga to maks co osiągnąłem

A IMO nie wygląda to na tyle ładnie żeby było warte kupna jak się ma oryginał. Odpaliłem ostatnio TP i jasne, na początku tragedia. Ale po godzinie nie zwraca się uwagi w ogóle.

U mnie również nie działa z 3 metrów przez cienką ścianę. A wielka szkoda. Pograłbym w sypialni przed snem w takiego Super Metroida, jak mam grać w salonie to już wolę na tv w coś innego

Jest jak się ma iPada na przykład

Nie ma gier nie ma sprzedaży. Co miało przekonać graczy do WiiU? Nowy Marian? Nie ma, jest lekko ulepszona wersja z handhelda i nta wersja NSMB nie różniąca się niczym od pozostałych. Nowa Zelda? Też nie ma. Są wersje hd starych. Metroid? Nawet płakać mi się nie chce. Jedyną grą, którą mógłbym postawić obok gier AAA konkurencji to Mario Kart. Dla entuzjastów Bayonetta. Wsio. W poprzedniej generacji Galaktyczne Mariany, Zeldy, Metroid, czy inne gierki mogły spokojnie konkurować o mój czas z Mass Effectem, Unchartedem i Gearsami. Mario3DWorld, ograna milion razy Zelda WW HD, czy gorszy o trzy długości od Raymanów DKCR nie mają szans z Wiedźminem, Diablo, Tomb Raiderem. Kogo więc dziwi sprzedaż? Żeby mi nikt nie zarzucił, że nie wiem o czym piszę, oto lista moich gier na WiiU: Mario3DWorld, Zelda WW, DKCR2, Bayonetta2, Captain Toad, Rayman Legends, Smash, Mario Kart 8

Jako posiadacz trójki dzieci mój wybór samochodu był megaograniczony. Stanęło na Peugeot 5008, 2.0 HDI 163KM. Idealny krążownik rodzinny

Podchodziłem do tej gry kilka razy i najdalej dotarłem do zdobycia pierwszej persony. Nie trawię jrpgów, ale jakoś ciągle mnie do tej gry ciągnie. Jak zagram na easy to będę mógł bez stresu i bez grindu śledzić fabułę i poznawać postacie? Warto w ogóle się za to zabierać przy takim podejściu?

Zdecydowanie! Myślałem, że japońszczyzna zdechła, a Danganronpa przywróciła mi w nią wiarę. Do tego stopnia, że dam szansę Personie 4 Golden kupionej kiedyśtam w jakiejś promocji. Plus naszła mnie ochota na kolejne przejście Phoenixów

Skończyłem wczoraj. Końcówka tej gry to taki mind fuck, że MGS3 to przy nim mało zaskakująca bajeczka dla przedszkolaków. Mesjasz Vity i absolutny must have. Warto kupić Vitę dla obdwu części

Na WiiU retro się genialnie ogrywa. Super Metroid na 50 calach jest bolesny, ale na padlecie? Osom

Używam od ponad roku iPhone 4S, soft najnowszy. Mi telefon służy do dzwonienia, smsowania, szybkiego zerknięcia jaki przyszedł mail, ewentualnie zerknięcia na net jak mi się nie chce wyciągać iPada. Plus do tego muzyka i czasem cyknięcie zdjęcia. W tym zakresie sprawdza mi się super. Jest mały, poręczny, wytrzymały. Ale jak próbowałem używać go jako narzędzia do ostrego przeglądania netu, gier i tak dalej to nie dawał rady. Potrafił się ostro zamulić i ciężko się pracowało. Zależy do czego chcesz używać. Ja zadowolony jestem, ale do pracy i zabawy mam iPada.

Jak zaczynasz przygodę z serią to Ocarina jest ok. Ale lepiej zacząć od Twilight Princess, która jest Ocariną XXL.

Jak masz możliwość to graj na 3DS. Po co się męczyć?

Napisz mi dokładnie co mam zrobić i sprawdzić to Ci sprawdzę i opiszę

Może to jest kwestia złego rozumienia przeze mnie zwrotu pay2win. Dla mnie to oznacza, że każdy kto wyda kasę ma jakąś ogromną przewagę nad kimś kto kasy nie wydał. A to w Hearthstone prawdą nie jest. W HS kasa oszczędza czas potrzebny do skompletowania tego co się chce, a nie daje jakąś niesprawiedliwą przewagę.

Mam znajomych na liście, którzy sezon w sezon są w legendzie i to jej górnych rankach. Mam też takich, którzy sezon w sezon są max na 3 randze. Grają dokładnie tym samym, czyli topowymi deckami. I grają dużo, jedni i drudzy. I od czego to zależy? Od farta? Jedni mają nieustanny fart, a drudzy nieustanny niefart? Szczęście jest ważne w pojedynczych grach i turniejach.Jak ktoś ma dzień konia to nie pogadasz. Nie tylko w HS. Ale na dłuższą metę? Szczęście kiedyś się kończy, tak samo pech.

To wytłumaczcie mi w takim razie, dlaczego w czołówce CIĄGLE są te same nazwiska? Pewnie myślicie też, że poker jest losowy, nie? lol

Wiadomo, że dusta, nie golda. Zwykła pomyłka. Dawaj Twoje obliczenia. Załóżmy, że robimy tylko te daily po 40 golda. Czyli dziennie mamy 50 golda (za 3 winy też jest złoto), tygodniowo mam 350 złota, czyli 3,5 paczki. Jako, że questy są nie tylko po 40, a zawsze gra się trochę więcej, więc na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że grając sporadycznie robisz 700 golda w tydzień. Bo tyle właśnie robiłem zbierając na przygodę tę nową. Do tego masz 1 paczkę gwarantowaną z Brawla. 8 paczek w tydzień, w miesiąc 32. Do tego nie zapominaj o Arenach, gdzie można się dużo nauczyć i fajnie wygrywać gold i dust. Jest wykonalne być graczem f2p i wygrywać regularnie legendę. W HS płacąc oszczędzasz czas. Ktoś tam obliczył, że pełen set to jakieś 500 paczek. Załóżmy, że ktoś siada do HS i od razu kupuje sobie pełen set, bo go stać. I co? Wygrywa wszystko? Nawet jak sobie poskłada decki neta? Bankowo nie. Smoo, czym wbiłeś legendę w poprzednim sezonie?

Przechodź po kolei, bez tego stracisz mnóstwo. Poza tym Phoenixy o wiele wygodniej ogrywa się na tablecie/telefonie. No i jest o wiele taniej.

Żebyś się nie zdziwił

Wiadomo, że deckiem tier1 osiąga się lepsze wyniki niż deckiem tier2/3. Ale nie wszystkie decki tier1 to decki po 12000 golda. Wręcz przeciwnie. Przez pół roku absolutnym dominatorem był deck za 800 golda. Teraz jest za 1800. Od zawsze jest combo druid za 4000. Obowiązkowo trzeba kupić przygody i na nie schodzi dużo golda. Powiedziałbym, że jak ktoś zaczyna teraz to raczej musi wyskoczyć z kasy na nie, chyba, że faktycznie ktoś ma cierpliwość i będzie przez tydzień grindował na skrzydło. Do tego najlepiej brawle się nadają, bo do nich nie trzeba decka constructed zazwyczaj. W każdym razie bez naxxa, brm i loe nie ma co podchodzić do drabiny

Najlepszy deck tier1, wg tempostorm, to w tej chwili Shaman Aggro, koszt 1800 golda. Kolejny Combo Druid 4000 golda. Grindować ostro trzeba na przygody, bo to w sumie kilkanaście skrzydeł po 700 golda. Ale w zamian mamy mnóstwo przydatnych legend (Loatheb, Emperor, czy z najnowszych, Sir Henry). Na początku dostajemy sporo paczek i można spokojnie wycraftować przydatne karty. Z takich super must have legend jest tylko Dr. Boom. Ja mam w tej chwili tylko kilka wycraftowanych legend, dwa złożone decki (oil rogue i combo druid, zbieram golda na ostatnie skrzydło nowej przygody i dust na aggro shamana), a legendę zrobiłem kilka razy, mam wszystkie złote postacie oprócz shamana, rogue i priesta. I wcale nie napierdzielam jakoś ostro. Jasne, jak się chce mieć wszystkie decki, w tym control warriora, midrange paladyna i demon handlocka to wiadomo, trzeba kasy. Ale skill jest najważniejszy w Hearthstone. Ktokolwiek to podważa po prostu nie ogarnia tej gry

P2W w Hearthstone? Kosmiczna bzdura

Pisałem o tych w które grałem, czyli Ocarinę, obydwie na NDS, Link Between Worlds, TP, WW, SS. W Majorę i LA nie grałem, więc zapewne masz rację

Miałem na myśli rozległość świata i sidequesty. W TP wyglądało to tak, że świat wokół jest pusty. Duży, ale pusty. I nagle widzimy gdzieś skrzynkę. Po 15 min wspinania się, szukania dojścia i dobierania się do niej okazuje się, że w środku leży 20 rupiee. Ewentualnie 50 rupiee. Które grzecznie odkładamy do skrzynki. Bo mamy pełny portfel, a z kasą nie ma co robić. W Wind Wakerze wyglądało to troszkę lepiej, bo nagrody były troszkę bardziej urozmaicone. A najlepiej, i to zdecydowanie lepiej, było w Skyward Sword. Ogólnie w Zeldach niewiele jest do roboty poza główną linią, może w nowej odsłonie to zmienią, bo już Skyward Sword to był krok w dobrym kierunku