-
Postów
982 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Godot
-
Szybka emigracja do RPA i zakupy
-
Na moim SE chodzi bardzo ok. Jeszcze Inside wyszło Jako, że Limbo mi się podobało to wziąłem
-
Miles Edgeworth i Life is Strange wyszły. Pierwsze źle wspominam na DSa, ale mam całą serię główną, więc pewnie wezmę. Druga super, że jest. Na tv nie chciało mi się grać, przenośnie zagram
-
https://eshop-prices.com/
-
Nadzór nad Team Ninja przy Other M za wiele nie dał
-
Nie wiem dlaczego dodatkowy wybór języka miałby być minusem. Gry mają mieć polską wersję i tyle. Znajomość języków nie ma nic do rzeczy. Zresztą znajomość angielskiego to standard, a nie powód do jakiegoś chwalenia się
-
Gamecube masakrował grafiką. Jak zobaczyłem Metroid Prime... Albo Wind Waker. Albo REmake. Różnica pomiędzy RE4 na GCN i PS2 też mała nie była. N64 też graficznie niszczyła PSXa. Więc kiedyś się kupowało Nintendo dla grafiki
-
Dla mnie fenomen Switcha to błyskawiczny dostęp do gier stacjonarnych. Odpalam i już gram. Stacjonarne konsole wymagają jednak jakiegoś zaangażowania, stałego miejsca itd. Tu robisz to gdziekolwiek. Mogę pograć w stacjonarną Zeldę czekając, aż żona skończy robić zakupy. Albo wieczorem już w łóżku pograć w normalnego Mariana. Albo Dooma jak ktoś ma ochotę. Do tej pory gry stacjonarne na przenośnej konsoli nie istniały. PSP i Vita dawały taką iluzję, ale jednak dało się poczuć różnicę, także w sterowaniu. Na Switchu nie ma kompromisów tego rodzaju i dla mnie to strzał w 10. Od kiedy mam Switcha zwyczajnie nie chce mi się grać na TV
-
Wasteland 2 - spoko, na iPadzie grało mi się świetnie w Baldury czy KotORa. Chociaż wolałbym Divinity. Ogólnie grał w to ktokolwiek? Wg recenzji ok gierka
-
Wasteland 2 zapowiedziane. Wolałbym Divinity, grał ktokolwiek w tego Wastelanda?
-
Jeżeli chce się BotW maksować to DLC jest niezbędny. Nie wyobrażam sobie tego bez Hero’s Path. Maksowanie Master Sworda to też spoko zabawa, a nagroda megazacna. Ale to drugie DLC jest zupełnie niepotrzebnie. 120 shrine’ów to naprawdę spoko ilość. Kolejne są średnio fascynujące. Jeszcze żeby te szrajny jakąś wyjątkową jakość prezentowały to byłoby bardzo ok. Ale nie prezentują. Szczytem są te ogniste, gdzie wystarczy stać sobie w ognioodpornym stroju. Jedyny nowy element to walka z końcowym bossem, ale gdzie jej do walk z takiego Twilight Princess czy Skyward Sword. No i ten motocykl. O bogowie. Co za syf. Najlepsze są te kilkusekundowe freezy ekranu, bo konsola nie zdąża doczytywać danych jak się jedzie gdzieś szybko w linii prostej. No i te filmiki... Po prostu jestem megazniesmaczony i zawiedziony, bo czekałem jak dziecko na prezent gwiazdkowy, a dostałem skarpetki. I sweterek
-
A co w nim lepszego? Jest prosty i mały. Kombinowania też sporo mniej. W każdym trzeba było się trochę nachodzić za tymi punktami, a tu masz korytarz i cztery pomieszczenia. W każdym punkt i każde oderwane od pozostałych. Ja to zrobiłem w kilka minut. Najlepszy w całym dlc był shrine z kolcami.
-
FFXV i Tomb Raidery? Day1
-
Skończyłem DLC. Wrażenia opiszę w spoilerze. Nie będę pisał o szczegółach, ale coś tam napisać muszę i komuś może przeszkadzać. Chyba za wiele już się nie da w tej Zeldzie zrobić. Wszystkie skrajny zrobione, zbroje upgradowane, Master Sword i Hylian Shield znalezione, podobnie jak legendarne konie. Został mi jeden Master Sword Trial i chyba wszystko. Koroków nie liczę, bo to masochizm. I chyba kończę z Breath of the Wild. Pół roku to dużo na jedną grę
-
Gram w te DLC i na razie
-
Mijasz się z prawdą. Zelda nie była dla mnie crapem nigdy. Nie porwał mnie prolog, ale pewnie dlatego, że kończyłem Wiedźmina i wkręcił mnie Bloodborne. Switcha kupiłem jak się pojawiły gry. I dlatego, że dziecko połamało mi płytę z Zeldą na WiiU. Więc stwierdziłem, że już na Switcha kupię. O Switchu nie pisałem esejów jaka to z(pipi)ana konsola tylko, że jak ktoś gra w domu to lepszym wyborem jest WiiU. Telewizora nie odpalam, bo leżę z połamaną nogą 250 to w (pipi) kasy w grudniu przy trójce małych dzieci. Na jakąś giereczkę mnie stać, ale nie wiem czy akurat chcę Xeno. Znaczy nie wiedziałem, bo już wiem. Wyjaśniony już jesteś?
-
Jak widzę gierkę z gatunku, który mnie totalnie nie interesuje, ale ma kosmiczne oceny to siłą rzeczy jestem ciekawy co to jest. Bo może to jednak mesjasz, który odmieni moje spojrzenie. Tutaj tak nie było, ale czytam w temacie zbiorowy orgazm jako reakcję na Xeno, więc może się zainteresuję tematem. Zwłaszcza, że to nie wpisy randomów tylko szanowanych przeze mnie forumowiczów. Ale jak czytam KONKRETNE wpisy na temat systemów i mechanik - odrzuca mnie po całości. I w zasadzie kilku userów wyjaśniło mi temat, a ja od gry trzymam się daleko. Rayos, czy Twoja recenzja jest kiepska nie wiem, nie czytałem.
-
Gra ma trafiać do mainstreamu, więc ocenia się ją przez pryzmat przeciętnego gracza. Ocena 8/10 to i tak megadobra ocena dla tak specyficznego produktu. Oczywiście wolałbym stwierdzenie na początku recenzji: nie lubisz jrpg? To tego też nie polubisz, dalej nie czytaj. A dalsza część dla fanów. Jasne, proste i uczciwe. Fani nie czytaliby pierdół tylko recenzja skupiłaby się na mięsie, nie-fani nie traciliby czasu
-
Idziesz na Bridge of Hylia, rozpalasz ogień i dajesz rano. O 5 z jeziora wynurza się smok, podlatuje do mostu, strzelasz w róg. Zbierasz, teleport do pobliskiej wieży, zlatujesz z niej prosto na most. Trwa to 2 minuty, każda taka operacja to 300. Godzina i masz 10000
-
90 ataku jednoręczną bronią :O
-
Pisałem o tym w temacie o portach
-
Biorąc pod uwagę, że skończyłem wszystkie trójwymiarowe Zeldy i kilka handheldowych to raczej wątpie żebym odpuścił. No i tak, nie wiem czy chcę wydać 250 zeta na Xeno. Kusi mnie świat i ciekawa fabuła. Ale jak czytam o systemie walki to odrzuca mnie po całości
-
Nie
-
Oceny Persony to kosmos. A jak ma się 1 Xeno do 2? Bo jedynka na eShopie kosztuje stówkę. Gdybym się odbił to lepsza stówka w plecy niż ponad dwie (pudełek nie tykam)
-
Ficuś, FFX i kilka części Mario&Luigi. No nic, zagram w Persona 4 Golden. Jak chwyci to pomyślę nad Xeno.