Takich anegdot z nimi są na pęczki. Zresztą, który choć trochę ekscentryczny zespół nie posiada ich w swoim "l o r e". Nawet o Majce Jeżowskiej są anegdoty kur.va.
XD Spotkanie tego typa to jedno z moich marzeń. Wracając do mięsa...
Bottomless Pit to świetny album Czuję u naczelnego fana DG - Anthonego Fantano - przynajmniej 8/10. Osobiście bałem się, że Kalifornijczycy przegną i zrobią z tego asłuchalną rzecz. Miazgę na poziomie ostatniego kawałka z JD. Po dwóch odsłuchach(w słabej jakości nie będę tego tykał więcej choć to jak narkotyk, nawet słabszej jakości daje co trzeba) najbliżej tworowi do The Money Store. Tracki są krótkie, intensywne, najeżone tekstami, których jeszcze nawet niestety nie tknąłem. To taka antypoezja rapowana trochę xd Niełatwo ją mózgowi przetrawić choć dziś pół dnia gadałem sam do siebie Two letter text, translation: next Chyba nie ma tu słabego momentu - jest wszystko co najlepsze w Death Grips aczkolwiek brakuje mi nieco ostrości, tego pierwiastka psychozy, elementu, który spowoduje, że 95% ludzi wyrzuci przez okno płytę, winyl, odtwarzacz, komputer, walkmana(oni potrafią wydać album na kasecie). Pamiętacie "rozsypanie się" utworów w NOTM? Myślę, że w przypadku BP powyższe czynności wykona 75% ludzkości. W sumie cieszy mnie bardziej "hitowa" płyta. Zespół nie stoi w miejscu, dostarcza bardzo zróżnicowanego materiału. Muzycy osiągnęli wręcz kosmiczny poziom, co kolejny utwór to gęba nisko. Miałem spocone uszy po zdjęciu słuchawek, jak dzik.
Bubbles Buried in the Jungle - Jezus.
Houdini - Mario.
BB Poison - Józefie.
Three Bedrooms in a Good Neighborhood - Świety.
Jestem szczęśliwy naprawdę. Mógłbym tak pisać i pisać, ale lepiej po prostu tego posłuchajcie jak dostaniemy lepszą jakość.