Makbet - Ekranizacja dobra, artystyczna lecz zarazem surowa. Film wymęczył mnie niesamowicie. Gdybym nie czytał w szkole lektury to pewnie po 20tu minutach wyszedlbym w(pipi)iony z kina. Wszystko w Szekspirowskich wersetach. Wiadomo - świętości nie ruszą. Jednak nie obraziłbym sie na jakąś w końcu uwspółcześnioną wersję np z Lady Makbeth mówiąca "to teraz mnie przeleć". Fassenberg dał radę, widoczki pierwsza klasa, są magiczne, klimatyczne. Filmu Nie ocenię bo nie wiem jak.