To raczej ty jestes niezły janusz bo jak sytuacja staje się nerwowa to robisz szpagat z potworami.
W ogóle pograłem u kumpla i jestem zniesmaczony tym całym PvP. Biega dwóch Van Helsingów z batami i nawalają się póki fiolki się nie skończą. I to wygląda mniej więcej tak: Ja walę 2-3 razy goscia, potem on odskakuje za jakies skałki, leczy się, wraca i to samo (sam robię podobnie). Potem, jak już nie mamy leczenia każdy czai się jak rak do jebania. Emocjonujące! Dla mnie PvP w tej grze to straszny fail.