Jedyne pismo, którego było mi żal to był Gambler Te wojny redakcyjne, to zarzekanie się, że grają na oryginałach z oficjalnej dystrybucji. Pamiętam kąciki na paskudnych żółtych stronach. Najbardziej lubiłem gildię RPG, strefę Quake'a, czy szwadron pilotów oblatywaczy maszyn wszelakich. Numer otwierał zawsze wstępniak ze zdjęciem uśmiechniętego Alexa z szytym na miarę garniaku. Dalej czekały już tylko dorosłe recenzje, wysublimowane opisy czy kulturalne dywagacje o zapowiedzianych nowościach.
Z CDA pamiętam, że zawsze była polewka w połowie lat 90-tych. Nawet śmialiśmy się z kumplem z LO z jego brata twierdząc, że kupuje to pismo tylko dla pełniaków. Sam kupiłem 3 czy 4 razy dla F/A-18 Hornet, Fallout 1 i Fallout 2. Z treścią bardzo topornie tam było. Gdyby nie pełniaki nie mógłby konkurować z SS, TS, ŚGK, czy pismami konsolowymi.