Skocz do zawartości

ornit

Senior Member
  • Dołączył

Treść opublikowana przez ornit

  1. ornit odpowiedział(a) na Obsolete odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    @milan
  2. ornit odpowiedział(a) na tk___tk odpowiedź w temacie w Seriale
    Jedyny "Marvel", którego oglądam bez zażenowania
  3. ornit odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w The Pit
    Ja powstrzymuję swoje zdanie, że jest to całkiem dobry album ale rozczarowujący jako Behemoth. Co prawda kierunek, jaki obrał ten zespół zrozumiałem rok temu na Merry Christless gdzie prezentowali złagodzone dźwięki starszych kawałków i czyste wokale wplątane między charczenia Nergala (taki vege metal). Kiedy słucham tych nowych utworów słyszę podobne dźwięki jak na Sataniście i ciągle łapię się na tym, że już gdzieś to słyszałem przez co odnoszę wrażenie jakby piosenki były odrzutami właśnie z ostatniego albumu. Nie wiem jak Wy ale wydaje mi się, że za bardzo pospieszyli się z tą płytą. Dla mnie 7/10 bo mimo wszystko dosyć przyjemnie się jej słucha, niemniej nie ma startu do tegorocznych pewniaków - Marduków, Mare, Mortuusów i Immortali. edit: (pipi)a ale byłem głupi, że dwie płyty zamówiłem ze sklepu Behemotha (jedna zwykły gatefold, druga mediabook). Tego gatefolda puszczę za pół roku na discogs za 200 zł. Może ktoś się skusi...
  4. ornit odpowiedział(a) na Banny odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    https://shop.season-of-mist.com/mayhem-bundle-7-lp-box-slipmat-bundle Jakby ktoś zamawiał i chciał odsprzedać remixa Grand declaration of war oraz 10' Wolf Lair's Abyss to jestem chętny. Zapłacę 250 zł.
  5. ornit odpowiedział(a) na ping odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    Przyjechało mi dziś z Behemoth webstore.
  6. ornit odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w The Pit
    On umarł za to żeby taki black metal nie był grany.
  7. ornit odpowiedział(a) na Czezare odpowiedź w temacie w PS4
    Mi się podoba ale tak jak napisałem. Znam co nieco to uniwersum i byłem przygotowany na prawdziwie męskie łzy, macho teksty i szydercze uśmieszki charakterystyczne dla Hokuto No Ken. Zapomniałem tylko o jednym. Nie da się z poziomu gry zmienić ścieżki na japońską! Ta angielska jest dla mnie (pipi)a nie do przyjęcia! Nie chcę się bawić ze zmianą języka w dashu bo później nie będę mógł jeszcze wrócić do angielskiego/polskiego Nie wiem na (pipi) lokalizowali chyba tylko dla leniwych amerykanów! Co do systemu walki to nie rozumiem. Jest bardzo fajny, zwłaszcza napierdalanie finiszerów. Rozumiem, że może to dla kogoś być nudne oglądanie tego samego po raz setny i słuchanie komentatora wykrzykującego nazwę egzekucji ale na tym polega czar tej gry. Jak ktoś nie oglądał bajki to tego nie zrozumie.
  8. ornit odpowiedział(a) na Czezare odpowiedź w temacie w PS4
    W pełnej grze ta jazda samochodem jest bezcelowa po pustej pustyni i podnosi się śrubki a auto służy tylko do przemieszczania z punktu a do b
  9. ornit odpowiedział(a) na Czezare odpowiedź w temacie w PS4
    Napiszę tak. Jestem po IV chapterze i mam niesamowity fun z gry. Ten tytuł to jazda bez trzymanki i masa pojebanych akcji! Gra jest zwariowana. Niestety, docenią to tylko fani serii i to tacy, którzy potrafią przymknąć oko na wiele nieścisłości bo gra jest jakby alternatywną historią do tego co działo się w oryginalnej opowieści.
  10. ornit odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w 2D
    Prawda jest taka, że nikt w to nie będzie grał i nie piszę tego złośliwie. Po prostu takie są fakty.
  11. ornit odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Retro
    Jakby Capcom coś takiego wydał to też bym nie wziął bo brakowałoby licencji na Punishera i AvP a to były jedne z mich ulubionych gier na te systemy.
  12. ornit odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Retro
    A gry SNK nie są kultowe? No sorry
  13. ornit odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w The Pit
    Słucham sobie już trzeci raz tego albumu i nie jest to wcale takie (pipi) jakiego się spodziewałem. Napiszę, że to nawet całkiem dobry album. Może nic co zapadałoby w pamięci, jednak jest to coś co od czasu do czasu można sobie zapuścić. Jest kilka ciekawych rozwiązań i nowości, które staram się odbierać na plus jako konsekwencję naturalnego rozwoju tego zespołu. Taka extremalna muzyka dla wszystkich.
  14. ornit odpowiedział(a) na ornit odpowiedź w temacie w Retro
    Według recek, które obejrzałem ta konsola to kompletna porażka. Już wolałbym zebrać na oryginalny sprzęt. Kompromisy, które tu zastosowano są dla mnie do niezaakceptowania.
  15. ornit odpowiedział(a) na Obsolete odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    Napiszę kilka więcej słów o wczorajszych potańcówkach z diabłem przy bladym blasku księżyca. Na początku poruszę sprawę klubu bo byłem w wielu chujniach ale takiej speluny i skansenu dwudziestego wieku dawno nie widziałem (no, może Pogłos i Voodoo w Warszawie) Zajeżdża się tam jak do jakiejś wiejskiej dyskoteki. O właśnie! Z tym dokładnie mi się to kojarzy. Potem jakieś (pipi)owe korytarze, szatnia, pomieszczenie przeznaczone na sklepik z merchem i sama sala ze sceną. Zanim jednak się weszło, trzeba było czekać w długiej kolejce. Ludzi zebrało się nad wyraz dużo przed czasem i frekwencja dopisała. Ludzie też nie wyglądali na przypadkowych. Zaczęło się całkiem niewinnie od Norweskiego Orkan, którego nowa płyta miała dziś premierę. Orkan tworzą chyba też dwaj muzycy Taake i grają raczej standardowy black z Bergen, który niczym się nie wyróżnia. Gdyby istniał program do tworzenia muzyki i wcisnęłoby się przycisk "utwórz przykładowy black z Bergen" to taką właśnie muzykę byśmy dostali. Mnie nie porwali. Po Orkan wyszeł zespół zwący się One Tail, One Head. Także Norwegowie. Co ciekawe dopiero kilka dni temu wydali swojego pierwszego longplaya, po którym zdecydowali się zdezaktywować zespół Jest więc to niejako trasa pożegnalna OTOH, który gra dosyć dobrą agresywną muzykę extremalną, w której czuć nienawiść i pogardę dla Boga i człowieka. W trakcie występu na środku sali rozgorzała szybka wojna, a ja widząc zawodników zdecydowałem się usunąć gdzieś na bok (zajebali by mnie jednym strzałem). Bardzo podobał mi się ich występ, mimo problemów technicznych na samym początku (kabel od mikrofonu się rozłączył i nie było komu przyjść go podłączyć LOOOL!) Po OTOH przyszła pora na szwajcarską maszynę zagłady Bolzer. Tych gości widziałem nie raz. Praktycznie co roku przyjeżdżają do naszego kraju i grają koncerty jako support. Wokalistę Okoi Jonesa można było spotkać w sklepiku, gdzie zamieniał merch na złotówki. Wszystkie ważniejsze płyty miałem (Hero mi nawet podpisał w zeszłym roku) więc udawałem, że go nie widzę. Sam występ był. I tyle można o nim napisać komuś kto oglądał ich nie raz. Jak dla mnie trochę nudnawo ale może dlatego, że ich kawałki zdążyły mi się już osłuchać. Nie zrozumcie mnie źle. Ten duet dał czadu, niemniej u mnie obyło się tym razem bez emocji. 22:30 i wyszła gwiazda wieczoru. Hellnorsk Svartmetall w wykonaniu Taake. Akurat w tym roku obchodzą swoje dwudziestopięciolecie. Szkoda tylko, że po czterech latach nieobecności w naszym kraju (występów Hoesta z Gorgorothem nie liczę) przyjechali z show tylko do jednego miasta. Niemniej w ruch poszły wszystkie większe przeboje. Było Nattestid, Fra Vadested til Vaandesmed z Noregs Vaapen czy nawet na sam koniec Myr. Najlepsze było to, że nie poszli na łatwiznę tylko podczas tego utworu, gitarzysta sięgnął po jedyne w świecie black metalu banjo i odjebał na nim solówkę! Dostaliśmy kawał solidnego rock'n'rolla. Hoest rzucał jakieś przypadkowe słówka po Poslku, nawiązywał kontakt z publicznością, dawał ludziom wrzeszczeć do mikrofonu, a pod koniec zaczął się rozbierać. Dziewczyny miały kisiel w majtach. W pewnym momencie pękła mu jednak żyłka i zaczął się żalić, że na scenie nie ma nawet monitorów, światła są z(pipi)ane i nawet nikt nie przychodzi z tym nic zrobić. Taka mała dygresja. Nie wiem czy on ma HIV, czy alkoholową bulimię ale kiedy ostatni raz widziałem go na występach z Gorgorothem nie wyglądał na tak zasuszonego. Jak po gigu podszedłem do niego to okazało się, że jest większym zdechlakiem ode mnie (w sensie mniejszym). Mam nadzieję, że to nie choroba bo bardzo lubię jego twórczość. Wiem, że wielu ludzi narzeka teraz w różnych częściach netu, niemniej ja uważam ten koncert za bardzo udany. Po udźwiękowieniu na ostatnim Enslaved/High on Fire to nawet perfekcyjny pod tym względem Kto nie był niech żałuje! Z merchu kupiłem czarną koszulkę Taake z zamkiem Svartekunst za 80 zł, PD One Tail One Head, który sprzedawany jest tylko na tarsie za 90 zł i naszywkę za 20 zł. Ceny były ogólnie spoko oprócz... Za ostatnią płytę Taake na CD życzono sobie...80 zł. Nie wiem czy to błąd ale to tak jakby doliczono shipping z Norwegii
  16. ornit odpowiedział(a) na Obsolete odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    Wczoraj ruszyłem dupę z Warszawy do Poznania żeby zameldować się U Bazyla na otwierającym trasę gigu zespołów takich jak Orkan, One Tail One Head, Bolzer i Taake. Niech to zdjęcie posłuży za komentarz Hellnorsk Svartmetall (pipi)a! +Swiss deathmetall
  17. ornit odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w The Pit
    Słucham sobie na yt pełnego albumu. Z pewnością ta muzyka zyskuje kiedy nie oglądamy towarzyszącej jej art & magick.
  18. ornit odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Lepiej poczekaj. Ta gra to druga liga
  19. ornit odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Fist Of The Northstar wylądował. Wziąłem z konsoleigry bo w perfectB nie było Druga dekada dwudziestego pierwszego wieku a Sega daje do gier instrukcje i naklejki w bonusie Edyta: scyzoryk nie był w komplecie.
  20. ornit odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w PS4
    To musi być niezły odrzut i „daj zarobić”
  21. ornit odpowiedział(a) na Czezare odpowiedź w temacie w PS4
  22. ornit odpowiedział(a) na darkgamer odpowiedź w temacie w CD Projekt Red
    Czas na quiz: ZNAJDŹCIE RÓŻNICE
  23. ornit odpowiedział(a) na Obsolete odpowiedź w temacie w UNDERGROUND
    Rozpierdol to był dzisiaj w Warszawskiej Proximie Zaczęło się niewinnie od norweskiego stonera Krakow. Słuchałem kilka piosenek z ich ostatniej płyty "Minus", jednak nie przypadły mi one do gustu. Na żywo band zrobił o wiele ciekawsze wrażenie. High on Fire! Myslałem, że amerykańska muzyka jest martwa a tu takie cudo! Napierdalali chyba równą godzinę bez chwili na złapanie oddechu. Stałem w takim miejscu, że jeszcze mi w uszach szumi. Głową napierdalałem tak, że bałem się przez chwilę, że mi się (pipi)a urwie i potoczy po obszczanej podłodze. Niestety, nie mieli swojej nadchodzącej płyty (premiera na dniach) bo bym kupił winyla. Enslaved! O ile dwa lata temu w Progresji to była jakaś frekwencyjna porażka i wstyd, tak tutaj publiczność już dopisała. Uwielbiam ten zespół. Na żywo grają porządnego rock'n'rolla! Grali z E, Isę, nawet "Isöders dronning" z Frost! Machałem głową jak pojebany, dwóch gości zaczęło się tłuc, doszło do jakiejś kopanino-szarpaniny. Ochrony nie było Na szczęście konflikt został szybko zażegnany. Ale wracając do Enslaved. Nawet jeśli brzmienie nie było perfekt to na gigu panowała świetna atmosfera. Ze sceny szły żarciki i podśmie(pipi)ki ale Grutle mógłby się w końcu nauczyć jakiegoś nowego polskiego przekleństwa bo powtarzanie "kurwa mać" za każdym razem kiedy odwiedzają Polskę robi się trochę passe Z zakupów kupiłem sobie tour t-shirt Enslaved z rumakiem na przeddzie, przypinkę tegoż samego zespołu oraz winyl Sleeping Gods/Thorns, którego nie miałem w kolekcyji.
  24. ornit odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w The Pit
    Nie chcę się wypowiadać na temat samego teledysku ale muzycznie to bardzo słabo
  25. ornit odpowiedział(a) na SzczurekPB odpowiedź w temacie w PS4
    Przeszedłem grę, tzn splatynowałem. Błędem było zabranie się najpierw za robienie wszystkich zadań pobocznych. Po takiej sesji biegania za znacznikami odechciewało mi się wracać do tej gry (dlatego przejście rozwlekło się do trzech tygodni ). Ogólnie nie mogę się jakoś przyczepić. Jest to fajna opowieść o Nowym Jorku i Spider-Manie. Napiszę tylko, że nienawidzę Dana Slota. Ostatni Spider-Man spod jego pióra, który czytałem to taki, w którym Peter Parker jest (pipi)anym Brucem Waynem, jeździ Spider-Samochodem, lata Spider-Samolotem, ma w (pipi) pieniędzy i podróżuje po świecie zażegnując międzynarodowe konflikty. To jest (pipi)a Spider-Man??? Nieważne. To co mi się nie podobało w grze: - Dlaczego ta gra jest taka mroczna? Sorry ale kiedy grałem czułem się jakbym był Batmanem nie Spider-Manem. Mordy, gwałty, porwania, kanibalizm i nekrofilia (no dobra, może trochę przesadzam). Niemniej powaga zbrodni kontrastowała mi z podśmiechujkowym charakterem Petera. - Mary Jane to najbardziej wkurzająca, wścibska baba w tym tytule. To nie jest z komiksów super laska, która pokochała nerda/tygryska. TO JEST LOIS LANE!!! - Ile osób zna tożsamość Spider-Mana? - misje skradankowe - Czasem Spider-Man potrafił się przykleić do ściany, raz mi się gra zawiesiła po 5-cio godzinnym maratonie, 2 razy pojawiły mi się graficzne glitche, które skutecznie zamazywały ekran gry. - Te wszystkie mini misje z gołębiami i studentami. Serio? Marvel ma taką bibliotekę herosów/złoczyńców - nie mogli się bardziej wysilić? Pozytywy: - Podróżowanie po mieście, bujanie na linach, skakanie, latanie, walka, możliwości, stroje i gadżety. Czyli to co najważniejsze. Czasem chciało się przysiąść na wieży żeby porozglądać się po okolicy i podziwiać to tętniące życiem miasto Czasem też wskakiwałem na losowy samochód żeby podróżować na autopilocie. Coś wspaniałego. - Historia jest ok. Mogę uwierzyć w takiego Spider-Mana. Jest kilka rzeczy, które mi się nie podobały ale ogólnie Slotowi udało się to wszystko jakoś zgrabnie poprowadzić i wyprowadzić wieńcząc to satysfakcjonującym finałem. - Sinister Six! - Muzyka jak w sali kinowej podczas seansu filmu z MCU! Tu należą się brawa dla Sony. - Nowy Jork i te wszystkie smaczki Grób - wiadomo kogo... Wieżowiec Avengers... Niemniej, tak jak to było w przypadku God of War jest to gra na jeden raz. Solidne 8/10