Właśnie wiem, że był, choć jeszcze nie miałem okazji sprawdzić. Ja w zasadzie bardziej mówię o konkretnym klimacie, który przedstawia Matrix 4 i formacie w którym lepiej by się sprawdzał. Jako taka lekka formuła, bardziej to widzę jako spin-off serii, niż pełnoprawna czwarta część. Jeszcze tylko dodam, że tak na dobrą sprawę to kompletnie nie potrafiłbym sobie wyobrazić takiej czwartej części AD 2021. Trylogia ocieka klimatem 90sowym: soundtrack, moda, monitory crt i kubiki w biurze, a przede wszystkim ten cyniczny nihilizm Thomasa Andersona. Drugim takim filmem jest Fight Club. W każdym razie jeśli miałaby powstać jakaś bezpośrednia kontynuacja z prawdziwego zdarzenia, to tylko taka, która odgrywa się w tamtej dekadzie. Tutaj mamy pomieszanie z poplątaniem, i osobiście Resurrections za czwartą część z krwi i kości nie uznaję. Jeśli spojrzę na ten film tak jak napisałem wyżej, to jeszcze się jakoś broni, ale raczej do obejrzenia w domu niż w kinie.