W Vaderze przed śmiercią obudziło się dobro, ale jak Sith zabije Sitha to wcale nie przestaje nim być. Wręcz przeciwnie, to jest to co oni robili cały czas. Zabijali się wzajemnie, żeby był tylko mistrz i uczeń.
Vader to był galaktyczny Hitler. Nawet jak przed śmiercią przeszedł na jasną stronę, nie znaczy, że to co zrobił wcześniej jest już nieważne. Typ wymordował Jedi w ilościach hurtowych. Tak samo Kylo Ren. Nie ważne czy przejdzie ostatecznie na jasną stronę przed śmiercią. Jest masowym mordercą jak jego dziadek.
Chwila. Czyli jak dobrzy zabijają złych to tak naprawdę dobrzy są źli?