Będzie niepopularna opinia: Oglądam od pewnego czasu FMA: Brotherhood, obecnie gdzieś 23 odcinek i... średnio mi podchodzi, póki co. Irytują mnie niesamowicie głupawe, infantylne śmieszki (głównie Ed, który średnio 2-3 razy na ep się wkurza i drze pi.zdę, bo ktoś wspomniał, że jest niski) No HA-HA-HA, boki zrywać, jakie to zabawne... Szczególnie, gdy widzi się to już po raz -nasty...
Na szczęście zdarzają się też momenty powagi, ciekawe wątki (Scar, homonculusy), a od święta nawet udane gagi. Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej. Nie wiem, może już wyrastam z chińskich bajek i nie mogę docenić takiego kla-sy-ka, albo oceniam przedwcześnie. Dam znać w dalszej części fabuły, albo jak już skończę. Obecnie średnio na jeża, nie łapię podjarki i blisko mi do zmuszania się do oglądania.