Też zacząłem ostatnio oglądać Hunter x Hunter i póki co, po 14-stu odcinkach, odczucia mam... mieszane. Kompletnie nie kupuje mnie na razie główny bohater, czyli Gon - ot, takie radosne, beztroskie dziecko. Pozostała trójka głównych postaci już jest trochę lepsza. Jak dla mnie też klimat mógłby być trochę dojrzalszy, ale zobaczymy, co będzie dalej. Na razie to taka wesoła opowiastka w stylu "Słonko świeci, ahoj przygodo!". Choć czasem ktoś tam kogoś zabije, to z reguły giną tylko randomy. Słyszałem kiedyś, że podobno mocno inspirowane to to Dragon Ballem, ale na razie tego za bardzo nie czuć. Dam znać jak skończę, bo taki mam zamiar. :)
Z rzeczy nowych, a "pełnometrażowych" polecam Koe no Katachi - opowieść o głuchej dziewczynie, która, po przenosinach do nowej szkoły, staje się ofiarą drwin i dokuczania ze strony prawie wszystkich i... generalnie solidny, nienachalny wyciskacz łez.