-
Postów
4 314 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Frantik
-
Mi się finał nawet podobał. Szkoda tylko, że nie ma ciekawego clifhangera, nawet człowiek nie wie czy jest na co czekać. Mniemam, że oczywiście sporo namiesza, ale teorie, które Farmer wypisał w spoilerze to mózg roz(pipi)any Tym niemniej mam nadzieję, że Flasha nie dotknie klątwa Arrow i serial utrzyma poziom dłużej niż tylko przez dwa pierwsze sezony
-
Kogo obchodzi grafika w takiej grze? Przecież to i tak nie wygląda najgorzej. Gimby i tzw. "graficzne dziwki" się odbiją? Ojoj, jak mi przykro... Nope. Ja liczę na emocjonalną, piękną historię doprawioną typowo japońskim artyzmem i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że właśnie to dostanę.
-
Muszę przyznać, że obecny sezon zaskakuje mocno na +, praktycznie cały czas trzyma w napięciu, nie zamula ani na chwilę, czego nie mogę powiedzieć o dwóch poprzednich seriach, szczególnie drugiej. Jestem dopiero na 7. odcinku, ale jest moc. Kulminacyjna akcja z nadała akcji tempa i świeżości. Oby tak dalej
-
Fajnie, jeśli na kolejny sezon nie trzeba będzie czekać znów półtora roku. Z drugiej strony, jeśli mieliby odwalić coś byle jak, to niech się nie spieszą.
-
http://pl.ign.com/mirrors-edge-catalyst/4953/news/mirrors-edge-otrzyma-adaptacje-telewizyjna Ma być serialowy Mirror's Edge. Fajnie, nie? Patrząc na dorobek stacji firmy, która się do tego zabiera, to sam nie wiem...
-
ano, z finałem się postarali. Że też chociaż połowa odcinków całego sezonu nie mogła tak wyglądać. Czyli prawie wszystkie denerwujące postaci z głowy. W takim wypadku z umiarkowanym optymizmem wypatruję drugiego sezonu.
-
Nie uwierzę póki nie zagram, ale i tak się jaram
-
Też tego nie widzę. Moc rzędu 6 teraflopów w konsolce za ~2k PLN? Raczej kiepski żart. To już konkretny power. Ostatnio zapowiedziany GTX 1070 ma oferować wydajność na poziomie 6,5 TFLOPS, który ponoć ma być nawet troszkę mocniejszy od Titana... No chyba że... MS zdecydowałby się na podobną akcję jak z padem Xbox Elite, tyle że z całą konsolą... To niby po(pipi)e, ale nie zdziwiłby mnie taki Xbox One Premium w cenie powiedzmy 2x wyższej od normalnej wersji, za to z tak dopasionymi bebechami
-
Taka grafika jakoś od wczoraj krąży po internetach: Ponoć na E3 dostaniemy zapowiedź dwóch odświeżonych Xboksów - slima obecnej wersji oraz wydajniejsze, nowe wcielenie, które, według powyższego wykresu, mocą obliczeniową przewyższać ma nawet mityczne PS4 Neo. Te rewelacje to i tak poziom: Ale może być ciekawie Ciekawe co na to Phil. Niedawno twierdził przecież, że robienie mocniejszych wersji konsoli jest generalnie bee i niegodne
-
Dwa ostatnie odcinki idealnie pasują do poziomu całości tego sezonu. Dno i metr mułu. Finał chyba najsłabszy w historii serialu.
-
Lobster (2015) Naprawdę ciężki, choć dobry film. Colin Farrel w roli głównej mierzy się z dystopijną satyrą współczesnego rozumienia pojęć takich jak samotność, miłość i przywiązanie do drugiej osoby. Film przypomina stare, klasyczne produkcje sci-fi z odciętą od świata grupą ludzi, poddanych restrykcyjnym regułom "gry". Opowieść o poszukiwaniu miłości i akceptacji co rusz potrafi zaskoczyć, a nawet zaserwować nam dawkę czarnego humoru. Naprawdę ciężko o tym opowiedzieć, acz polecam zobaczyć samemu
-
Dziś startuje drugi sezon Miasteczka Wayward Pines, który początkowo chyba w ogóle miał nie powstać, ale w końcu Fox się ugiął i jest. No to zakładam wątek. W uproszczeniu, jak dla mnie serial jest takim połączeniem Twin Peaks i The 100 bez teen dramy. Podoba mi się klimat i cały motyw tajemniczej osady jak z Wielkiego Brata. Co do pierwszego sezonu to takie mocne 7/10. Sam nie wiem czy bardziej podobała mi się pierwsza połówka, gdzie główny bohater ogarniał dopiero pobyt w Wayward czy druga, w której okazało się, że W każdym razie jeden z ciekawszych tworów ostatnich lat. Chętnie łyknę drugi sezon. Całość bazuje na książkach autorstwa Blake'a Croucha.
-
A kojarzę, jakoś przy początku drugiego walnęli z pupy chyba 4 miesiące przerwy i potem też nie potrafiłem wrócić, jednak jakiś czas potem inne seriale miały przerwę, no i z nudów nadrobiłem. Druga połówka 2. sezonu chyba póki co była najlepsza. Wątek główny przeważał nad odcinkami stricte prodecuralnymi i dało się to oglądać ze względnym zaciekawieniem. w 3. jednak znów to bardziej procedural po całości, a w głównym wątku to tak nawet średnio wiem o co teraz chodzi Mam wrażenie, że twórcy nie bardzo wiedzą czym zapchać ponad 20 odcinków na sezon i dowalają seriami zamulające epizody obyczajowe i\lub "przestępców tygodnia", które można by w sumie bez większej traty pominąć. Red ratuje ten serial, tylko dla niego mam jeszcze jakąkolwiek ochotę to męczyć dalej. Przypomniała mi się ciekawostka, która raczej nie jest spoilerem. Mianowicie, w drugim sezonie mieliśmy odcinek z akcją rozgrywającą się w Warszawie Pamiętam, że było parę bekowych momentów, a Reddington powiedział nawet parę słów po naszemu i o dziwo nawet znośnie mu to wyszło. Przynajmniej w porównaniu do wielu innych aktorów w amerykańskich serialach, którzy kaleczą i bełkoczą tak, że ledwo coś można zrozumieć. Acz zastanawiałem się wtedy, co brali scenarzyści, gdyż był tam motyw z jakąś babcią, znajomą Reda, która Ja rozumiem, że to widowisko sensacyjne i czasem pewne rzeczy trzeba jakoś ubarwić, ale bez przesady.
- 8 odpowiedzi
-
- blacklist
- czarna lista
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
buuu. Smutam wielce
-
Naah, jakoś za parę dni dopiero obejrzę. Nie mam ciśnienia, a masa seriali w kolejce do nadgonienia. Po finale szału sie nie spodziewam, ale może mnie zaskoczą.
-
Dziś jadłem: całkiem smakowite. Mogę polecić, choć wiem, że ich wygląd może budzić pewne niezdrowe skojarzenia
-
To byłby jeden problem z głowy. Już się bałem, że małe cebulenie na tym zasilaczu parę lat temu teraz się zemści.
-
Pany, jest rozkmina. Oto mój dziad-PC: Niestety, są już gry, których ten dzielny set nie ruszy - głównie przez starego Phenoma. W związku z czym zacząłem powoli myśleć nad "modernizacją", tak powiedzmy w kwocie 1,5-2k PLN. Na pewno do wymiany leci mobo i CPU. Najmłodsza z całego zestawu grafika już zaczyna słabować przy najnowszych tytułach, więc też można by pomyśleć o czymś, choć o tym myślałbym jakoś po premierze słynnych Pascali\Polarisów. Do tego wszystkiego buda się już praktycznie sypie... I wychodzi na to, że mógłbym w zasadzie składać nowy rig, z tego przekładając co najwyżej napęd, dyski i Xonara Z zasilaczem jest zagadka, bo niestety ten model ma krótkie okablowanie non-modular, a w nowych obudowach zasilanie z reguły ląduje na dole i nie wiem czy nie będzie zonka, że któryś przewód okaże się za krótki. RAM 4 kości po 2GB zastąpiłbym najchętniej 2x4, albo 1x8 z późniejszą opcją dołożenia drugiego tyle. Co robić? Jak żyć?
-
Mam wrażenie, że wszystko, od teraz aż do wielkiego finału, zmierza do konfrontacji już w Westeros. Między nimi będzie gdzieś armia White Walkerów, z którą pewnie w końcu jakoś sobie poradzą. Jest jeszcze Tyrion, ale mam wrażenie, że on jest w stanie dogadać się z każdym, byleby dali mu chlać i rukać w spokoju Reszta po drodze do odstrzału. #takbedzie
-
Tyle czasu zabierałem się za założenie wątku tego serialu, że niedawno skończył się 3. sezon, a tu dalej nic. No ale chyba lepiej późno niż wcale. Widziałem, że parę osób z forumka, prócz mnie, również ogląda. W ogóle mam mam dość ciekawe przejścia z Czarną listą. Pamiętam początki emisji jeszcze w 2013 r. i po kilku(nastu) pierwszych odcinkach byłem raczej zniesmaczony. Bo to nijaki procedural i jakieś głupie to, bo niby mamy super-hiper groźnych przestępców, ale takich, co to prawie nikt o nich nie słyszał FBI jest bezradne, ale na szczęście gdy na scenę wkracza ten pocieszny pan: puf: śmiertelnie niebezpieczny villain daje się podejść jak dziecko i pozamiatane. Tak wyglądała większość odcinków. Pamiętam też epizod, w którym ścigali jakiegoś złego, który już nie pamiętam co robił, ale była akcja, że ten wyskoczył z rozpadającego się samolotu pasażerskiego, agenci jakoś próbowali ścigać go w powietrzu, ale nie pykło. Bad guy przeżył skok bez szwanku. Nie pamiętam tego dokładnie, więc mogłem coś przekręcić. W każdym razie pomyślałem wówczas "No ja (pipi), co ja oglądam? , 4/10" I na jakiś czas odpuściłem. Później jednak, jakoś z braku laku, zacząłem nadrabiać i muszę przyznać, że już było lepiej. Zacząłem lubić pociesznego pana, czyli Raymonda "Reda" Reddingtona, głupkowaci agenci FBI przestali tak bardzo razić, a przeciwnicy bywali nawet ciekawi. Gdzieś tam rysował się też powoli jakiś główny wątek z drugą główną bohaterką, czyli Elizabeth Keen: Serial czasem lubi mocno popaść w telenowelę, zdarzają się przestoje i dłużyzny, no ale oglądam. Można powiedzieć, że to takie moje guilty pleasure - żaden goty serial, ale z nudów można obejrzeć. Dla mnie idealna rzecz do puszczenia sobie w tle, gdy robimy coś mało absorbującego. To już 3. sezony, będzie i czwarty, a także spin-off - The Blacklist: Redemption Niektórzy zarzucają temu widowisku, że jest zbyt "grzeczne", no ale w końcu producentem jest NBC, a nie któraś ze stacji kablowych. Nie usłyszymy więc tu ani jednego "faka", przemoc i krew, jak już są, to raczej dość oszczędne, a maksimum golizny, na jakie możemy liczyć, to pani w grubym staniku. Mi jednak klimat pasuje - nie wszystko musi od razu jechać po bandzie. Jakiś czas temu były plotki o przejęciu show przez Netfliksa, no ale, póki co, skończyło się tylko na prawach do emisji. Co do spin-offa, proponuję początkowo dyskutować o nim też tutaj. Później, jeśli się przyjmie i rozkręci, to założy się mu osobny wątek. Aaa. Chyba najmocniejszym punktem ostatniego sezonu było: czyli jednej z głównych postaci. Niby shocker, którego nikt się nie spodziewał i dość odważne posunięcie. Musze przyznać, ze scenarzyści mnie tu zaskoczyli. Zostały mi jeszcze ze 3 odcinki do nadrobienia, ale podejrzewam, że nic się w tym wątku już magicznie nie odmieni.
- 8 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- blacklist
- czarna lista
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W końcu obejrzałem pilota. Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne. Mam nadzieję, że tego dusznego klimatu zapadłej mieściny nie zepsują i dalej cackać się też nie będą.
-
No nie wiem, ostatnio jakoś słabiej z tymi cycami. W poprzednim sezonie chyba nie było w ogóle, tylko w pierwszym ze 2-3 razy o ile pamiętam. Także bez szału pod tym względem. A nawet jak ją ktoś lubi z twarzy, to niestety często stroi brzydkie grymasy. Prócz niej to tak średnio jest tam na kim oko zawiesić. Chyba jest jeszcze tylko ale osobiście nie trafia ona w moje gusta. Generalnie jakoś niezbyt potrafię zmusić się do oglądania, choć pierwszy odcinek nowego sezonu mnie nawet pozytywnie zaskoczył. Nowe miejscówki i postacie na plus. Pod koniec zaprezentowano też głównego złego czyli
-
(...) Mam na razie wrażenie, że gram chyba w najlepsze Uncharted - z ciekawą, w końcu nieco dojrzalszą narracją i klimatem. Sam gameplay wydaje się być też znacznie lepiej zbalansowany pod kątem proporcji strzelania, eksploracji i, nazwijmy to, wszelkich ekspozycji fabularnych. W końcu gunplay wydaje się też być w miarę okej, choć przeciwnicy są dziwnie odporni na nawet kilka trafień gdzie indziej niż w głowę, ale to już pikuś, szybko można przywyknąć. Mimo tego wszystkiego, trudno mi odpędzić się od wrażenia, że jednak lepiej bawiłem się przy Rise of the Tomb Raider te 2 miesiące temu. Pomijając oprawę graficzną, bo RotR to jednak tylko podrasowany TR 2013, tam sama eksploracja, szukanie znajdziek, ukrytych miejscówek, czy choćby głupich napisów w innych językach dawała mi tonę funu, którego jakoś nie czuję w Uncharted. Gdzie w przygodach Drake'a coś tak dobrego jak grobowce z fajnie pomyślanymi zagadkami i designem? No, ni ma. Jest tylko przesuwanie skrzyń i banalne "obracanko-układanki" Większe tereny wydaję się być tu wepchnięte nieco na siłę, choć może nowa lokacja pokaże mi w tym względzie coś ciekawszego. Dość sztampowo wypadają też sekwencje, gdzie gra zachęca nas do cichej eliminacji przeciwników. Szkoda, że oprócz czajenia się w trawie i zwisania na gzymsach praktycznie nie mamy dobrego sposobu na podejście oponentów. Nie ma nawet czegoś tak prostego jak mechanizm zwabiania czy odwracania uwagi, albo przynajmniej tego nie odkryłem. Tym większa szkoda, gdyż nie dysponujemy żadną bezgłośną bronią, jak łuk albo kusza, czy pistolet z tłumikiem. I tu znów punkt dla Lary. Żeby nie było: Uncharted 4 póki co bardzo mi się podoba, ale do piania z zachwytu jeszcze brakuje. Żeby nie było tak krzywdząco: Wczoraj grę ukończyłem i choć nadal uważam, że RoTR wymienione przeze mnie wcześniej rzeczy robi lepiej\ciekawiej (eksploracja, znajdźki, zagadki, stealth) To przy całokształcie U4 to są po prostu pierdoły i można nie zwracać na nie uwagi przy ogromie i pietyzmie dopracowania gry od Psiaków. Wszystkie pozostałe elementy ostatecznej przygody Drejka doprowadzono niemal do perfekcji i bez wątpienia przez najbliższe lata będą służyć za wzór dla innych gier tego typu. Całościowo doświadczyłem jednej z najpiękniejszych growych przygód mojego życia. Czwarte Uncharted to gra kompletna, perław pełni zasługująca na miano jednej z wizytówek PS4 i Playstation w ogóle. Dla gier takich jak ta wiem, że warto być graczem i mówię to, jako chyba już znany tu, anczartedowy sceptyk. Mają ode mnie to -10/10, a niech tam. Viva la ND Ano i jeszcze muszę stwierdzić, że scenariusz i sposób prowadzenia fabuły w U4 niestety tak trochę zjada dość płytką historyjkę z ostatnich przygód Larci.