O to to, +1
PS3 kupiłem w 2012 r., U3 na pierwszy ogień, bo to taki mesjasz, cuda niewidy i GOTY, mniejsza nawet, że zacząłem od końca. Hajp nakręcał mi głównie znajomy z czasów liceum, ale nie wziąłem wtedy pod poprawkę, że generalnie typ ma fioła na punkcie filmów z Indiana Jonesem i podobnych, a ja tak jakoś nie bardzo. No to odpaliłem. Gram, gram, całkiem to nawet ładnie wygląda i może zaraz się rozkręci... Dotarłem chyba do etapu na cmentarzysku statków, albo i nawet nie, po czym gra poleciała na półkę. Minęło dobre pół roku nim wymęczyłem to do końca. Jakiś czas później z braku laku sięgnąłem po U2. Tu już było troszkę lepiej, przynajmniej tak mnie to nie nużyło i miejscówki ciekawsze, fabuła jakby lepsza - takie sobie 8, w porywach nawet 8,5/10. Po jedynkę nie dane mi było sięgnąć i jakoś tak średnio żałuję.
Zacząłem wymyślać, co mi właściwie w tych grach nie pasuje i najlepsze jest to, że tak do końca nie wiem. Może jakieś to trochę wszystko zbyt infantylne, ugrzecznione dialogi, przynajmniej w dubbingowanej wersji, może ten Drejk mnie wkurzał, bo typ lalusiowatego maczo, może klimat za lekki - pewnie wszystko po trochu.
Generalnie dużo bardziej od przygód imć Drejka podobają mi się nowe Tomb Raidery
Teraz na horyzoncie U4 i naprawdę nie wiem czy to brać. Na zajawkach i materiałach wygląda to ciut lepiej, jakby mroczniej i dojrzalej od poprzedników - czyli może być sztos, ale pewnie to ułuda i będzie jak wcześniej. Trochę się boję, że nie wytrzymam, porwie mnie hypetrain i wezmę w okolicach premiery, acz na razie dość skutecznie odstrasza mnie cena. 260zł - dafuq?! Chyba w życiu tyle za gierkę nie dałem i po doświadczeniach z dwoma częściami trylogii nie wiem czy akurat tu warto przekraczać tę granicę...