-
Postów
4 314 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Frantik
-
Skisłem jakem to zobaczył: Ludzie zaraz skomplikowane wzory na prawdopodobieństwo zaczną tworzyć No ale jak się potwierdzi to trafię też ze swoim typem. Ale to też trochę słabo, bo to będzie dowód na to,że twórcy nadal
-
Już prawie uroniłem łezkę, wtem zobaczyłem logo Fakes Forge. To trolle i nicponie
-
O to to, +1 PS3 kupiłem w 2012 r., U3 na pierwszy ogień, bo to taki mesjasz, cuda niewidy i GOTY, mniejsza nawet, że zacząłem od końca. Hajp nakręcał mi głównie znajomy z czasów liceum, ale nie wziąłem wtedy pod poprawkę, że generalnie typ ma fioła na punkcie filmów z Indiana Jonesem i podobnych, a ja tak jakoś nie bardzo. No to odpaliłem. Gram, gram, całkiem to nawet ładnie wygląda i może zaraz się rozkręci... Dotarłem chyba do etapu na cmentarzysku statków, albo i nawet nie, po czym gra poleciała na półkę. Minęło dobre pół roku nim wymęczyłem to do końca. Jakiś czas później z braku laku sięgnąłem po U2. Tu już było troszkę lepiej, przynajmniej tak mnie to nie nużyło i miejscówki ciekawsze, fabuła jakby lepsza - takie sobie 8, w porywach nawet 8,5/10. Po jedynkę nie dane mi było sięgnąć i jakoś tak średnio żałuję. Zacząłem wymyślać, co mi właściwie w tych grach nie pasuje i najlepsze jest to, że tak do końca nie wiem. Może jakieś to trochę wszystko zbyt infantylne, ugrzecznione dialogi, przynajmniej w dubbingowanej wersji, może ten Drejk mnie wkurzał, bo typ lalusiowatego maczo, może klimat za lekki - pewnie wszystko po trochu. Generalnie dużo bardziej od przygód imć Drejka podobają mi się nowe Tomb Raidery Teraz na horyzoncie U4 i naprawdę nie wiem czy to brać. Na zajawkach i materiałach wygląda to ciut lepiej, jakby mroczniej i dojrzalej od poprzedników - czyli może być sztos, ale pewnie to ułuda i będzie jak wcześniej. Trochę się boję, że nie wytrzymam, porwie mnie hypetrain i wezmę w okolicach premiery, acz na razie dość skutecznie odstrasza mnie cena. 260zł - dafuq?! Chyba w życiu tyle za gierkę nie dałem i po doświadczeniach z dwoma częściami trylogii nie wiem czy akurat tu warto przekraczać tę granicę...
-
Wygląda interesująco i nawet przypomina trochę takiego God of Wara 2D w wydaniu indie. W oryginalne SotB jednak nigdy nie grałem. Warto dać temu szansę? Zagrałbym w coś w takich klimatach
-
Po pierwszym odcinku też jestem skłonny smucić, że nie o takie Banshee nic nie robiłem Z nadzieją czekam na jakiś genialny plotwist, który to wszystko elegancko wyjaśni i usprawiedliwi. Jednak już od czasu ogłoszenia, że zamiast planowanych 5., serial skończy się na 4. sezonach, gdzie w dodatku finalny będzie skrócony, miałem obawy, że to może być zapychacz zrobiony trochę na siłę, bo pomysłów brak i żeby wszystko tylko podomykać, by fani nadto nie płakali. Podobnie miałem przy ostatnim sezonie Continuum, który na szczęście, w ogólnym rozrachunku wypadł chyba całkiem okej.
-
Na PC w granicach ~175zł (to i tak sic!) Cenią się. Jak nie ma ciśnienia na premierę to czekałbym na odrzuty od januszy gamingu, którzy nie do końca wiedzieli co kupują. Pamiętam, że Bloodborne dało się tak złapać sztukę i w okolicy 200zł dosłownie parę dni po premierze
-
Serce się jara, rozum podpowiada, że to pewnie fake, bo plotki o plotki o nowym GoW mamy od 2 lat przed każdą większą grową imprezą, ale miło widzieć, ze coś się dzieje.
-
Jest jeszcze taka niepokojąca opcja, że po turnieju się skończy. Oby nie - to byłoby słabe, zważywszy na to, że przez ponad 30 epów jechano na fabule z dwóch ostatnich kinówek. Faktycznie najnowszy odcinek petarda i byłoby spoko, gdyby częściej dane nam było oglądać fajterów z innych wszechświatów. Tych w sumie jest 12, czyli masa możliwości Myślę, że Hit będzie godnym rywalem dla Vegety i Goku, głównie przez to, że wygląda całkiem niepozornie i ciągle zachowuje stoicki spokój. No i nie zapominajmy, że jest jeszcze ten cały Monaka, przed którym respekt wydaje się mieć sam Beerus.
-
Jak tak myślę, to mimo że finał jest jaki jest, 6. sezon jako całość wypadł więcej niż przyzwoicie. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że najlepiej od kilku lat. Generalnie nie czuło się mielizn, zbytniego popadania w telenowelę, a nawet jak się trafił jakiś zamulający wątek z doopy, to w miarę szybko był ucinany. Oczywiście wszystko to jak na standardy TWD Widać było, że Rick stał się zbyt pewny siebie i zaczął kozaczyć, szczególnie gdy Teraz mu się to jak zwykle odbiło czkawką, no ale wiem, że jakiś powód do konfrontacji z Neganem musiał być. I faktycznie
-
Meh te zapewnienia, że w finale miał być taki shocker, że nam kapcie pospadają, zawyjemy do księżyca i cuda, wianki. Tradycyjnie skończyło się na , jak niestety zresztą śmiałem przypuszczać. No, gdybym nie wiedział, że to moooże by mnie to ruszło. Problem w tym, że wszędzie o tym huczało od dłuższego czasu, no i w sumie nie było jeszcze chyba finału TWD bez
-
Odcinek generalnie na poziomie, aż do końcówki. No ale... No i Negan z Lucille zdecydowanie na propsie, choć myślałem, że ta ostatnia będzie ciut bardziej pokaźna, cóż... W każdym razie serial cierpiał na brak wyrazistego czarnego charakteru od czasu Gubernatora. Bardzo spoko, że teraz się to zmieniło. Btw. Trevor to ten Nie ogarniam komiksów, a imię w odcinku chyba nie padło...
-
No proszę. Cinemax szykuje na czerwiec nowy serial - ponoć na bazie komiksu o tożsamym tytule. I co ciekawe, ma być to horror. Najbardziej ciekawią mnie w tym dwie rzeczy: Jak Kirkman poradzi sobie z czymś innym niż TWD i jak Cinemax wypadnie z czymś innym niż akcyjniak naładowany seksem, waleniem się po mordach i strzelaninami (Banshee), ewentualnie bardziej militarny akcyjniak naładowany wybuchami, seksem i strzelaninami (Strike Back) - żeby nie było oba seriale ubóstwiam. Mówię tylko o diametralnej różnicy klimatów.
-
Nie ta liga Na pewno też lepiej niż tasiemcowaty Supernatural, choć to tylko moje odczucie. Jak już powiedziałem wcześniej i co potwierdzili inni uczestnicy dyskusji, Grimm to żadne arcydzieło, ale z pewnością jest od groma seriali o parę klas gorszych, jak chociażby ten, który wymieniłeś. Mam po prostu sentyment, a poza tym mam świadomość, że od Grimm wiele osób mogło odbić się na początku, mniej więcej tak do połowy pierwszego sezonu, gdy to faktycznie był prostacki procedural bez wyraźnej osi fabularnej. Typowa nowa sprawa co odcinek, "potwór tygodnia", zamknięcie i do zobaczenia za tydzień. Pamiętam, że sam miałem moment zwątpienia, ale potem szczęśliwie wszystko ruszyło w odpowiednim kierunku i wzleciało na w miarę stały, przyjemny poziom aż do teraz. Dziękuję, nareczka
-
Omg, to to uzależnia Włączyłem niby na trochę, żeby choć z grubsza zwiedzić Stare Yharnam, a skończyło się na ubiciu tamtejszego bossa po kilku wyczerpujących próbach. Kłopot teraz taki, że odblokowała mi się cała masa ścieżek do nowych lokacji i nie wiem za bardzo, gdzie teraz iść. Oprócz mam do wyboru : , gdzie zeskoczyłem z w tej pierwszej zginąłem blisko wejścia, dając się głupio zaskoczyć prostej bandzie wieśniaków. Po zgonie z jakichś przyczyn znalazłem się w , ale koniec końców zapaliłem tam tylko lampę, pogadałem z NPC i wycofałem się. Typy z worami sprzątali mnie średnio na dwa strzały, a ja sadziłem im zdecydowanie zbyt mizerny demydż. No to zbierałem twin shardy, ulepszyłem broń chyba na +5 i podlevelovałem. Idąc w drugą stronę od Archikatedry, niechcący dałem się złapać To gdzie najlepiej się udać? Najbardziej apetycznie wygląda pierwsza wymieniona przeze mnie lokacja, no ale nie mam pojęcia czy to odpowiedni wybór
-
Ech, to Bloodborne, włączysz na chwilę, góra na jedną lokację, z trudem wyłączasz 4h później
-
Nadrobiłem w końcu trzeci sezon, głównie po to żeby już to domknąć i odhaczyć, skoro to ponoć ostatni sezon. Poprzednie 2 były w moim odczuciu po prostu średnie, a już drugi od pewnego momentu mocno mnie wynudził. I jakież jest moje zdziwienie. Okazuje się, że pójście w historię alternatywną, mimo początkowych obaw, było najlepszym, co scenarzyści mogli wymyślić. No czego tam nie było: No cuda, wianki. Aczkolwiek dzięki temu z dużo większym zaciekawieniem śledziło się, co będzie dalej. Niemalże ciągła akcja i jej ciekawe zwroty. O ile poprzednie sezony to dla mnie takie 6-6,5/10, tak trzeciemu dałbym co najmniej o oczko więcej. Jeśli ktoś, podobnie jak ja, po poprzednich sezonach jest sceptyczny do ostatniego, szczerze polecam spróbować. Czytałem coś gdzieś, że główny scenarzysta chciałby to jeszcze ciągnąć dalej, acz Starz generalnie nie jest zainteresowane. Więc typ chce próbować uderzać do innych stacji, by może to podłapały. Taka ciekawostka
-
Oglądam na bieżąco i powiem tak: serial ma swoje lepsze i gorsze momenty, ogólnie jest średnio. Czasami mocno zamuli i dowali telenowelą, irytuje debilnym zachowaniem bohaterów, odpały Normana są miejscami żenująco słabe, ale po jakimś czasie znów coś ciekawego się dzieje i ma to nawet klimat. Czwarty sezon, póki co aż zaskakująco trzyma poziom i oglądam nawet z zaciekawieniem. Czyli w sumie polecam brnąć dalej, szczególnie jeśli nie masz nic ciekawszego do oglądania. A jeśli masz, to zostaw sobie perypetie Normy i Normana na tzw. sezon ogórkowy PS: Nie można usuwać postów, więc musiałem zedytować.
-
Ano, póki akcja kręciła się głównie w Portland i najbliższych okolicach, całość jakoś względnie trzymała się kupy. Postanowiono jednak konsekwentnie rozszerzać skalę wydarzeń i chyba w końcu scenarzyści trochę przestrzelili. W obecnym sezonie za cel wzięto już ukazanie czegoś na kształt ogólnoświatowej rewolucji, wplatając w mitologię serialu prawdziwe zdarzenia, konflikty czy nawet zamachy terrorystyczne na świecie z minionych kilkunastu lat, choć wcześniej nawiązania do np. II Wojny Światowej też były i nawet robiło to fajny klimacik. Teraz jednak nie bardzo wychodzi osadzanie głównych bohaterów "w centrum wydarzeń". Jakaś zła organizacja znikąd próbuje zrobić ogólnoświatowy przewrót, druga randomowa (?) organizacja próbuje to powstrzymać, a jej najpotężniejszą bronią wydaje się być Przed "transformacją" J. była jedyną postacią z serialu, której autentycznie nie lubiłem, no ale teraz to już w ogóle zrobili z niej dziwadło. X-Men i Bond w jednym? Ciekawe co dalej z tym będzie. Zasmucę, jeśli serial dokona żywota na piątej serii, ale z drugiej strony może lepiej jeśli skończy jeszcze na jako takim poziomie? No ale ciekawi mnie jak Nick i spółka wykorzystają Poza tym raczej lubiłem Renarda, ale teraz mam wrażenie, że jego ciemna strona może wziąć górę. Od początku miał niezdrowy pociąg do władzy, że wspomnę odcinek z
-
Nie znalazłem Grimmowego wątku, to zakładam. Przyznam, że mam do tego serialu ogromny sentyment - od niego zaczęło się u mnie większe\nałogowe oglądanie seriali. Może nie jest on u nas jakiś mega popularny, tym niemniej na pewno zasługuje na uwagę. Bardzo często Grimm porównywany jest do Supernatural (obejrzałem dosłownie 2-3 odcinki i nie chwyciło, poza tym zniechęciła mnie już ilość sezonów. Tasiemiec okrutny...), a także Once Upon a Time (też próbowałem, klimat zupełnie mi nie podszedł) Cóż, jak tak myślę o czym jest Grimm, to trochę mózg roz(pipi) Jest policjant Nick, który pewnego dnia odkrywa, że jest tytułowym Grimmem - łowcą potworów, które są wszędzie wokół nas, skryte wewnątrz większości osób, a manifestujących się chwilowo, na ogół pod wpływem silnych emocji. Stwory są różne - wilkowate, lisowate, bobrowate... Nawiązują do cech osobowości i tak dalej. Większość z "prawdziwych oblicz" tychże stworów o różnych wymyślnych nazwach, dostrzegają tylko Grimmowie. Na początku Grimm był w większej części policyjnym proceduralem z elementami fantasy. Teraz elementy proceduralne są z reguły miłym dodatkiem do fabuły, a "zapychacze" trafiają się rzadko, czyli jest tak, jak być powinno. Nawiązania do baśni braci Grimm również były, jednak chyba się już tu inspiracje wyczerpały - obecnie emitowany jest już piąty sezon, a niedawno był jubileuszowy, setny odcinek. Twórcy zbudowali naprawdę ciekawą "mitologę" świata, włącznie z polityką, spiskami, sekretnymi organizacjami i wierzeniami na przykład wybranych grup Wessenów, czyli rzeczonych potworopodobnych. Klimat bardzo mi pasuje. Nie jest ani zbyt mroczny, ale też nie infantylny\cukierkowo-baśniowy, co nie spodobało mi się na początku Once Upon a Time. Tu jest w sam raz. 95% obsady jest sympatyczna, co rzadko się zdarza. Szkoda tylko, że bardzo możliwe, iż serial nie doczeka się kolejnych sezonów - w piątym podobno po raz pierwszy w historii emisji spadła oglądalność, co nie podoba się włodarzom NBC. Niedawno też rozwiązano wątek obecny w Grimm w zasadzie od pierwszego sezonu, a konkretnie: Generalnie sporo mamy nawiązań do europejskiej (i nie tylko) kultury\folkloru
-
Przyznam, że nadal w akcie desperacji czasem zdarza mi się zapuścić Sleepy Hollow, w trzecim już sezonie. Nadal idealny zapychacz do prasowania, coś jak The Blacklist czy inny Bates Motel*, choć to oczywiście zupełnie inne klimaty. Już w drugim sezonie zacząłem się niepokoić, gdy zaczęło się No ale Serial znów jest w 100% proceduralem, gdzie głównym wątkiem jest, uwaga... powstrzymywanie złych i kolejnych poczwar, które tamci przysyłają. Od czasu do czasu lubi dowalić też telenowelą motzno. Konstrukcja odcinków jest na ogół bliźniacza: gdzieś w Sleppy Hollow jakaś maszkara kogoś morduje, Abbie naradza się z Ichabodem, ten rozkminia, że chyba już o czymś podobnym kiedyś słyszał, wyciąga zakurzony wolumin, który akurat ma pod ręką i tam znajdują cudowny sposób na załatwienie stwora. Zła babka się wówczas bardzo denerwuje, niczym Rita z Power Rangers, i koniec odcinka A tak w ogóle to twórcy serialu wykpili się z zakończenia drugiego sezonu, gdzie: No ja Was proszę... Tym niemniej jest w tym wszystkim jakiś pierwiastek guilty pleasure i męczę dalej. * Choć przygody młodego Normana w obecnym sezonie trzymają, póki co, zaskakująco wysoki poziom i śledzę je nawet z umiarkowanym zaciekawieniem.
-
Czyli tak od razu Amelii lepiej nie podchodzić? Okolice 35-36 levelu u mnie. Kurde, wkręciłem się i zastanawiam się czy nie kupić od razu dodatku, póki jest w promocji. Ale jak jest tak wysoki próg wejścia to pewnie prędko i tak nie zagram.
-
[tu był trailer, ale widzę, że forumek coś nie lubi odtwarzaczy w postach] No to dam plakat: Dla mnie jedno z milszych zaskoczeń minionej jesieni. Serial luźno nawiązuje do filmowego Limitless\Jestem Bogiem z 2011 roku. Mamy tu podobne zawiązanie fabuły co w pierwowzorze: Brian, typowy przegryw przed 30-stką, nieoczekiwanie wchodzi w posiadanie tajemniczej substancji zwanej NZT, pod wpływem której na pewien czas staje się uber inteligentny. Szybko zaczyna interesować się nim FBI, które rekrutuje go na współpracownika oraz Eddie, bohater filmu (Bradley Cooper), który jest już senatorem i myśli teraz o prezydenturze. Niestety procedural, ale bardzo ładnie poprowadzony. Szybko eksponują się główne wątki i śledzi się je dosyć ciekawie. Trochę sensacji, sporo luzu, humoru i fajnego burzenia czwartej ściany. Główny bohater jest sympatyczny, nawet Jennifer Carpenter, czyli Debra z Dextera, wypada okej. Z początku aż dziwnie się jej słuchało, gdy nie rzucała fakami w co drugim zdaniu. Mam nadzieję, że serial będzie kontynuowany. Pierwszy sezon jeszcze trwa.
-
Już jutro/dziś w nocy