Dla mnie ten serial to kolejny niewypał od AMC, które, oprócz The Walking Dead\Fear the Walking Dead, desperacko stara się zrobić coś, co odniesie choćby w połowie taki sukces. Nie liczę tutaj Better Call Saul, bo choć jest okej i ma spory potencjał, to siłą rzeczy jedzie głównie na popularności Breaking Bad, a gdyby nie to, to mogłoby być różnie. Samo Badlands, cóż... Gdyby nie fenomenalnie efektowne sceny walki, moim zdaniem serial kompletnie zginąłby w tłumie. Fabuła, choć z początku wydawała się interesująca, okazuje się na razie potwornie rozmyta, mocno sztampowa i trochę ślamazarna. Świat przedstawiony również średnio do mnie przemawia - dość dziwaczny miks postapo i klimatów, bo ja wiem... kolonialnej Ameryki? Meh. Pierwszy sezon ma 8 odcinków, więc chyba domęczę to do końca. Póki co nie wiadomo nic o kontynuacji.