Wczoraj odkryłem The Rising of The Shield Hero
Kurła, ale to dobre, ładne i z ciekawie zarysowanymi postaciami
5 odcinków wessałem za jednym posiedzeniem, co mi generalnie rzadko się zdarza
Na pierwszy rzut oka mamy tu do czynienia z kolejnym anime fantasy w zachodnio-średniowiecznym settingu, w świecie, w którym obowiązują zasady żywcem z giereczkowych RPG (levelowanie, statystyki postaci i ich uzbrojenia, nawet farmienie expa), ale wszystko zostało podane w taki sposób, że ogląda się to bardzo świeżo.
Główny bohater w ciągu jednego epa awansował z fajtłapowatego popychadła w niezłego kozaka i z chęcią się mu kibicuje. Nie będę tu specjalnie spoilerował fabuły, ale powiem, że zdecydowanie warto. Jest dojrzale, czasem nawet poleje się krew, a śmieszki rozluźniające, jeśli już wchodzą, to są bardzo subtelne
Dla mnie zdecydowanie niespodzianka sezonu