-
Postów
4 304 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Frantik
-
Coś dla PCMR:
-
-
3x11 to chyba jeden z najlepszych odcinków w ogóle. Choć typowo fillerowy, to jest w nim wszystko, co powinno być w dobrym odcinku.
-
Zrobione w konwencji tzw. wideo ASMR. Oglądanie tego typu filmików ma wywołać uczucie odprężenia i relaksu. Almazan Kitchen też się chyba pod to łapie, choć nie nagrywa w tak sterylnych warunkach. Zresztą najwięcej kanałów tego typu koncentruje się na kulinariach, ale jest też na przykład ziomek robiący unboxingi kolekcjonerek gier w podobnej manierze: https://www.youtube.com/user/TheRelaxingEnd
-
Żywiec porter - jest jakikolwiek sens leżakować świeżą warkę, czy lepiej łoić z miejsca?
-
Kupiłem ostatnio komuś w prezencie Glen Gate, "bo butelka ładna" No i ponoć wygląd butelki to w sumie najlepsze, co ten trunek ma do zaoferowania. Za to Bushmills Black Bush podszedł bardzo
-
Gdzie tam 11 kwietnia?
-
Właśnie co z tą pudełkową wersją GOTY na Zachodzie? Cisza jak makiem zasiał. Zaczynam już wątpić czy to pudełko w ogóle u nas wyjdzie.
-
Wygląda to na tyle klimatycznie i intrygująco, że aż chyba sprawdzę. Jest już w wypożyczalniach. A jakoś dopiero latem u nas w kinach.
-
Czekam jeszcze na Felicity z łukiem
-
-
Nie zdziwiłbym się, gdyby na końcu całe to "wymazywanie" okazało się tak naprawdę chwilowym teleportowaniem w jakąś próżnię, ot tak żeby podtrzymać hecę i napięcie na turnieju.
-
Znajomy gra. Na obecnym etapie ponoć solidnie zbugowane, ale fun z rozgrywki jest.
-
No i gdzie te wszystkie wielkie plot-twisty, ja się pytam? Gdzie spisek Daishinkana i aniołów, czy tam bad guy z innego wymiaru\wcześniej wymazanego wszechświata, o którym tak wiele się dyskutowało? Wychodzi na to, że po prostu turniej sobie jest tylko i wyłącznie po to, żeby zabawić Zenków, a wymazywanie wszechświatów to jedynie tak, co by fajterzy walczyli na poważnie. Ot, koniec pieśni. Praktycznie żadnych niespodzianek na samym ToP, no może poza potężnie rozpisanym #17. Btw: pojawił się ciekawy wywiad z Toriyamą: http://pl.ign.com/dragon-ball/15520/news/autor-dragon-balla-nie-rozumie-czemu-seria-jest-tak-popularn Wydaje się, że wyraźnie jest już zmęczony Dragon Ballem.
-
Ze smakowych Cornelius robi całkiem sympatyczne piwka, a przynajmniej tak było parę lat temu, kiedy to zdarzało mi się czasem popijać takie wynalazki. Teraz jestem na etapie smakowania porterów i RIS-ów i "zwyczajne" lagery czy tam inne pilsy po prostu są dla mnie... nudne. Zostają dobre co najwyżej jako popitka do chipsów albo innej pizzy i jedynie tu się dla mnie sprawdzają. Ot, są chyba takie kolejne "stopnie wtajemniczenia" dla piwosza - @WisnieR powoli, małymi kroczkami. Jeśli podchodzą Ci witbiery, to w dalszym etapie spróbowałbym się teraz powoli oswajać z aromatami amerykańskich chmieli i nieco wyższą, niż koncerniakowa, goryczką. Myślę, że większość kraftowych american lagerów powinno być tutaj fajną zaprawą. Później standardowo, stopniowo IPA/AIPA i może coś belgijskiego, choć to też specyficzne aromaty. Z mniej ortodoksyjnych a i też łagodnych rzeczy ciekawym doznaniem "na start" może być też jakiś milk stout. Z własnego doświadczenia wiem, że uderzanie od razu w coś pokroju Ataku Chmielu, czy też np. chyba równie kultowego Rowing Jacka może okazać się początkowo niemałym szokiem. Sam parę lat temu ledwie byłem w stanie dopić butelkę Ataku, bo goryczka wydawała się masakryczna, bo leśno-sosnowe aromaty jakieś dziwaczne... a teraz wciągam bez problemu. Z witbierów od siebie poleciłbym natomiast American Witbier z Doctor Brew, choć przyznam, że nie widziałem go już dość dawno, więc nie wiem czy jeszcze go warzą. Pamiętam, że kupił mnie ciekawym miksem aromatów cytrusów, kolendry i specyficznym posmakiem kojarzącym się mocno z chrupkami kukurydzianymi.
-
To już przekroczenie granic dobrego smaku Wolałbym chyba kolejny odcinek musicalowy
-
(pipi), co to jest? Mam nadzieję, że to jednak wyobraźnia płata mi figle i to nie
-
Toć 40 to już przeciętnemu Januszowi gębę poradzi wykrzywić. Założę się, że gorycz "odczuwalna" będzie niższa.
-
Tu to przynajmniej są cycki Tu samuraj też wygląda spoko Ale większość z tych na razie pokazanych charakterów, to prawie jak jakieś pokemony. I jakbym chciał oglądać festiwal rozbłysków i światełek to odpaliłbym Dragon Balla, no kurła.
-
Ciekawi mnie ile razy jeszcze Jiren będzie robił "full power". Wydaje mi się, że było tak już ze dwa.
-
Na Q1 2019 zapowiada się premiera tytułowego, polskiego survival horroru. Na pierwszy rzut oka wygląda to na kolejny już klon P.T. w stylu symulatora chodzenia, ale po bliższych oględzinach dostrzegam w tym interesujący twór, bardzo mocno inspirowany Resident Evil 7 czy Call of Cthulhu: DCotE. Trailer: Dłuższy gameplay: Co na razie wiadomo o grze: Dwóch protagonistów z różnych... nazwijmy to linii czasowych: Adam - kryptoanalityk CIA w czasach Zimnej Wojny oraz Nicholas - ktoś żyjący podczas Wojny Secesyjnej. W grze naprzemiennie będziemy kierować oboma ziomkami Półotwarte lokacje W większości to od nas ma zależeć to czy będziemy kryć się i uciekać, czy też walczyć z wrażymi maszkarami. Będą obecne rozmaite zagadki (zapewne coś w stylu "pokombinuj z czymś gdzieś, żeby dostać klucz\otworzyć przejście dalej) Rozbudowana interakcja z otoczeniem Gra hula na Unreal Engine 4 i, również wzorem RE7, wykorzystuje technologię fotogrametrii Kilka dni temu rozpoczęła się zbiórka na Kickstarterze. Ci, którzy zdecydują się dorzucić do puli przynajmniej 20$, już teraz otrzymają kluczyk do wczesnej wersji demo. Sądząc po obecnej ilości zadeklarowanych wpłat, można raczej spokojnie założyć, że tytuł uda się ufundować.
-
Ep. 129