Update: postanowiłem oglądać serial tak do przysłowiowego prasowania. Dziś zakończyłem 10-tym, finałowym odcinkiem i... tragedii nie ma. Po pierwszym odcinku, który walił po oczach biednym CGI, budżetowością i ogólną amatorką, później akcja już na stałe przenosi się do Francji. Dostajemy dworskie intrygi, rozgrywki pomiędzy samymi Templariuszami, a motyw poszukiwań Graala jest gdzieś tam w tle. Da się to oglądać - od momentu, kiedy realizacyjnie nie trza było stosować tanich sztuczek, co by "jakoś" pokazać Akkę i zmieścić się przy tym w budżecie. Daleko temu do Wikingów, ale im dalej, tym chyba lepiej.
5-5,5/10