-
Postów
482 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Damk
-
Tak, 2014 to był fajny roczek na WiiU: DKC Tropical Freeze, Mario Kart 8, Bayonetta2, Super Smash Bros, Hyrule Warriors. A do tego kilka fajnych indyków, z których najmilej wspominam Teslagrad i ShovelKnight. Kurczę, Switch nawet nie dostał własnej odsłony New Super Mario Bros, a ja liczyłem na nowego Donkey Konga...
-
Game Trial jest już od jakiegoś czasu. Kojarzę, że był Mario Tennis Aces i Pokken (prędzej było kilka razy ARMS i Splatoon2, ale w wersjach wyłącznie do sieciowych potyczek). Oczywiście w japońskim regionie oferta o wiele bogatsza i częstsza. Od Captain Toad po Dead Cells. I rzeczywiście dla niektórych gierek tydzień to wystarczający czas by je ograć.
-
Już jest tylko przenośny Switch, teraz przydałby się wyłącznie stacjonarny, by rodzinka była kompletna. Leci już 4 rok bez stacjonarki od Nintendo, i jakoś dziwnie jest.
-
Ale to nie jest tak, że ten wrześniowy nakład będzie pierwszy i jedyny. Do marca jeszcze trochę zostało. Po drugie u nas chyba takich problemów z dostępnością nie ma. Pewnie w piątek, w dzień premiery, gierka będzie spokojnie leżeć na sklepowej półce.
-
To mi przypomniało, że na sequel Galaxy nie musieliśmy długo czekać. W 2007 wyszło Galaxy, a już 2009 ogłoszono dwójkę, która wyszła w 2010. Ciekawe jak długo będziemy musieli czekać na nowego trójwymiarowego Mario. Następny rok też odpada, bo pojawi się porcik 3DWorld z 2013.
-
Rzeczywiście robi się z tego słaby roczek. Mija już 9. miesiąc i tylko 2 nowe gry AnimalCrossing w marcu i PaperMario w lipcu. Z zapowiedzianych dwóch kolejnych NoMoreHeroes i BravelyDefault już jeden odpadł. Na plus, że pojawi się nowe Hyrule Warriors, na minus, że wychodzi dopiero w listopadzie...
-
Jeżeli uważasz, że pośród The Legend Of Zelda: Breath of the Wild, Super Mario 3 World, Xenoblade X, Mario Kart 8, Splatoon, Pikmin 3, Super Smash Bros for WiiU, Bayonetta 2, Super Mario Maker, Donkey Kong Country: Tropical Freeze, Super Mario Maker, LEGO City Undercover, Nintendo Land, Yoshi Woolly World, The Wonderful 101, Tokyo Mirage Sessions #FE, Fast Racing Neo, NSMBU, Pokken, ZombiU, Hyrule Warriors, Paper Mario: Color Splash, Star Fox Zero, Project Zero V, czy Captain Toad: Treasure Traker, itp tytułów, nie było żadnej gierki wartej ogrania to rzeczywiście nie mamy co dyskutować. W moim przypadku już pierwsza trójka spowodowała, że nie żałowałem żadnej złotówki z tych 800 zainwestowanych w WiiU...
-
I to była właśnie największa bolączka WiiU - jego gimmick był tak nietypowy, że potencjalnym nabywcom trudno było sobie wyobrazić jego funkcjonalność, a Nintendo nie potrafiło go właściwie zareklamować. Stąd pełno niedomówień i takich nieprawdziwych informacji jak ten przytoczony powyżej. WiiU obsługuje tylko jeden tabletopad, więc dokupywanie kolejnych jest bez sensu. Tak, tabletopad był drogi (coś w okolicach 400zł jeśli dobrze pamiętam), no ale bardziej awaryjne Joy-Cony wraz z gripem to podobny wydatek (prokontroler WiiU był w podobnej cenie co ten od Switcha). WiiU miał natomiast tę przewagę, że obsługiwał również tańsze i powszechniejsze kontrolery z poprzedniej konsoli Wii. Więc nie sądzę by cena kontrolera miała znaczenie. Zła strategia i marketing Nintendo to główna przyczyna sprzedażowej porażki WiiU. Bo sam sprzęt i biblioteka ekskluzywnych gier były bardzo dobrze wykonane.
-
A może by tak - nie wiem - jakaś nowa gra? Oczywiście nie chcę naciskać, bo widzę tutaj mnóstwo koneserów portów i remasterów starych gier. Tak zwanych retrograczy.
-
U mnie było odwrotnie. Dzięki nietypowemu padowi WiiU, fun do gierki +1. To dmuchanie nań by wprawić w ruch śmigełka przemieszczające platformy, odkrywać ukryte znajdźki, itp pierdółki. Albo krzyknąć "Bu!" aby małe goombaski (te które przylepiają się do Ciebie i spowalniają ruchy) odskoczyły ze strachu. Mizianie po ekraniku pada by zatrzymać przeszkadzajki, czy poprzesuwać bloki. Poziomy z kapitanem Grzybkiem gdzie wyświetlano jednocześnie dwa niezależne obrazy. Uważam, że - tak jak przy kontynuacjach Splatoon czy Super Mario Maker - port Super Mario 3D World nieznacząco starci swojego uroku. W praktyce niezauważalnie - bo gierka nadal będzie "miód i szkło" jeżeli chodzi o kanapowy multiplayer w trójwymiarowych Mario. Po 8 latach nic się w tej materii nie zmieniło... Nintendo teraz każe płacić sobie za możliwość grania onlajn, więc nie zdziwiłbym się gdyby okazało się to jakimś mocno rozbudowanym trybem sieciowym.
-
Ja się dalej zastanawiam. W Galaxy i SM64 grałem na WiiU (jeśli ktoś jest ciekawy - nie, nie wyrzucili z eShopu - 80 i 40 złociszy). Jedyne co by mnie zainteresowało to Sunshine. Ale o ile Galaxy nadal wygląda ładnie, to Sunshine już mniej, o SM64 lepiej nie wspominać. Te gierki potrzebowały rimejków (patrz dobry przykład: Spyro Reignited Trilogy). Pełnokrwisty remake Sunshine brałbym od razu, a tak to nie wiem.
-
O to to. Też mam nadzieję, że Nintendo nie zrezygnowało ze stacjonarnych konsol. Switch jest fajny jako hybryda, ale jako tylko handheld nie wypada najlepiej (stąd wersja Lite). Switch jako bezpośredni następca WiiU wypada bardzo słabo. Jeżeli rzeczywiście chcą wydłużyć życie Switcha niż te standardowe okolice 5 latek, to stacjonarna wariacja na pewno by się przydała (na premierę nowej dużej Zeldy jak znalazł ).
-
Jakikolwiek nowy Mario i będzie ok. Super Mario 3D World 2... Super Mario Odyssey 2/ Super Mario Galaxy 3... New Super Mario Bros Switch... Bo te ploty o remasterach z Wii troszeczkę mnie martwią. Gry z WiiU się kończą, więc cofają się jeszcze bardziej?
-
Pikminki na WiiU wspominam bardzo miło. Drugi dotykowy ekran na gamepadzie sprawdzał się znakomicie przy tym RTSie. Gierka wyszła 7 lat temu, a o nowych Pikminach dalej nic
-
W BotW dungeony były najsłabszym elementem. To znaczy w porównaniu z poprzednimi klasycznymi odsłonami serii. Chyba tylko Hyrule Castle mógłby stawać w szranki z poprzednikami. Cztery bestie kojarzą mi się głównie z ich nietypowymi kształtami. Droga dostania się do nich bardziej zapadła mi w pamięć aniżeli sama rozgrywka w ich wnętrzu i walka z nijakimi bossami.
-
Nie powinienem narzekać, bo dostaliśmy nowiutkiego Super Mario Odyssey, ale... W jakimś tam wywiadzie Nintendo wspominało, że Słycza chcą trzymać dłużej przy życiu niż te standardowe okolice 5 latek. Więc po cichu liczyłem, że 1 nowy Mario to za mało i dostaniemy coś jeszcze. Obstawiałem kontynuacje dobrze przyjętego Odyssey, lub właśnie 3DWorld - przy kanapowym co-opie nie ma sobie równych. Niestety jeżeli taka ilość portów i remasterów bądź rimejków Marianków się potwierdzi to chyba nie ma szans na nową grę na Switchu
-
Zgadza się, napisałem to na początku profilaktycznie w poprzednim poście, żeby nie było nieporozumień - aktualnie gierki od Nintendo i spółki kupuję w pudełkach, i nie mam w zwyczaju odsprzedawać gier (3rd party i indyki to całkiem inna sytuacja - tutaj działam podobnie jak na PSN, czy PC - czekam na satysfakcjonujące zniżki, zazwyczaj kupuję cyfrowo). Jednym taka polityka cenowa pasuje, innym nie. Długie utrzymywanie wartości ekskluzywów u Nintendo nie musi być odbierane u każdego za złą sytuację. W moim przypadku nie jest.
-
No to właśnie jest ten punkt widzenia zależny od punktu siedzenia. Lubisz grać w nowe produkcje? Na PlayStation masz podatek od nowości ("przepłacasz", bo za rok gierkę wyrwiesz o wiele taniej), na Nintendo gra kosztuje tyle samo przynajmniej przez kilkanaście-kilkadziesiąt miesięcy (czy kupisz ją na premierę, czy za rok, dwa - nie ma różnicy, nie musisz na nic czekać). Kupując gry na premierę u Nintendo mam przeświadczenie (oparte na doświadczeniu ), że są warte swojej ceny, na PlayStation - nie.
-
Ja tam się już dawno przyzwyczaiłem, że gry od Nintendo długo utrzymują swoją wartość. Dlatego nie mam zahamowań by zaopatrywać się w pudełka na premierę, co jest mi bardzo na rękę (lubię grać w nowe produkcje, i nie odsprzedaje gier - choć byłby to na pewno atut takiej polityki cenowej). Absolutnie mi nie przeszkadza, że tytuły typu duże Zeldy czy trójwymiarowe Mario trzymają swoje ceny - wydaje mi się, że są tego warte jeszcze długo po swojej premierze - to takie evergreeny. Jawnym ruchaniem graczy można byłoby nazwać to co się dzieje np. na Playstation - wartość gierek (ekskluzywnych również) bardzo szybko spada nierzadko już w niecały rok od premiery (czy to poprzez permanentne obniżki, czy też systematyczne upusty) - nie wiem jak to inaczej nazwać jak podatek od nowości (z tego powodu przestałem kupować gry na PS4 na premierę, by "nie przepłacać"; pudełkowe wydania również sobie odpuściłem). Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale moim zdaniem, takie SMO, czy BotW są nadal warte swojej ceny. Nie widzę w tej sytuacji oszukiwania graczy. Oczywiście nie mam też zażaleń gdy popularne tytuły po jakimś czasie pojawiają się w edycji Nintendo Selects (w niższej niż standardowej cenie) - interesujące mnie tytuły mam już dawno ograne, i skupiam się na nowych produkcjach. Jeżeli ekonomia jest decydującym aspektem, to najrozsądniej jest zaopatrzyć się w konsolę w końcówce generacji. Switch ma już 3 latka, ale coś czuję, że Nintendo może mieć w planach dłuższy żywot tej zabawki niż standardowe 5-6 latek...
-
Gierce strzeliło właśnie 3 latka. Dla mnie było to piękne pożegnanie cholernie niedocenianego WiiU, istny diament w genialnej bibliotece gier tej konsoli. W moim odczuciu najlepsza gra 8. generacji, i bardzo mocny kandydat na grę dekady. Warto przypomnieć, że sporo naczekaliśmy na nową dużą Zeldę dla WiiU. Premiera gierki była wielokrotnie przesuwana - 2015.. 2016... 2017 - by ostatecznie wylądować również na Switchu. No ale chyba warto było czekać
-
Brakuje mi konsoli stricte stacjonarnej od Nintendo. Taka przesiadka z Wii na WiiU to był prawdziwy przeskok jakości w gierkach (np. Skyward Sword -> Breath of the Wild, Mario Kart Wii -> Mario Kart 8, Xenoblade -> XenobladeX, Pikmin2 -> Pikmin3, czy całkiem nowe produkcje jak Splatoon, Captain Toad) - tego najbardziej brakuje mi w Switchu. Oby dobre wyniki sprzedażowe hybrydowej konsoli ośmieliły Wielkie N ponownie w tej dziedzinie.
-
Ja również zaopatruje się w konsole Nintendo (podobnie mam z Sony) dla gier na wyłączność, a multiplatformy zazwyczaj ogrywam na PC/Xboksie. Ale lubię gdy nowa konsola/nowa generacja charakteryzuje się skokiem wydajności, bo jest to niezbędne by kolejne gry odznaczały się skokiem jakościowym. Przesiadając się z Wii na WiiU nie miałem wątpliwości, że mam kontakt z nextgenem - gry od Nintendo i spółki po raz pierwszy w historii w oprawie HD, śmigające nie rzadko w okolicach 60 klatek na sekundę. Bardzo chętnie zobaczyłbym kolejną dużą Zeldę, nowe Xenoblade, czy nowe Mario Kart, w oprawie FullHD, w stabilnym klatkażu, z bardziej zaawansowanymi mechanikami w rozgrywce. Większa wydajność konsoli to lepsze gry - te na wyłączność w szczególności.
-
Biblioteka Switcha jest bardzo dobra. Gry na wyłączność, to jedyna rzecz którą mogę bez jakiejkolwiek wątpliwości zachwalać w tej zabawce. Ale względem prekursora wydaje mi się, że mogło być lepiej. Po 3 latach na WiiU mogłem zagrać oprócz nowego Mario 3D, Smasha, Kirby, Yoshi, Xenoblade, również w nowe Mario Kart, Donkey Kong, Mario 2D, Pikminy, Project Zero/Fatal Frame, Wario, czy Bayonettę; do tego nowe produkcje typu NintendoLand, Splatoon, Super Mario Maker, The Wonderful 101, Captain Toad, Lego City Undercover, Hyrule Warriors. Brakuje mi chyba tych flagowych tytułów, które serwowano nam przez ostatnie kilka generacji - nowych nintendowych ścigałek, nintendowego RTSa, czy klasycznego dwuwymiarowego Mario i Donkey Kong, oraz kontynuacji gier z WiiU takich jak Pokken, Captain Toad, czy Nintendo Land. Nie wspominam już o tym, że przeskok jakościowy gier na WiiU był naprawdę zauważalny (choćby: Skyward Sword -> Breath of the Wild, Xenoblade -> XenobladeX, Mario Kart Wii -> Mario Kart 8). Na Switchu różnica jest nieodczuwalna, jakbym grał na WiiU 2.0/Pro ale z uwstecznioną funkcjonalnością oprogramowania systemowego, aniżeli na całkiem nowej konsoli (a porty jeszcze bardziej potęgują do przeświadczenie). Dlatego tak bardzo wyczekuję wydajniejszej stacjonarki, choćby w postaci kolejnego modelu Switcha. TL;DR Biblioteka gier Switch jest bardzo dobra (gdzieniegdzie: świetna), ale mogłaby być jeszcze lepsza gdyby - zgodnie z oczekiwaniami - oferowała nowe gry zamiast remasterów/portów z poprzednika. Więc tak, trochę się zawiodłem na Switchu, że nie mogę pograć w nowe Mario Kart, Donkey Kong, New Super Mario Bros, lub w nowe odsłony Pokken, czy Captain Toad.
-
GOTY 2019: Astral Chain Uwielbiam takie miłe niespodzianki: od pierwszej zajawki nowej gry do jej premiery w zaledwie kilka miesięcy. PlatinumGames nadal w formie. Najlepszy indyk: Sayonara Wild Hearts Ostatnio nie mam czasu dla indyków, ale nowej gry od Simogo (Year Walk na WiiU) nie mogłem sobie odmówić. I nie żałuję - mimo iż strasznie króciutka to bardzo przyjemna gierka, do której pewnie będę jeszcze często powracał by próbować ją wymaksować. Najlepsze DLC: Nie ma takiego, DLC to rak branży, etc. Z założenia nie kupuję DLC, oczywiście zdarza się, ale w 2019 się nie zdarzyło. Najlepszy Remake: YU-NO: A Girl Who Chants Love at the Bound of this World Po ponad 2 dekadach (sic!) doczekaliśmy się oficjalnego zachodniego wydania kultowej visual novelki, a dokładniej to już rimejku tej kultowej visual novelki. Za dużo cenzury, za bardzo ugrzeczniony względem oryginału, ale kilka irytujących przypadłości w gameplayu poprawiono. No i przede wszystkim - uwzględniając dwudziestokilkuletni ząb czasu - historia jest fenomenalna. Największe rozczarowanie: Crash Team Racing Nitro Fueled Miało być super, taki zastępca tak mocno przeze mnie wyczekiwanego nowego Mario Kart, który przez sperdoline portów i remasterów nigdy nie wyszedł na nowej konsoli od Nintendo. No cóż... król platformówek gokartowych ścigałek jest tylko jeden, i zowie się Mario, a nie Crash. Najbardziej oczekiwany tytuł 2020: Na nic konkretnego nie czekam. Zajawki Ghost of Tsushima oraz Genshin Impact zapadły mi w pamięci. Hatsune Miku Project Diva MegaMix na pewno ogram na Vicie Switchu. Ciekawi mnie jak wypadnie zremasterowanie Xenoblade. Na jaką konsolę nowej generacji czekasz? Na pełnoprawną konsolę stacjonarną od Nintendo. Switch jako sukcesor WiiU mnie zawiódł - i to pod względem jakości wykonania sprzętu i oprogramowania, jak i sama biblioteka gier mogłaby być o wiele lepsza (za dużo portów/remasterów zamiast nowych gier). Od Sony i Microsoft nie spodziewam się niczego nowego: więcej mocy, jakieś implementacje pomysłów zaciągniętych od Nintendo, więcej abonamentów, i słowo "nextgen/nowa generacja" powracające do łask w reklamach. Może jeszcze większe specetowienie Xboksa.
-
Ograłem większość gier na wyłączność na WiiU, i wydaje mi się, że choćby dla samego XenobladeX warto było kupić tę konsolę...