Skocz do zawartości

Josh

Użytkownicy
  • Postów

    4 209
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Treść opublikowana przez Josh

  1. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Mój brat kiedyś wbił max i odblokował najlepsze zakończenie, ja zrobiłem na 99% nie mając zielonego pojęcia co przegapiłem, bo też jechałem według poradnika
  2. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Grałem ze 20 lat temu i już wtedy waliło kapciem. Nie porównywałbym tego do Jackiego Chuna, jeżeli dobrze pamiętam to Stuntmaster był bardziej platformkówkowy (mogę się mylić), a Dżet Li pochodzi bardziej pod pierwsze True Crime. Straszny średniak, raczej nigdy do niego nie wrócę A ja sobie dzisiaj skończyłem FFX-2. Kurde, lubię tego Fajnala. Wiadomo, fabuła i postacie to jest dno, ale kocham wakacyjny klimacik jaki ma ta przygoda i jestem również zdania, że turbo-dynamiczne ATB (koniecznie w opcjach zmienić na "fast") to najlepsza rzecz jaka kiedykolwiek przytrafiła się tej serii. Co ja bym dał, żeby SE kiedyś do tego wróciło rozwalił mnie natomiast czas gry, na liczniku przed ostatnim bossem stuknęło 15h, a byłoby mniej gdybym nie uparł się na lekki grind, strasznie króciutki ten FF.
  3. Josh

    Dragon Age: Veilguard

  4. "No i wtedy ten cały Nemesis wpadł przez okno do korytarza, a ja sie zesrałem. Ej, słuchasz jeszcze?"

    13rFXl5uLnc3vd83rf2H60oNR7GD6Zwi (1).jpg

    1. Zwyrodnialec

      Zwyrodnialec

      Ciekawe czy zdążył opowiedzieć, że akurat tego Nemesisa na komisariacie łatwo da się zblokować w jednym z pomieszczeń i bez problemu pokonać nożem. 

    2. Ken Adams

      Ken Adams

      To mi przypomina, jak jeden kolega, opowiedzial swojej wybrance historie gierki bloodBorne, o tym jak ich interakcje przypominaja korzeń tej gry, gdy ciezko juz rozroznic czy akcja dzieje sie na jawie, czy w koszmarnym snie; o tym ze porzucajac pozory i zagladajac do srodka zyskuje sie nowy punkt odniesienia, a takze o tym, ze istnieje taki boss amygdala, ktory jest opcjonalny, ale koledze szkoda mu go nie zabic, bo tam lezy czesc jego duszy, wiec wraca i walczy czy jakos tak. Z tego co pamietam dawno nie maja ze soba kontaktu, ale przynajmniej ta jego wybranka, wie co to bloodBorne. I tak sie zyje

  5. Josh

    Dragon Age: Veilguard

    Proponuję zatrudniać więcej takich pomyleńców przy produkcji gier
  6. No właśnie nie wiem co mnie bardziej rozśmieszyło, to że asfalta umieścili z tyłu czy ten dzieciak wygądający jakby go wkleili z jakiejś bajki Pixara
  7. Pierwszy leak z DMC6. Wygląda zajebiście

    473763501_1260112955060668_22525056539898415_n.jpg

    1. mugen

      mugen

      w końcu dante wygląda jak facet

  8. wybierz swoją ścieżkę rozwoju 

    472671131_627553303120747_1359886360103199794_n.jpg

    1. Sven Froost

      Sven Froost

      A jak ktos nie ma wyboru?

    2. Paolo de Vesir

      Paolo de Vesir

      obok pro koniecznie powinny być akcesoria/peryferia z RGB

  9. Dawno nie grałem, trzeba w końcu sklepać tego T-Rexa

    473102555_8751251208319470_4359771571591718496_n.jpg

    1. Pokaż poprzednie komentarze  6 więcej
    2. Josh

      Josh

      To najlepsze zakończenie w X-2 ma jakieś chore wymagania, nie można chyba pominąć żadnego dialogu, żadnej cutscenki i żadnego questa, trzeba po milion razy wracać w te same miejsca, chyba trzeba też wymasterować wszystkie minigierki i przejść grę dwa razy. Nigdy nie chciało mi się tego robić, mimo że grę uwielbiam. 

    3. Grześ

      Grześ

      No dokładnie... Ja grałem z poradnikiem z k-ff.com i choć wydaje mi się, że niczego nie pominąłem to przestały mi się zgadzać procenty. Ale wspominam tę część z nostalgią, kojarzy mi się z konkretnymi wydarzeniami w moim życiu i nie przejmuję się słabymi opiniami na jej temat.

    4. Grześ

      Grześ

      Ta moja wersja na PS2 to polskie wydanie z polską instrukcją i okładką wydane przez EA Polska. Ciekawe ile by było dzisiaj warte. Zresztą X też mam polskie wydanie, ale jest tam tyle błędów językowych, że widać, że żaden Polak tej okładki nie robił, a raczej jakiś Czech

  10. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Tam gdzie gra wyraźnie stawia na stealth jest tak jak napisałem: wrogowie mają naprostszy możliwy schemat poruszania i bardzo łatwo ich zdjąć cichaczem. Poza tymi sekwencjami (będącymi takim splinter cellem ale z zespołem downa) sporo jest dynamicznych momentów, kiedy wrogowie potrafią wyskoczyć nagle albo samemu można się na któregoś nadziać biegając po lokacji i jakoś sobie nie wyobrażam, żeby wtedy sterować postacią bez broni. Wiadomo, że i tak często trzeba to robić w trakcie walki, czy to Moirą żeby oślepić zmutowanego gagatka czy Natalią, żeby znaleźć słaby punkt, ale co innego przełączać już w trakcie starcia a co innego dać się zaskoczyć i niepotrzebnie oberwać. Plus to co napisałem wyżej, wolę większość czasu grać Claire albo Barrym i nie być zmuszanym do eksplorowania wszystkich pomieszczeń w skórze bohaterki która mnie irytuje. Wszystkie najlepsze momenty z Rev2, które wymieniłeś są dla mnie pierdnięciem w porównaniu do tych z jedynki, a ci zakamuflowani przeciwnicy to już w ogóle dno. Pamiętam jak mnie wkurzał bonusowy tryb z REmake, w którym każdy wróg był niewidzialny, od razu odpaliły mi się flashbacki. Nie ma chyba gorszego sposobu na podkręcenie trudności (tak, wiem że przełączając na Natalię da się ich zauważyć) No, ale tu się chyba nie ma co licytować, jeden będzie wolał to, inny tamto.
  11. Josh

    Star Wars: Outlaws

    Brzmi trochę jak wybieranie czy chcesz zjeść na obiad rzygi czy odchody.
  12. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Może gdyby wrogowie nie poruszali sie jak po sznurku i nie byli takimi cymbałami, to stealth miałby więcej sensu, a tak to "idź pan w chuj". Rev 2 ma też zaskakująco mało zapadających w pamięci fragmentów. W jedynce samo chodzenie po Zenobii i wypatrywanie tych BOW co są podczepione do sufitu i szarżują, żeby wykonać instakill na graczu jest mega dobre, albo starcie z wielkim robalem co mu się robi jesień średniowiecza z dupy odwłoku działkiem, lub etap z Chrisem jak pędzi na ratunek Jill, a tu się okazuje, że... Bossowie też robili lepszą robotę, np kapitan statku stękający za drzwiami, ta kreatura probująca zniszczyć windę, że o ostatnim ziomku nie wspomnę. A w sequelu? Obrona chatki przed mutantami chamsko zrypana z RE4? I co jeszcze? No chyba nic. Nie powiem, że w ogóle nie lubię tej odsłony, no ale ze spinoffów to jednak najgorsze RE.
  13. Warped po prostu dopadł syndrom odgrzewanego kotleta, którego deweloperzy nie umieli już za bardzo przygotować w taki sposób, żeby dalej smakował w miarę świeżo, więc randomowo nawrzucali różnych przypraw licząc że zabiją posmak starego kapcia. To samo było w Spyro 3 i Jak 3, festiwal różnych minigierek i innych dupereli mających za zadanie zamaskować brak pomysłu na sequel, ale ktoś kto opierdolił w życiu już sporo schaboszczaków od razu poznał, że coś tu jest nie tak.
  14. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Raczej mało kto chce przez większość gry biegać smarkulą w piżamie. Poza tym przeciwnicy atakują tu szybko i z zaskoczenia, więc grając postacią bez broni nie zawsze zdąży się na czas przełączyć na lepiej wyposażonego bohatera. Jak dla mnie ta cała mechanika z odkrywaniem przedmiotów drugą postacią, to jest właśnie skaner, ale jeszcze bardziej wkurzający. Nie bez powodu w kolejnych Residentach już tego nie ma.
  15. Josh

    własnie ukonczyłem...

    My się dzisiaj nie dogadamy, ani z Crashem ani z Revelations Jedyneczka dużo lepsza, w dwójce najbardziej drażni motyw ciągłego przełączania między postaciami, bo ani Barry, ani Claire nie widzą rozsianych apteczek i amunicji, więc co 5 sekund trzeba swapować na Moirę/Natalię, co nie tylko utrudnia eksplorację, ale też całkowicie zabija dynamikę gry. Multiplayer jest przez to niegrywalny, bo co ma robić drugi gracz? Rzucać w przeciwników cegłami i świecić latarką po ścianach? xD Czuć niski budżet gierki, wydawanie jej w odcinkach mocno odbiło się na frajdzie z grania, początek całkiem niezły, ale im dalej, tym bardziej klimat się rozmywa, a lokacje są coraz gorsze, skradanie nigdy do tej serii nie pasowało i lepiej zostało to rozwiązane w rimejku RE4, gdzie Leon kosił jednego czy dwóch wsioków zanim zaczynała się rzeźnia, tutaj jest tego zbyt dużo i nie stanowi opcji, a konieczność. Claire już nie wygląda jak Claire, a tym bardziej tak nie brzmi, nie wiem po co zmieniali aktorkę użyczającą jej głosu. Przeciwnicy beznadziejni, zwłaszcza bossowie. Story to zlepek różnych pomysłów, które przewijały się w tej serii od dawna, znowu jakieś Weskery i Uroborosy. Mistrzostwem świata jest to jak wymyślili sobie motyw z dwoma zakończeniami, gdzie gierka w żaden sposób nawet nie podpowiada co zrobić, żeby uzyskać to lepsze (kanoniczne) i można przez to przegapić walkę z finałowym bossem. No i nie daruję im tego jak zmasarkowali tryb Raid, gdzie w Rev.1 to był najlepszy bonusowy tryb od czasu Merców w RE3, który az chciało się masterować (zwłaszcza w coopie to było złoto), a tutaj to już tylko prosta i tępa wyrzynka na małych planszach. Do tego Residenta najmniej lubię wracać, nawet rzadziej niż do Gun Survivora.
  16. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Blade Wjechało w Sylwestra elegancko, razem z kilkoma innymi sztosiwami Pamiętam, że w PE gierka została nieźle zjechana (ocena 5/10), ale kurde, wracam do niej co kilka lat i nigdy nie miałem wrażenia, że mam do czynienia z jakąś słabą produkcją, a na premierę po odpaleniu verbatimka to wręcz piałem z zachwytu. Myszaq chyba nigdy się nie znał na gierkach. Story nie ma nic wspólnego z filmem, w którym główną rolę odgrywał Łesli Snajps. To raczej luźna adaptacja komiksu, zresztą samego Wesleya też tu nie doświadczymy, bo bambo którym sterujemy ani nie wygląda, ani nie brzmi jak znany aktor, a jeszcze gorzej że ziomek został pozbawiony charakterystycznego płaszcza, którym wywijał Blade w filmie (pewnie nie chciało im się robić dodatkowych animacji) No i na tym w gruncie rzeczy wady gry się kończą, bo cała reszta jest świetna. Klimat jest mistrzowski, pięknie budują go zarówno skąpane w mroku lokacje otulone pikselową grafą i ciemnością tak bardzo typową dla gier action-adventure z tamtych czasów (czasem dosłownie g*wno widać, ale to serio tutaj pasuje) jak i ścieżka dźwiękowa, na którą składają się takie kawałki Nie będzie dużą przesadą jeżeli napiszę, że to jeden z najbardziej klimatycznych OSTów jakie można usłyszeć na Szaraczku Środek nocy i zwiedzanie statku opanowanego przez zombie w rytmie takiej muzyczki? 10/10 Nawet gameplay - mimo tych 25 lat na karku - dobrze się broni. Czy sterowanie postacią jest drętwe? Oczywiście. Czy kamera potrafi utrudnić zabawę, czasem ustawiając się tak, że nawet nie wiadomo co nas atakuje? A jak! Niemniej strzelanie jest miodne, no i szacunek dla twórców, że chciało im się dodać trochę głębi do tej pozornie prostackiej sieczki. Na arsenał Blade'a składa się pistolet, shotgun, uzi oraz coś w rodzaju wyrzutni... wszystkiego po trochu. Do każdej z broni znajdujemy różne rodzaje ammo, które jest skuteczne na różnych przeciwników, np. srebrne pociski do uzi świetnie radzą sobie z wampirami, a wybuchowe amko do wyrzutni robi piękną jesień średniowiecza z dupsk bardziej ludzkich odmian wrogów. Jakby tego było mało to jeszcze możemy pochlastać cweli z gazrurkami lub wampirycznych wojowników ninja mieczem (całe jedno combo na krzyż, ale sprawdza się wystarczająco), jednak najlepsza w tym wszystkim jest mechanika związana z headshotami: nie ma tu żadnego celowniczka i ręcznego wymierzania w cymbał adwersarza, a zamiast tego mamy do dyspozycji specjalny wskaźnik, który trzeba naładować najpierw wciskając przycisk spustu, a następnie puszczając go w idealnym momencie i BAM! głowa zombiaka elegancko rozbryzguje się po całej lokacji. Przyznam, że bawiło mnie to dużo bardziej niż się spodziewałem, a po opanowaniu motywu w zasadzie do końca gry nie musiałem już się martwić o ilość amunicji. Zresztą, jakby komuś nie szło, to za hajs zbierany od martwych złodupców i tak można dokupić w sklepiku więcej towaru. Doliczmy do tego wszystkiego bardzo rozsądny poziom trudności, normalny system regeneracji zdrowia oparty o apteczki, punkty do save'owania rozrzucone w sensownych odległościach (no, przed ostatnim bossem też by się jakiś przydał, to akurat była chamówa), znikomą ilość segmentów platformowych, sporo sekretnych schowków z fantami do odkrycia, fajne zróżnicowanie lokacji - od doków, przez zasyfione ulice miast, katakumby, po muzeum, a nawet wielką gotycką katedrę), absolutne minimum pierdololo i zbędnych cutscenek, no i wychodzi naprawdę przyjemna gra. Daję okejkę i polecam jeżeli macie ochotę na nieco oldschoolu.
  17. Josh

    Star Wars: Outlaws

    Widzę, że gierka lata już za 140zł. To dalej o 139 za dużo, ale może ktoś się skusi.
  18. Zawsze wolałem pierwszego Crasha. Bardziej konsekwentny, trudniejszy, bez bredni typu latanie samolocikiem czy jazda skuterkiem. Przy Warped już było czuć zmęczenie materiału, chociaż to oczywiście cały czas dobra gra.
  19. Kiedyś było lepiej czy nie bylo? Biorę po 5zł z konta każdej drużyny i słucham państwa

    dOY7972Zr0rMEJt0OpuqU3wUDF4AmkTN.jpg

    1. Pokaż poprzednie komentarze  8 więcej
    2. oFi

      oFi

      Nowe gry? A komu to potrzebne. Fallout 3 niedługo odpalam i deadspace 2 piekny kawalerze :tokar:

    3. Mejm

      Mejm

      Uwaga, takie opinie sa mocno niepopularne na tym forum GRACZY WYBOROWYCH.

    4. Pupcio

      Pupcio

      Do 2016 nie było zeldy botw i rdr2 więc nawet nie chce mi się myśleć o tych zwierzęcych czasach 

  20. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Odpowiem za niego: NIC. Story, walki z bossami, fun ze śmigania po mieście, więcej gadżetów, sam fakt że City wprowadziło większy rozmach do serii, a Knight totalnie nic poza gównianymi i męczącymi po 30 minutach sekcjami z batmobilem, niech mówi sam za siebie. Przecież to już nawet Origins było lepsze od Arkham Knight.
  21. Jeszcze ze dwa razy przełożą premierę, to w ogóle zdążą wyjebać murzyna z tej gry
  22. Josh

    Konsolowa Tęcza

    To nie ma nic wspólnego ze spermiarstwem. Logiczne, że jako faceci chcemy grać fajnie zaprojektowanymi, atrakcyjnymi bohaterkami, a nie pierdolonymi abominacjami, które na dobrą sprawę nie wiadomo czy są kobietami czy facetami. Ej, to prawie jak Suicide Squad w Plusie. Z pewnością teraz gracze się na to rzucą.
  23. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Kurde, ciekawe czemu jedno zarabia dobre pieniądze, a drugie zdechło po tygodniu
  24. Mi TPP w Village siadło dużo lepiej niż FPP. Nie ma to jak szersze pole widzenia, a nie kosy w plecy co 5 sekund, bo nawet nie wiesz, że coś ci się czai za plecami, zwłaszcza że mówimy o bardzo dynamicznej gierce. Strzela się supcio, Ethan porusza się żwawo, animacje są tak dobre, jakby gra od początku była tak zaprojektowana. To nie jest perspektywa dodana na chamca i jak dla mnie nie ma się co zastanawiać tylko od razu grać w tym trybie, no chyba że faktycznie dla kogoś widok z oczu = lepsza wczówka, ale ja nie podzielam takiego odczucia. Szkoda, że do RE7 też nie dali takiej perspektywy w Gold Edition
×
×
  • Dodaj nową pozycję...