W oryginale miałeś pająki, kruki i "rośliniaki" (w laboratorium), w remake'u w to miejsce masz te porośnięte syfem zombie na końcu. Zamiast kuszy dla Claire jest karabinek, no i dodali przedmioty defensywne (granaty). Mr.X pojawia się w każdym scenariuszu, a nie tylko w scenario B, natomiast z poczwary Birkina zrobili przeciwnika w ściekach zamiast boss fighta. Tyle z "popierdółek". Największe zmiany dotyczą zagadek - za wyjątkiem regałów w bibliotece wszystkie są inne. Zmienili nieco układ pomieszczeń w RPD, a druga połowa gry (ścieki i NEST) to już kompletnie inne lokacje. W kampanii Claire masz sekcję stealth jako Sherry, której nie było w klasyku (tam też grało się Sherry, ale po prostuprzebiegałeś sobie obok przeciwników). Fabuła generalnie pozostała bez zmian, ale nieco wykastrowano scenariusze B (w remake'u nazwane "2nd") - w zasadzie wszystkie scenariusze w nowym Residencie są do siebie bardzo podobne i nie zazębiają się ze sobą tak dobrze jak scenario A i B w oryginale. Klimat jest według mnie gęściejszy ze względu na tonące w mroku i bardziej usyfione lokacje, gore jest na wyższym poziomie niż w RE2 na psx, no i postacie przedstawiono bardziej wiarygodnie (Marwin, Kendo dla przykładu).