Niestety, takie nam rośnie pokolenie. Gówniażeria woli odpalić CoDzika, Pab Dżi albo CS'a, chwilę się postrzelać, podrzeć ryja do mikrofonu, nacieszyć się szybką, teledyskową rozgrywką albo szarpnąć na telefonie w jakieś durne P2W dające na dzień dobry przewagę nad innymi, niż zainwestować czas w jakiegoś ambitnego singla, który zaoferuje nieco inne wrażenia i będzie też wymagał więcej od gracza (cierpliwości, uwagi, trochę pomyślunku). To raz. A dwa, że większość z tych gnojków nie potrafi żyć bez facebooka, instagrama albo tiktoka, więc sama myśl, że można grać solo, bez żadnych funkcji sieciowych i nie być chociaż przez 5 minut w centrum uwagi jest nie do zniesienia. Patrząc pod tym kątem nic dziwnego, że teraz każde korpo chce mieć swojego gaasa, którego będzie doić do upadłego, bo to faktycznie żyła złota jak kliknie i się dzieciaki rzucą niczym muchy do gówna.