-
Postów
4 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
38
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Josh
-
Jak nie potrafią zrobić dobrze jednej gry to może tym bardziej niech nie biorą się za kilka projektów na raz?
-
Pierwszą godzinę mogę w skrócie podsumować tak: BRAK AMUNICJI BRAK AMUNICJI BRAK AMUNICJI BRAK AMUNICJI Ja nie wiem co za debil wpadł na pomysł, żeby ammo odnawiało się poprzez cięcie wrogów piłą, ale jest to patent totalnie chybiony i według mnie zwyczajnie niszczący gameplay. Zamiast radośnie pop*erdalać po lokacji i tłuc wrogów muszę co chwilę zerkać czy nie kończą mi się pociski (a kończą się BARDZO szybko) i dodatkowo uważać, żeby nie daj boże nie zabić przeciwnika, tylko najpierw go OGŁUSZYĆ, bo inaczej nawet nie będę w stanie go ciąć piłą i zgarnąć pocisków, co w przypadku mniej wytrzymałych wrogów wcale nie jest takie proste i oczywiste. A jak jeszcze skończy się paliwo do piły do już w ogóle jest totalny kabaret xD No nie wiem, to tak jakbym grał w Devil May Cry i nie mógł się skupić na tworzeniu za(pipi)istych kombosów, bo skończyłaby mi się stamina i musiałbym nawalać taunty, żeby ją odnowić i dalej walczyć czysty idiotyzm zamieniający arcade'ową rzeźnię w jakieś pseudo-taktycznie szambo. Ale liczę na to, że później jak odblokuję więcej broni i zwiększę pojemność magazynków (bo tylko w to ładuję punkty) to będzie lepiej. Mam wrażenie, że trochę też przesadzili z ilością upgrade'ów i skillów bohatera, jest tego zdecydowanie za dużo, ale poza tym gierka spoko. Świetne lokacje, jeszcze lepsze projekty przeciwników, gunplay (jak już jest czym strzelać), no i ta MUZYKA. Po dwóch Fajnalach potrzebowałem właśnie czegoś tak dynamicznego.
-
#76 FFVII remake 90 h, trudność 6/10, Generalnie nie polecam robić platyny w tej grze, niektóre wyzwania to czysta katorga (np. powtarzanie niektórych chapterów pierdylion razy). Sam dobrze bawiłem się tak naprawdę tylko grając na hard. #77 FFVIII nieremake (gra nie zrobiła zrzutu ze zdobycia platyny, więc sam musiałem nad tym popracować) 45 h, trudność 4/10. Tutaj już bawiłem się całkiem fajnie, mimo latek na karku gra jest znacznie bardziej grywalna od odświeżonej siódemki: open world, masa opcjonalnych bossów, do ubicia czy broni lub potężnych czarów do zdobycia, do tego spora swoboda w grzebaniu przy statystykach postaci i tylko farming potrafi wkurzyć. Platyna lekka i przyjemna, bez żadnych dziwnych pomysłów, a z przyspieszeniem 3x przez grę przelatuje się jak błyskawica. Polecam.
-
Wróciłem do gierki po latach. Pyka się fajnie i o ile jestem przeciwko stosowaniu cheatów w grach, tak nie wyobrażam sobie grać w to bez zwiększonej prędkości 3x w wersji na PS4, bo w standardowym trybie gra się WLECZE. Matko boska, jakby ktoś zapodał slow-motion ale z przyspieszeniem jest git. Po mega rynnowym FFVII remake to wręcz czysta przyjemność z grania: normalna mapa świata, masa ukrytych miejscówek, ogrom opcjonalnych bossów / potężnych czarów i broni do odkrycia, spoko mini-gierka z kartami. Można się naprawdę nieźle pobawić w statystykach postaci, a jak ktoś dobrze ogarnie ten temat to będzie rozpyerdalał bossów na kilka hitów (level postaci nie ma tu praktycznie żadnego znaczenia). Na pewno za jaja bym powiesił osobę odpowiedzialną za patent z dojeniem przeciwników z magii, momentami robi się to strasznie irytujące, ale tu znowu do akcji wkracza speed 3x, które znacznie skraca nasze katusze. Fabuła też z lekka odrzuca, no chyba że ktoś się utożsamia z takim idiotą jak Squall (jak miałem 12 lat to też się tak zachowywałem)i kręcą go mdłe love-story. Teraz jestem już w zamku Ultimecii (moja ulubiona miejscówka z gier RPG) z tak przekoksowanymi postaciami, że final boss padnie w 5 minut i muszę przyznać, że gra bardzo dobrze się trzyma, zarówno wizualnie (pomijając zasuwanie po mapie świata) jak i gameplayowo, można spokojnie odpalić i się zrelaksować tłukąc bloby czy inne meblo-podobne stworki.
-
Chciałbym, żeby gierka okazała się duchowym spadkobiercą Silent Hilla, ale to jednak Blober, więc lepiej nie robić sobie zbyt dużych nadziei. Najwyżej rzucę się na sam soundtrack, strasznie stęskniłem się za muzyką Yamaoki
-
Ktoś już tu wcześniej pisał, że jak dobrze wyekwipujesz materie, to Ifrit będzie Cię leczył, ale jeżeli tak jak ja masz wyj'ebane jajka na takie tanie cheesy to lepiej skoś tego przydupasa jako pierwszego, żeby Ci się nie pałętał pod nogami i nie rozpraszał. Natomiast przed atakiem flare Bahamuta wrzucasz manwall + wszystkich leczysz i już się nie musisz przejmować. Za to radzę się przejmować ostatnim bossem z tego pakietu, bo dla mnie był trudniejszy niż Bahamcio (ale i tak padł za pierwszym razem). Z łezką w oku wspominam tę walkę. Teraz lecę obić ryja Omedze w remasterze FFVIII, pozdrawiam serdecznie
-
Lubię jRPGI, a i tak daję 7/10. Ledwo, może nawet trochę z łaski. Szach-mat.
-
Dobry system walki to dla mnie jedna z dwóch najważniejszych rzeczy w RPG. Drugą jest swoboda jaką gra oferuje i tu może już nie jest tak kolorowo, ale na pewno i tak znacznie lepiej niż w takim FFVII remake. Poza tym FFX-2 momentami było trudne, miało masę spoko questów i nawet fajne mini-gierki. Można się kłócić czy grywalnościowo było lepsze od klasycznego FFVII (bo fabularnie na pewno nie), ale remake siódemki wciąga dupą bez najmniejszego problemu.
-
A ja FFX-2 Wiem, że ta odsłona jest mocno gnojona przez fanów, ale mi się podobała. Za(pipi)isty wakacyjny klimacik (akurat za gnoja w wakacje w to grałem), niezłe dupeczki i świetny system walki. Jeden z moich ulubionych FF.
-
Spadłem z fotela, tak mnie to rozbawiło to jego "Cool"
-
U mnie lekko mną wytarł podłogę, może dlatego, że zbyt luźno do niego podszedłem spodziewając się łatwej walki, a koleś zaskoczył mnie kilkoma naprawdę mocarnymi atakami. Tak czy inaczej udało się za pierwszym razem, ale na końcu na placu boju została tylko Aerith bez jakiejkolwiek magii i z praktycznie zerowym HP polecam władować jej ze dwie materie MP + 50%, bo bez tego może być ciężko.
-
Pray i Chakra to będą Twoi najlepsi przyjaciele na hardzie.
-
No widzisz co ta kwarantanna ze mną robi Hard rozwalony. U ostatniego bossa ciut sie spociłem, ale to głównie przez to, że gra mnie strollowała i do walki dała mi postać, której kompletnie do tego starcia nie przygotowałem. Fajny trybik, może nie jest to jakiś mega hardkor, ale tu już nie ma mowy o tępym wciskaniu "x" jak na normalu, więc można przyjemnie pograć. Nie będę taki, dam 7/10. Za grafę, muzę, fachowo zrealizowane cut-scenki, tasowanie materiami oraz tryb hard. Niestety trzeba się trochę przemęczyć zanim uda się dostać do najsmaczniejszego mięska i na pewno nie każdemu starczy tyle samozaparcia. Całe szczęście nie jestem też jakimś wielkim fanem oryginału, bo pewnie poczułbym się oszukany tą grą, ale jako gracz, który nie miał wobec niej większych oczekiwań mogę powiedzieć, że bawiłem się nie najgorzej i nawet ciekaw jestem co tam chłopaki i dziewczyny z SE zmajstrują w drugim parcie. Oby tylko było mniej rynnowo, z ciekawszymi lokacjami i ciut ambitniejszymi questami niż szukanie kotów po slumsach.
-
Są debilami, AI kuleje i jest to trochę irytujące, ale to znaczy że gra jest przez to trudna. Większość walk można przejść samym Cloudem, więc póki on stoi na nogach to nie ma znaczenia czy inni dostają łomot. Residenty nie są grami na 40 h, poza tym nawet skipując scenki FFVII remake zajmuje sporo czasu na drugim podejściu i nie każdy może mieć tyle chęci / cierpliwości. Ale jeżeli się mylę i większość faktycznie po ukończeniu normal ciśnie drugi raz na hardzie to się cieszę, bo dopiero tutaj tkwi największa frajda z zabawy. Sam jestem już pod koniec i zastanawiam się czy z 6/10 nie podnieść oceny na 7/10, taka jest przepaść w grywalności między tymi dwoma trybami. Polecam gorąco jak ktoś się zastanawia.
-
Ale zżera HP normalnie jak w trakcie walki. Może faktycznie graliśmy w coś innego.
-
Wszystko fajnie i w ogóle, ale to co tu opisujesz dotyczy wyłącznie trybu Hard, tu już trzeba się trochę wysilić, pilnować HP, robić użytek ze skillów, z głową porozdzielać materie między postaciami itp. Natomiast na normalu to jest tak jak było wiele razy tu opisane "press X to not die" przez 90% gry. Jakie wskrzeszanie jak tu praktycznie nie da się zginąć? Jakie ryzykowanie? IMO developer mocno dał dupy nie oferując trybu hard od samego początku albo lekko nie podkręcając normala, żeby stanowił jakiekolwiek wyzwanie, a niestety większość graczy drugi raz nie będzie się zagłębiać w tę przygodę i nie posmakuje grywalności jaką daje wyższy poziom trudności. Banda debili, którzy non stop ładują się pod najcięższe ataki bossów Najbardziej mnie rozwala jak są te roboty, które eksplodują po ich pokonaniu i zjadają sporo HP - jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby kompani sterowani przez AI odsunęli się od nich w momencie autodestrukcji.
-
Pewnie po to, żeby Nathan został gejem i mógł w spokoju figlować z Sullym oj Naughty Dog, co to się z wami stanęło...
-
No jest średniutko, ale za to ostatni chapter wykręcił mi suty i ładnie wymasował prostate
-
What? Przecież wszystkie te melodyjki są do zdobycia w tym samym chapterze.
-
Śmiechłem srogo z tego filmiku. Sorry, ale Devil May Cry to to nie jest i nie rozumiem jaki jest sens supszczać sie nad "kombosami", które wykonuje się klikając dwa guziki na padzie xD update: Domek na hardzie rozwalony. Gra się 100% lepiej niż za pierwszym podejściem.
-
Wezmę na pewno, ale to jak cena spadnie do 50-60zł.
-
A może to po prostu jakiś smaczek / easter egg / puszczanie oka w stronę fanów?
-
No to grubo. Pierwsza część nie zajmowała chyba nawet połowy z tego czasu.
-
Takie pytanie ziomeczki: ile zajmuje "zwykłe" przejście tej gry, a ile splatynowanie jej? Power pyx coś pisał o 100-200 godzinach grania. aż mi się nie chce wierzyć. Co tu zajmuje tyle czasu? Grind?
-
Warto też zwrócić uwagę, że jak się powtarza dany rozdział i tym razem nie wykona się na nim wszystkich questów (nawet mimo tego, że przy pierwszym podejściu były wszystkie zaliczone) to gra to zapamiętuje, nadpisuje do ogólnego progresu i wtedy jeden trofik (ten z listem, który wymaga zrobienia wszystkich zadań pobocznych) może przejść koło nosa... czyli trzeba znowu powtórzyć CAŁY chapter z kompletem questów, żeby ponownie zaliczyło. Ten który na to wpadł to kolejny debil. Przy okazji, zacząłem sobie właśnie tryb hard i... teraz ta gra ma jakiś sens i nawet sprawia frajdę. Materie w końcu nie są już tylko kolorową ozdobą, wypada się dobrze uzbroić przez każdą walką z bossem, robić użytek z bloku i uników, bo przeciwnicy potrafią mocno pogryźć. Najs, szkoda że nie dało się tak od razu