-
Postów
4 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
38
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Josh
-
Ja sam trochę narzekałem na ślamazarne tempo poruszania się postacią w RE2R, dlatego cieszę się bardzo, że Jill będzie ruszać się żwawiej i jeszcze sadzić uniki
-
Jak ktoś narzekał na Mr.X to nie ma w ogóle po co odpalać RE3, w końcu ucieczka przed Nemesisem jest tutaj najważniejszym elementem gry . Niech sobie zrzędy zaoszczędzą nerwów, a nam czytania ich bredni.
-
Wcale nie zrezygnowano z tej sceny, tylko ją zmodyfikowano. Byłoby mało zaskakujące, gdyby Licker spadł nam na łeb dokładnie w tym samym momencie co w oryginale, dlatego w remake'u ta akcja odbywa się w innym miejscu i na nieco innej zasadzie. Patrz: korytarz przed pokojem STARS, to właśnie tam dochodzi do pierwszej konfrontacji z mutantem. Ja w ogóle dziada nie dostrzegłem i jeżeli tak jak ja mieliście odpowiednio wyregulowaną jasność ekranu, to też nie powinniście (mimo że kamera na to pozwalała), szok następował dopiero w momencie, kiedy Licker chwytał jęzorem zwłoki, a dźwięk rozsadzał uszy. Moim zdaniem świetnie to zrobili i żadna scenka wprowadzająca nie była tu potrzebna. Ba, wyszło nawet lepiej niż w oryginale, bo tam w trakcie trwania filmiku można było się chociaż przygotować na atak, a tutaj wszystko rozgrywa się w real-timie i trzeba reagować błyskawicznie, co tylko podnosi napięcie i zwiększa uczucie zagrożenia. Tak że reasumując wejście Lickera w remake > jego pojawienie się w klasyku.
-
#71 GTA: Vice City Mało wymagająca platyna, co nie zmienia faktu, że trzeba zrobić w grze dosłownie wszystko żeby ją uzyskać. Najbardziej upierdliwie było według mnie zebranie 100 totemów, wykonanie 36 skoków kaskaderskich (lekko zgliczowane, więc radzę uważać), znalezienie aut do eksportu oraz zaliczenie misji policyjnych / taxi / straży pożarnej i karetki pogotowia - strasznie nudne i czasochłonne zadania. Aha, no i oczywiście wbicie najwyższej rangi Godfather dla niektórych może okazać się katorgą, dlatego radzę robić to z poradnikiem, zaoszczędzicie sobie trochę włosów na głowie. Cała reszta spoczko, zwłaszcza przy misjach rampage można się fajnie odstresować rzucając w ludzi koktajlami mołotowa albo ucinając im dupska kataną. Komplet dzbanów spokojnie idzie wbić w 30 h, stopień trudności oceniam na 3/10. #72 GTA: San Andreas Myślałem, że będzie znacznie ciężej, ale na szczęście nikt nie wymaga od nas zgwałcenia gry na 100%. W sumie zrobienie platyny zajęło mi dokładnie tyle samo co w Vice City, przy czym dobre 15 h trzeba sobie liczyć na główny wątek (nie wyłączać creditsów, inaczej platka przepadnie!), a drugie tyle na kilka śmieciowych trofików. Misje karetkowo-policyjne są tutaj dużo łatwiejsze i szybsze do wykonania, nie trzeba szukać żadnych paczek/totemów, a w zasadzie jedyną naprawdę czasochłonną rzeczą jest znalezienie unikatowych pojazdów i załadowanie ich na statek (zajmuje to około 4 godzin). Żadnych bardziej wymagających zadań nie stwierdziłem. Poziom trudności 2/10.
-
Niektóre rzeczy naprawdę ciekawe. Jaka szkoda, że jednak w grze nie pojawił się zombie-licker może w RE3 albo RE8.
-
Szaleją z tymi materiałami nawet bardziej niż przed premierą RE2, jeszcze trochę i pół gry pokażą. Poza pierwszym trailerem oraz kilkoma screenshotami nic nie widziałem, nawet dema nie zamierzam ruszać. W przypadku tego tytułu zaskoczenie odgrywa tak dużą rolę, że aż szkoda sobie spoilerować zabawę.
-
Te części pominąłem, ale zakładam że z grubsza zajmują tyle samo czasu i polegają na tym samym.
-
Jakby co to w oryginalnym RE2 też się dało obok nich przechodzić cichaczem, tylko mało kto o tym wie ... oraz głowy jednym celnym uderzeniem. Yebać te koorwy prądem.
-
No i strój Jill wygląda jak ciuszki Claire z RE2R, tylko w innym kolorze. Dlatego mimo, że jaram się strasznie tą grą, to już nie jest takie oczekiwanie jak na dwójkę w zeszłym roku, nie ma mowy o tym jebnięciu świeżości, do tego obawiam się że masa rzeczy będzie przeniesiona na zasadzie kopiuj --> wklej.
-
Ten robaczany design to najgorszy (i najbardziej leniwy) kierunek w którym mogła pójść ta seria. Przecież bossowie z RE0 mają najsłabszy design w całej serii. Ja tam zawsze będę wolał Lickery, Tyranty czy inne kreatywne i stworzone w zasadzie od podstaw stwory niż przerośnięte glizdy czy skorpiony. Za to film Mimic całkiem fajny. Mira Sorvino wtedy to była petarda U niej przynajmniej dało się postrzelać. Za to motyw z Sherry to był dopiero dramat pasujący do tej gry niczym pięść do nosa, oskryptowane g*wno pasujące bardziej do symulatorów chodzenia (albo do Uncharted) niż do RE.
-
Przed RE4 było jeszcze RE0. Przy czym podobnie jak czwórka ta gra IMO nie potrzebuje remake'a, więc na trójce mogą równie dobrze skończyć, a potem dłubać remaki innych gier, np. Dino Crisis albo Onimushy. Alexia była żałosna,. Ta animacja (pierwszej) mutacji to chyba wyjęta z Czarodziejki z księżyca, gdzie tam porównywać coś takiego do Nemesisa, który samym swoim rykiem powodował mimowolne popuszczenie zwieraczy bolek z ręką równie zabawny, "dalej dalej ręko Gadżeta!!" xD Nie, ta gra poza Nosferatkiem nie miała w sobie nic strasznego. Nawet pająki były słabsze niż w te z RE2/RE3. Teoretycznie tak, to miała być trójka. I dobrze, że się na ten numerek nie załapała, bo IMO Nemesis zjada ją w całości klimatem, schizą czy ciekawymi patentami. No, ale wiadomo, każdy ma swój gust i może uważać inaczej. Na pewno zgodzę się z Tobą, że Silenty straszyły znacznie bardziej niż RE.
-
A dla mnie Weronika to obok RE5 i RE6 najmniej straszna część w serii, w ogóle nie ma startu do schizy z RE2 czy RE3. Pedalski Steve, Wesker biegający po ścianach, kiepski design stworów (jedyny wyjątek to Nosferatu), żadnych ryjących beret motywów w stylu spadającego na łeb Lickera czy wskakującego przez okno Nemesisa. Lubię tę odsłonę mimo wszystko, zwłaszcza za dobre zagadki i zdrowy czas gry, ale to nie jest ani żadna topka Residentów ani tym bardziej surival horrorów.
-
Nie mogę się doczekać narzekania na to
-
Tu raczej chodzi o to, że Nemesis zachowuje się jak cymbał i zamiast atakować leżącą Jill to stoi i cierpliwie czeka aż gracz się łaskawie podniesie. Mam nadzieję, że typ gra na easy i na normalu / hardzie nie będzie takich cyrków.
-
Nie chcę sobie za dużo spoilerować, ale widziałem chwilę jak wygląda ucieczka przed Nemesisem. Jak ktoś miał ból dupy o to, że Mr.X był niezniszczalny i za szybko chodził za graczem, to nawet nie ma co odpalać trójeczki. Ja się nie mogę doczekać
-
Fabuła taka jak w mandze/ anime, żadnych fillerów.
-
#69 Naruto: Ultimate Ninja Storm 2 #70 Naruto: Ultimate Ninja Storm 4 Platyna w czwórce całkiem przyjemna - trochę masterowania misji na ocenę S, trochę bzdetnych questów, trochę innych śmieciowych, ale szybkich do odblokowania trofików. Do zrobienia w 20-30 h. W UNS2 jest gorzej, bo platynowanie wiąże się ze sporym grindem (typu: zagraj każdą postacią 15-30 razy albo znajdź pierdylion sztuk danego przedmiotu), a co gorsza - koniecznością wygrywania pojedynków online (jak sobie nie znajdziesz kogoś do boostowania, to życzę powodzenia, bo trzeba wygrać 50 razy, a goście autentycznie wymiatają). 30-40 h lekko na wbicie wszystkich dzbanków. Mimo wszystko fajnie było sobie odświeżyć wydarzenia z mangi / anime, dla fanów uniwersum te gry to ostre kocury.
-
Szukam chętnego do zrobienia jednego trofika w Naruto Ultimate Ninja Storm 2 na ps4. Konkretnie chodzi o wygranie 10 walk w trybie online. Cały czas łączy mnie z jakimiś japońskimi poyebusami, a z nimi nie da się wygrać nawet 1 walki
-
Wow, po prostu wow. Perfekcyjne potraktowanie licencji i mokry sen każdego fana przygód blond-idioty krzyczącego co 5 sekund "SIUSIAKE!" albo "RUSENGAN!". Gierka to po prostu luźna młóćka 1on1 z pierdylionem postaci do wyboru, prostymi combosami i masą oczo(pipi)nych technik specjalnych (jak ktoś kiedyś grał chociażby w Dragon Ball Z Budokai to od razu skuma bazę), może niezbyt skomplikowana (fani Tekkena czy Soul Calibur nie mają tu czego szukać), ale za to w opór dynamiczna, efektowna i przyjemna w swojej prostocie. Natomiast wizualnie i dźwiękowo to czysty orgazm, za te dwa elementy momentalnie i bez zastanowienia daję 10/10. Nie będzie dużą przesadą jeżeli napiszę, że wygląda to nawet lepiej niż samo anime, a że przygoda w tej części pokrywa finałowe wydarzenia z serialu to twórcy mieli ładne pole do popisu co do efektownego przedstawienia starć... i wykorzystali ten potencjał w 100%. Postacie są przepięknie machnięte cel-shadingiem, animacje mniejszych i większych ataków miażdżą, od tych wszystkich rozbłysków i wybuchów każdy epileptyk od razu z pianą na pysku tarza się po podłodze, a kolory są tak soczyste, że aż wyciekają przez szczeliny w TV. Z kolei tego co się wyrabia podczas okazjonalnych QTE w Story Mode nie da się opisać. No, może jednym słowem: SZTUKA. Ostatni raz tak osrany podczas oglądania cut-scenek byłem podczas zabawy z Devil May Cry 3 Chwała bogu za japoński dubbing, postacie brzmią dokładnie tak jak powinny. Mocno niestety boli brak oryginalnych utworów muzycznych. Wprawdzie kawałki skomponowane na potrzeby gry też są śliczne, ale to niestety nie jest poziom serialowych sztosów. A tak poza tym? Ciężko mi się do czegoś doczepić, może do nieco zbyt dużej losowości podczas masterowania misji na ocenę "S", wtedy dopiero wychodzi na jaw ile faktycznie trzeba mieć w tej grze skilla, a ile szczęścia. Mocne, solidne 8/10 i poproszę więcej gierek na podstawie chińskich bajek od tych gości (już sobie ostrzę zęby na Kakarota).
-
#68 Gra rewelacyjna, mocne 8/10 i żadne pierdołowate bugi czy inne problemy techniczne tego nie zmienią. Natomiast platyna jest katorgą, zwłaszcza dla kogoś kto brzydzi się wszelakimi collectibles - śmieci do zebrania jest od GROMA, a backtracking sprawia niemalże fizyczny ból, zwłaszcza że głąby nie wpadły nawet na pomysł szybkiej podróży pomiędzy strefami do medytacji (mam to gdzieś, że Jedi nie posiadają takiej mocy, to gra wideo i chodzi tu o przyjemny gameplay, a nie o logikę). Reszta trofeów to również zapychadła stworzone bez pomysłu: odblokowuj wszystkie skille, zabij przeciwnika określoną techniką, zwal sobie konia mieczem świetlnym. Rady? Masa cierpliwości i odpalony obok youtube z solucją do znajdziek, nic więcej nie potrzeba. Czas: 30-40 h, trudność: 3/10.
-
"Nasz" ziomeczek wrócił do tworzenia coverów z RE. Muszę przyznać, że gość ma jedne z lepszych na YT i bardzo chętnie bym coś od niego usłyszał w rimejku.
-
Dokładnie. Gra nie jest idealna, ale zamiast skomleć na jakieś pierdoły wypadałoby się cieszyć, że EA w końcu wydało DOBRY (co najmniej) tytuł w tym uniwersum przeznaczony dla pojedynczego gracza, a nie po raz kolejny multikowy syf naszpikowany skrzyneczkami.
-
Ja wiem, że RE pod względem straszenia to nie Silent Hill czy Fatal Frame, ale przy oryginalnej jedynce, dwójce i trójce autentycznie srałem ze strachu. Dopiero później zrobiło się luźniej.