Skocz do zawartości

Josh

Użytkownicy
  • Postów

    4 091
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Josh

  1. Josh

    Devil May Cry 5

    Koleś go dosłownie zmiażdżył, szacun. A ja sobie właśnie przeszedłem pierwsze 4 misje na DMD. Wprawdzie wszystkie poszły za pierwszym razem, ale już widzę że Dante Must Die w tej części to nie przelewki, jeżeli chodzi o trudność to zdecydowanie bliżej do DMC3 niż DMC4 czy DmC. Jest CO robić.
  2. I pomyśleć, że użył tylko 0,00000000001% swojej mocy
  3. Josh

    Devil May Cry 5

    Spoilery z końcówki, więc jak ktoś nie przeszedł to niech nie odpala. Nero jest OP. Ostatnie kilka misji na Son of Sparda na S i biorę się w końcu za masterowanie Dante Must Die
  4. Josh

    Devil May Cry 5

    Czy by sp*erdolili to nie wiem, ale na pewno mieliby mega trudne zadanie do wykonania, żeby te wszystkie legendy o Spardzie przekuć w rzeczywiste wydarzenia. Oczekiwania byłyby ogromne, zwłaszcza te dotyczące fabuły. Ciekawi mnie jaki kolo mógłby mieć charakter, bo niby skoro taki madafaka (no i stuprocentowy demon) to pewnie zachowywałby się bardziej jak Vergil, ale byłoby zabawnie gdyby jednak okazał się takim samym śmieszkiem jak Dante. Styl walki? Bronią palną raczej by się nie posługiwał, więc pewnie combo miecze + materializujące się sztylety. DMC5 w zasadzie zamknął pewien rozdział historii, więc jest nadzieja, że w końcu spece z Capcom sięgną po tę legendę.
  5. Josh

    Devil May Cry 5

    Zaczynam czwarte podejście i jeszcze mi trochę brakuje (zostały same najdroższe skille do kupienia), tak że za pierwszym razem raczej nie ma szans wykupić wszystkiego. Domagam się, aby kolejna część była prequelem ze Spardą w roli głównej. Przecież to ma TAKI potencjał, że hej.
  6. Josh

    Devil May Cry 5

    Gdyby ktoś miał problem z tym gnojem. Trickster w tej części jest OP.
  7. Josh

    Devil May Cry 5

    Już Son of Sparda w paru miejscach potrafił dowalić poziomem trudności, więc Must Die musi orać po całości. I super, bo ani w DMC4 ani w DmC ten poziom nie stanowił większego wyzwania.
  8. Josh

    Devil May Cry 5

    Turbo i grywalny a z czystym sumieniem wystawię tej grze dychę, nawet mimo kilku jej wad. Nie wierzę im, że nie wypuszczą za jakiś czas Special Edition z tymi bajerami.
  9. Josh

    Devil May Cry 5

    Prawie się spuściłem z wrażenia podczas walki z w trybie Son of Sparda. Generalnie im wyższy poziom trudności i więcej skillów odblokowanych, tym ta gra jest lepsza. Szybsza, efektowniejsza, grywalniejsza. Normal nie pokazuje nawet 50% potencjału tkwiącego w tym hiciorze.
  10. Josh

    Devil May Cry 5

    Drugie podejście zrobione, wszystkie pierdółki znalezione, większość skillów wykupiona. Teraz z czystym sumieniem mogę brać się za Son of Sparda.
  11. Josh

    Devil May Cry 5

    Znalazłeś wszystkie bronie? Np. Kalina Ann w 11 misji?
  12. Josh

    Devil May Cry 5

    No ja nie wiem kto projektował te miejsca, ale powinno się go usadzić na krześle i kazać przechodzić DMC i DMC3 po 100 razy każdą, żeby się nauczył jak powinno się robić DOBRE i KLIMATYCZNE lokacje. Tutaj za bardzo poszli w wizję Ninja Theory, ale nawet wzorując się na nich spieprzyli sprawę.
  13. Josh

    Devil May Cry 5

    Już nie chciałem się bardziej pastwić nad tym designem, ale fakt - demoniczny świat też się pojawia i stanowi zdecydowanie zbyt duży fragment gry, to są chyba najgorsze i najnudniejsze lokacje w całej serii. Jakoś nie potrafię pojąć rozumem dlaczego mogąc umiejscowić grę w jakiejś kozackiej miejscówce typu mroczny zamek zdecydowano się znowu wciskać miasto (nie ważne, że lepsze niż w DMC2, i tak nie posiada za grosz klimatu) i ten syfiasty piekielny wymiar. Mimo tego, że absolutnie UWIELBIAM tę grę, to po tym elemencie będę zawsze cisnął.
  14. Josh

    Devil May Cry 5

    Skończone. Oczy mi krwawią od gapienia się w TV przez tyle godzin, łapy jeszcze dymią od klepania kombosów, a mózg to już w ogóle mam przemielony po tym czego doświadczyłem, jednak parę słów mogę skrobnąć. Bez spoili fabularnych, ale cała reszta uczulona na konkrety z rozgrywki proszona jest o zaprzestanie czytania, bo nie chce mi się później wysłuchiwać pretensji, że zdradziłem komuś np. po jakich lokacjach tu biegamy albo jaką bronią walczymy. Ściana tekstu sama w sobie chyba wystarczająco sugeruje, że pojawi się sporo solidnych informacji. No więc tak, in your face - to nie jest najlepsze DMC jakie wyszło. Do legendarnej jedynki oraz trójki trochę zabrakło, a przez parę mocno pokpionych elementów całość niestety nie robi aż tak gigantycznego wrażenia jak można było się spodziewać. Natomiast bez najmniejszych wątpliwości mogę napisać, że gra o lata świetlne wyprzedza DMC2 i 4, ofkors jest też lepsza od rebootu zwanego DmC i w sumie... to chyba najlepszy slasher jaki wyszedł w ciągu ostatnich 10 lat. Sorry Raiden, sorry Ryu, sorry Bayonetta. W skali serii stawiam ją mniej więcej po środku, lekko przechylając w stronę tych najlepszych odsłon, a to oznacza, że nawet mimo tych kilku istotnych błędów jest cholernie grywalnym kawałem Devila. Zarzuty mam głównie dwa. Przede wszystkim beznadziejnie wypadają lokacje, a że dla mnie jest to bardzo istotny element, to nawet nie mam zamiaru udawać, że nic się nie stało. Jeżeli ktoś się łudził na powrót do korzeni, to od razu może o tym zapomnieć. Zamiast ogromnych, majestatycznych i pięknie wykonanych zamków mamy zdemolowane ulice miasta. Zamiast mrocznych katedr czy czegoś na wzór koloseum szwędamy się po nudnych kanałach. Zamiast majestatycznych gotyckich budowli zwiedzamy doki, tunele metra i jakieś monotonne magazyny. Klimat momentalnie dostaje po pysku, a i nie ma co ukrywać - walka w takich miejscówkach jest trochę obdarta z powera. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć turbo-klimatycznego starcia z wielkim pająkiem w kaplicy (pierwsze DMC) albo pojedynku z Vergilem na szczycie wieży Temen-ni-gru w trakcie ostrej ulewy i pełni księżyca (DMC3). Nawet w tak bardzo znienawidzonym DMC2 trafiło się kilka fajnych miejsc, a tu... nie ma kompletnie żadnych. Szkoda, naprawdę szkoda, bo jednak design to coś co zawsze bardzo wysoko ceniłem w tej serii. Druga rzecz, która mi nie zagrała to walka jako tajemniczy "V". Pisałem już o tym wcześniej i trochę się łudziłem, że jednak dam radę się przekonać do tego typka, ale jednak nic z tego. Walczy się nim kiepsko, gość jest pozbawiony finezji i porusza się jak stary dziad, klepanie demonów w jego wykonaniu ani nie wygląda dobrze, ani nie jest specjalnie grywalne. Na całe szczęście ma najmniej misji ze wszystkich grywalnych bohaterów, więc można go bardziej potraktować jako ciekawostkę. Jakieś inne minusy? Jeżeli ktoś ma zamiar przejść grę tylko raz to niech sobie doliczy krótki czas potrzebny na jej ukończenie - 10 godzinek i Teletubisie mówią "pa pa". Dla mnie jednak nie jest to żaden minus, bo znacznie ważniejszą rzeczą jest replay-ability, a to jak zawsze w przypadku tej serii jest wysokie. System walki jak się można było spodziewać rozk*rwia system. Dante i Nero odstawiają piękny palet śmierci, zwłaszcza stary wyga błyszczy po dorwaniu nowych zabawek. Dynamika jest przeogromna, ale też nie na tyle, żeby można było się w tym wszystkim pogubić, to nie bajzel w stylu drugiej Bayonetty - cały czas mamy kontrolę nad sytuacją i naprawdę ciężko stracić swojego bohatera z oczu. W to się po prostu gra za(pipi)iście i na każdym kroku jesteśmy motywowani do jak najbardziej stylowego grania. Filmiki również idą w parze z gameplayem serwując jedne z najbardziej zakręconych i efektownych scen jakie widziały gry wideo. W ogóle jeżeli ktoś choć trochę interesuje się historią DMC to będzie zaorany scenariuszem. Tym razem to nie jakaś pierdołowata historyjka w stylu DMC4, tylko godna kontynuacja wydarzeń z DMC i DMC3 rzucająca masę światła na dawne wydarzenia (ciut nowych faktów o przeszłości naszego siwego pogromcy demonów), ale też wprowadzająca do historii kilka świeżych pomysłów i postaci. To co się dzieje od misji 17 do samego końca to jeden wielki, twardy jak skała BONER. O jednym motywie marzyłem od czasu ukończenia trzeciej części, a tu proszę przy okazji lekko śmiechłem jak pięknie Capcom pomija przy każdej okazji wydarzenia z DMC2 (albo streszcza je do totalnego minimum), ale już na przykład nie ma żadnych oporów, żeby czasem puścić oczko w stronę fanów serialu anime (któremu notabene średnio po drodze z głównym kanonem serii). Standardowo po ukończeniu ostatniej misji pojawia się nowy poziom trudności (jeden z kilku), można też zapolować na bonusowe grafiki i powalczyć o lepsze oceny, a z nowo-odblokowanymi skillami aż chce się jeszcze raz zanurzyć w tę przygodę. A później kolejny raz i jeszcze jeden. I tak do 200 godzinek na liczniku albo i lepiej Co tu dużo mówić, stary dobry Devil wrócił i znowu kopie dupy, a Capcom już drugi raz w tym roku udowadnia, że można zrobić grę w starym stylu, która spokojnie może konkurować z najlepszymi tytułami na rynku. Właśnie tego szukam w giereczkach - niesamowicie satysfakcjonującej rozgrywki bez po(pipi)ych udziwnień. Bez wk*rwiającego pseudo-realizmu. Bez gonienia za trendami. Dziękuję. 9/10
  15. SPOILER Z ZAKOŃCZENIA. Kto nie grał, niech nie ogląda.
  16. Przecież Nemesis to jest główny ficzer RE3, gracze by chyba zniszczyli Capcom, gdyby go nie dali w tej grze.
  17. Przede wszystkim: gdzie jest truchło Brada??
  18. Josh

    Anthem

    https://kotaku.com/anthem-players-say-the-game-is-shutting-down-and-even-s-1833039161 Bethesda: zrobiliśmy najgorszą, najbardziej zabugowaną i znienawidzoną grę generacji. Wszyscy gracze mają z nas polewkę, tego się nie da przebić! EA: Potrzymaj mi piwo.
  19. Josh

    Devil May Cry 5

    Walka ze zmutowanym Arkhamem czy Arkhamem klaunem były mocno średnie, ale ja miałem na myśli, że gość jest zaje'bisty jako postać. Niby niepozorny przydupas Vergila, a tak naprawdę... Dzisiaj ostro negocjowałem z szefem urlop. Nie był zadowolony, ale od piątku zaczynam tydzień ostrego szarpańska
  20. Josh

    Devil May Cry 5

    Czwórka fabularnie to był taki sam filler jak DMC2. Poza wprowadzeniem postaci Nero nie wydarzyło się tam nic istotnego dla wydarzeń całej serii. Nie było też żadnego godnego antagonisty na miarę Mundusa, Arkhama czy Vergila.
  21. Josh

    Devil May Cry 5

    Ja nie ukrywam, że dla mnie absolutnie najważniejszy jest gameplay. Nie dla fabuły spędzę w tej grze setki godzin, tylko dla masterowania ocen i wyciśnięcia wszystkich soków z systemu walki, chociaż wiadomo, scenariusz też mnie ciekawi, ot taka pyszna wisienka na tym grywalnościowym torcie.
  22. Urzekła mnie twoja historia. Tl;dr = dziecku zepsuł się save, więc teraz będzie oczerniać grę i obrażać użytkowników forum na wszystkie możliwe sposoby.
  23. Dzięki za rozwiązanie problemu, który nie pojawił się u nikogo innego poza tobą. Następnym razem polecam po prostu nie wyłączać konsoli w trakcie auto-save'a. Pozdrawiam.
  24. Josh

    Devil May Cry 5

    Kupować DMC po to, żeby przejść raz i sprzedać to tak jakby kupić Ferrari portofino, zrobić rundkę wokół osiedla po czym zezłomować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...