Skocz do zawartości

Josh

Użytkownicy
  • Postów

    4 091
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Josh

  1. Speedruny są jak najbardziej na temat. No i zawsze lepsze to niż sianie dezinformacji i wprowadzanie innych w błąd swoimi głupotami ale to że nie masz bladego pojęcia o tej serii to już wszyscy chyba zdążyli zauważyć, więc na szczęście mało kto Ciebie i Twoje posty traktuje tu poważnie.
  2. To w takim razie proponuję również założyć temat do pisania bzdur, prowadzenia własnych filozofii i okłamywania innych graczy. Będziesz się tam czuł jak ryba w wodzie
  3. oczywiście każde spotkanie z Nemesisem jest LOSOWE, wiem bo widziałem ten filmik aż JEDEN raz
  4. Tak, tym razem bez triku z szybkim bieganiem po schodach
  5. Nic się nie stało, przecież nikt Cię nie zmusza żebyś ją kończył miliard razy. Tylko w takim razie skoro skończyłeś tę grę tylko raz to nie wymądrzaj się i nie wprowadzaj ludzi w błąd swoimi wypocinami, bo naprawdę ale bez obrazy - bardzo słabo ją poznałeś, a udajesz wielkiego znawcę. Z nowego OSTa jeszcze ten w trakcie walki z G3 jest świetny oraz ten który załącza się podczas ucieczki z laboratorium jako Claire Ale ogólnie nie ma się co czarować, klasyczny soundtrack jest znacznie lepszy, teraz już cały czas gram tylko na nim.
  6. Trochę się zaczynasz miotać w swojej argumentacji. Mowa była o losowości pojawiania się Nemesisa i dosyć prosto oraz sensownie wytłumaczyłem Ci, że nie ma w RE3 nic takiego. Jeżeli dalej masz jakieś wątpliwości to przejdź sobie tę grę 2 razy za każdym razem obierając te same ścieżki i dokonując takich samych wyborów, możesz być pewny na 100% że Nemesis zawsze pojawi się tak samo i nigdy Cię nie zaskoczy.
  7. Pojawiał się więcej razy 1. Po ugaszeniu wraku helikoptera 2. Po zabraniu korby z biura komendanta 3. Po zabraniu zębatki 4. Przed zjechaniem do laboratorium 5. Po rozmowie z Annette w laboratorium 6. Finałowe starcie Mowa o scenariuszu Leon B, ale u Clair było podobnie. A te części to nie wiem skąd wziąłeś, bo on zostawiał tylko ammo
  8. Losowe czyli równie dobrze przypadkowe. W jego pojawianiu się nie ma nic losowego ani przypadkowego, każde spotkanie jest z góry ustalone i zależne od decyzji gracza. Masz bardzo dziwną logikę.
  9. Bzdury niesamowite. Nemesis pojawiał się w danych miejscach w zależności od obranej przez gracza ścieżki i podczas dokonanego wyboru. Przykładowo jeżeli podczas biegania po mieście postanowiłeś najpierw udać się do elektrowni to Nemesis ZAWSZE na ciebie czekał po wyjściu z niej i był w tym momencie betonowo (jak to ładnie nazwałeś) przypisany do tej lokacji, natomiast w takim wypadku nie pojawiał się już po ucieczce z apteki. Z kolei gdybyś zmienił kolejność zwiedzania miejscówek (czyli gdybyś przed elektrownią najpierw zahaczył o stację benzynową), to wtedy Nemek zaatakowałby dopiero po wyjściu z apteki. Jego pojawianie się to tylko złudzenie losowości, ale pęka niczym bańka mydlana podczas przechodzenia gry któryś raz z rzędu, czyli kiedy już rozkminisz mechanizm działania jego skryptu. Tak że proszę Cię, nie powiadaj więcej takich głupot.
  10. Na hardcore nie ma takiego problemu
  11. Też bym 100 razy bardziej wolał pająki od tych wielkich brzydali w ściekach. Z arachnofobią czy bez: przy tej grafice chyba wszyscy mielibyśmy 5 kilo w gaciach jakbyśmy zobaczyli dwumetrowego, włochatego, ośmionożnego sukinsyna popierniczającego po suficie i plującego kwasem xD A co do odporności zombiaków, to z jednej strony rozumiem narzekanie, bo faktycznie kojarzą się z gąbką, natomiast z drugiej widzę tu celowe działanie Capcom, polegające na tym, aby stworzyć najbardziej realistyczne (o ile można tu mówić o realiźmie, lol), agresywne i niebezpieczne truposze w grach wideo. Zagrożenie, którego trzeba za wszelką cenę unikać, a NIE z nim walczyć. Zresztą jak z większością wrogów w tej grze. To nie radosne RE5, w którym można było siać wesołą rozwałkę, bo pocisków nigdy nie brakowało. Nie RE6, w którym po wyczerpaniu zapasów zawsze można było pierdyknąć suplexa. Zresztą ich wytrzymałość tylko na początku może sprawiać trudność, bo w rzeczywistości wystarczy parę strzałów w kolanko / głowę i spokojnie można takiego typka ominąć, a jak nie to zawsze jeszcze pozostaje opcja nóż lub granat. Według mnie zdecydowanie gorsza jest ich nieprzewidywalność i szybkość z jaką rzucają się do gardła.
  12. To dobrze, że nie umiem grać tak dobrze w Residenty jak Trance czy bawkbasoup, bo wtedy bym chyba nie przeżył fali krytyki W każdym razie dzięki za wszystkie uwagi na temat moich speedrunów. Nie z każdą się zgadzam, ale z każdej wyciągam wnioski. Lecę pykać Leona B
  13. Luz, po prostu mamy kompletnie różne zdanie na ten temat i może w ogóle na temat grania w gry. Trochę mnie tylko rozbawił tekst o "marnowaniu czasu", takich słów prędzej bym się spodziewał usłyszeć od 45-letniego smutnego Janusza bez żadnych zainteresowań w życiu i z zerową znajomością naszego hobby, a nie od gościa na forum o gierkach, który powinien rozumieć, że grami można się cieszyć na wiele sposobów, nie tylko przechodząc je do napisów końcowych.
  14. Nie wiem co jest w tym tak trudnego do zrozumienia - masz swoją ulubioną gierkę, która tak ci się spodobała, że starasz się z niej wycisnąć absolutnego maxa, a przy okazji chcesz sprawdzić swoje możliwości. Jeden gracz będzie do tego dążył przechodząc ją samym nożem, drugi pociśnie no damage run, a trzeci będzie walczył o każdą sekundę w speedrunie.
  15. Z minutę, może dwie? Wchodzenie / schodzenie po schodach tym sposobem jest szybsze, ale nie AŻ TAK szybkie, żeby zaoszczędzić jakoś mega dużo czasu. To raczej trik przeznaczony dla speedrunnerów walczących o każdą sekundę. Dla mnie mniej durne niż granie w jakieś sieciowe crapy typu Anthem czy Apex. Co komu sprawia przyjemność.
  16. Dlatego napisałem, że kolejne runy już bez tego, teraz już chyba będzie na max legitnie
  17. Nie? Zwiększanie sobie na PC liczby fpsów do 120 i zabijanie bossów w kilka sekund też nie? Sądzisz, że Capcom umyślnie tak zaprojektowało grę? Dla porównania w 60 fpsach trzeba ich ciąć 2x tyle, żeby padli, a ci co grają w 30 fps/s to już w ogóle są w dupie. Czekam aż napiszesz, że przenikanie przez ściany też nie jest glitchem.
  18. Mylisz pojęcia. Enemy step to jedno, a Jump cancel to jego rozwinięcie, które zostało odkryte i szerzej zastosowane dopiero przez jakichś wymiataczy w DMC3 (mimo, że dało się to zrobić już w pierwszym Devilu), a nie celowo zaimplementowany patent czy jak to nazywasz "skill" przez Capcom. To jest motyw, który działa na identycznej zasadzie co wchodzenie po schodach w RE2 Raczej robię to dla własnej frajdy i niejako w osobnej kategorii. Nóż nawet w 60fpsach jest przegięty (albo mówiąc inaczej: zepsuty). Dla mnie to taki hard-glitch, który wcale nie różni się znacznie od przenikania przez ściany. Jedno i drugie to mocne nadużywanie błędów w grze, które służy ułatwianiu sobie rozgrywki / znacznym jej skracaniu. Brzydzę się takimi zagrywkami i tyle, a skoro piszecie że schody też są nie-fair, to je również sobie odpuszczę
  19. Kwestia sporna, bo jakiś trik to jest na pewno, ale czy można to od razu podpiąć pod glicz? Bądź co bądź ciężko to porównywać do "oszukiwania" z użyciem noża w 120 fpsach czy przenikania przez ściany i podłogi, myk działa raczej na tej samej zasadzie co Cancel Step w DMC, a nigdy nie słyszałem, żeby ktoś tę technikę nazwał glitchem. No ale spoko, bez tego też da się wykręcać ładne rekordy
  20. Josh

    Resident Evil HD Remaster

    Po RE2 remake nie ma szans zrobić zbyt dużego wrażenia, ale to i tak porządny i całkiem grywalny kawał Residenta, na pewno DUŻO lepszy od szóstki.
  21. Ta, tyle tylko że Merce z "trójki" oraz te z pozostałych części łączy w zasadzie tylko nazwa, bo zasady rozgrywki są inne. Zgadzam się, że w RE3 ten tryb był bardzo fajny. Nicholai z tym swoim nożykiem to był nawet większy hardkor niż Tofu Tymczasem pyknąłem sobie dzisiaj Leona A na normalu i easy z ciekawości jak będzie wyglądał mój czas w porównaniu do harda chyba powoli już czas brać się za masterowanie Leona B
  22. Po części, ale ten tryb jest bardziej survivalowy, trzeba jednak mocno kombinować, żeby wystarczyło pocisków, no i lokacja jest mega klaustrofobiczna, więc należy non stop uważać, żeby nie zapędzić się w kozi róg. Z kolei Merce to tępa rozwałka z licznikiem combo i swobodnym bieganiem po lokacji, też nigdy nie lubiłem tego trybu.
  23. Josh

    Resident Evil HD Remaster

    To już chyba bym wolał remake pierwszego Gun Survivora. Wiadomo, z perspektywą jak w RE2 remake, a nie jakiś śmieszny celowniczek, z poprawionymi dialogami i dłuższym czasem gry. Taka gierka miałaby potencjał, klimat w oryginale był za(pipi)iście gęsty, mimo że przygoda nie rozgrywała się w Raccoon City, to czuć było podobną woń rozkładu, do tego Mr.X występował tu w ilościach hurtowych, no i zabawa była nieliniowa, gracz sam w określonych miejscach decydował gdzie chce się udać. Pewnie coś takiego nigdy nie powstanie, bo źle by się kojarzyło fanom serii, ale pogdybać zawsze można.
  24. A dziękuję. Speedruny z założenia są cholernie stresujące, ale frajda z zobaczenia ładnego wyniku wynagradza wszelkie trudy.
  25. Josh

    Resident Evil HD Remaster

    Fabularnie jednak CV wnosi więcej do serii, ale to prawda że jest pełne japońskich bredni. Nie jestem wielki fanem tej części i w sumie mam nadzieję, że nie będą jej rimejkować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...