-
Postów
4 091 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
38
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Josh
-
Wystarczy podczas jakiejś grubej promki wejść na PS Store albo Steam i można godzinami przewijać listę z indykami, co poważnie daje od myślenia odnośnie ilości takich gier. I weź tu teraz z tego stosu, gdzie 3/4 to klepięte w kiblu na kolanie crapy, wybierz coś co rzeczywiście okaże się dobre. Gdybym nie subował youtuberów interesujących się horrorami, to sam bym ominął z połowę świetnych produkcji np. o takim Conscript albo Hollowbody w życiu bym nie usłyszał. Tak więc chyba najlepsza opcja dla deweloperów tworzących indie i nie posiadających kasy na jakikolwiek marketing, to po prostu uderzyć do internetowych guru licząc, że za free albo za jakąś drobną opłatą narobią ciut szumu o ich giereczkach, a później się modlić, że to zadziała. Premiera zaplanowana we właściwym terminie i nie wkurwianie ludzi pewnymi wątkami to z pewnością też są jakieś klucze do sukcesu.
-
Nom, jest mocny kontrast między realistyczną grafiką, a animacjami z PS2. Świeżaki, które nie miały styczności ze starszymi odsłonami może to zaboleć
-
Gra nie tylko jest gówniana, ale jest też szkodliwa. Nigdy nie wolno zapomnieć, że deweloperzy tego hitu promują znęcanie się oraz uskuteczniają tak zwaną kulturę unieważniania innych (techniki "bullying" i "cancel", którymi dysponują bohaterzy), tak że pamiętajcie drogie dzieci: jeżeli ktoś się z wami z czymś nie zgadza, to trzeba mu dokopać i to solidnie, taki oto płynie przekaz z tej produkcji.
-
Podstawowe założenia właśnie na to wskazują, chyba że to też jest wina Konami, że przez cztery odsłony Team Silent nie potrafiło dobrze zrobić np. walki z potworami, a eksploracja z części na część była coraz gorsza. Już SH3 stanowiło mocny downgrade względem drugiej części (fabularny, łamigłówkowy, eksploracyjny) i już tam było czuć, że formuła się powoli wyczerpuje, a w SH4 było to czuć jeszcze mocniej. Świetny pomysł z mieszkaniem głównego bohatera, całkiem dobre story i nijaka cała reszta. Jakie jest (i jak się okazuje: było) Konami, to każdy widzi, jak najbardziej wierzę, że gnidy ingerowały w ten projekt próbując sabotować pracę deweloperów i gdyby tylko dali im więcej czasu i swobody, to wyszłoby lepiej, ale nie sądzę, że wypalenie się zespołu też nie odbiło się na całokształcie tej gry i że można całą winę winę zrzucać na smutnych krawiaciarzy, a nerdy przed komputerami dały z siebie 100%. Ja grając nie czułem, żeby dali z siebie nawet 50% tego co przy SH2 i nawet nie wiem czy im się w ogóle chciało tę grę robić. Za dużo nietrafionych pomysłów (większy nacisk na melee + psujące się bronie, eskortowanie laseczki), jakieś dziwne eksperymentowanie z designem (dzieci syjamskie? duchy? wózki inwalidzkie próbujące nas zabić? wtf??) , generalnie mało Silent Hilla w Silent Hillu - w SH3 zwiedzanie miasta było bardzo ograniczone, tutaj nie ma już tego wcale, w zamian za to dostajemy z czapy ze sobą nie powiązane miejscówki. Czy Henry miał autyzm? Nie wiem, aż tak się nie zagłębiłem w lore gry, żeby do tego dojść, ale potraktuję to jako leniwą wymówkę dla reżysera oraz aktora, który wcielał się w tego bohatera, przynajmniej oni nie musieli się narobić.
-
To nie jest kwestia kogo pytasz, tylko jaką ilością wolnego czasu dysponujesz. Nadrobienie wszystkich odsłon od samego początku to cholernie karkołomne zadanie, które zajmie Ci od 500 do 1000 godzin, więc radzę się dobrze zastanowić. Ja zacząłem od Cold Steel i nie żałuję, a nawet napiszę, że gdybym miał rozpoczynać przygodę z tym uniwersum od Trails in the Sky, to nie wiem czy bym sobie nie odpuścił, bo raz że te pierwsze odsłony mocno się zestarzały (remake jedynki już w drodze, więc nawet sami twórcy zdają sobie z tego sprawę), a dwa że na pewno nie chciałoby mi się przeznaczać na to aż tyle czasu. Uważam się za fana tej serii i napiszę Ci, żebyś zaczął od pierwszego Cold Steel: ta część jest bardzo przystępna (jeżeli polubiłeś Persony to tym bardziej), wygląda dużo lepiej i mimo, że to kontynuacja, to oferuje nowy set bohaterów, nową miejscówkę względem wszystkich poprzednich części i stanowi dobry punkt wejścia w uniwersum. Oczywiście wraz z kolejnymi odsłonami aż do Cold Steel IV będzie Ci umykać coraz więcej smaczków i nawiązań do wcześniejszych odsłon (nie chcę spoilerować, ale wierz mi że w pewnym momencie intryga robi się cholernie gęsta i nawet jeżeli nie wymaga znajomości innych Trailsów, to na pewno story trochę bez tego traci), ale możesz to sobie rozwiązać po prostu oglądając jakieś streszczenie na YT co się działo wcześniej. No chyba, że serio masz aż tak dużo czasu i nie przeszkadza Ci archaiczna grafika, to wtedy zaczynaj legitnie od samego początku.
-
No nie wiem, tam kulały absolutne podstawy jak design przeciwników (te stwory z dwiema głowami ) czy psujące się bronie, nawet lokacje były mocno średniawe i jeszcze te fragmenty z niańczeniem Eileen. Jakieś fajne zagadki? Protagonista, który nie byłby totalnie bezpłciowym ćwokiem dziwnie reagującym na to co się wokół niego dzieje? Konkretne zmiany względem poprzednich części (halo, to już czwarta odsłona)? Można sporo winy zrzucić na brak czasu i jakieś naciski Konami, ale było ewidentnie czuć, że Team Silent skończyły się pomysły na tę serię i również z samego gameplayu nie potrafili już zbyt wiele wykrzesać. Przyznam, że nie jestem fanem tej części, skończyłem ją raz i o wiele lepiej bawiłem się przy Homecoming albo Shattered Memories.
-
No, ale jakieś szczegóły walki z bossami to już możesz sobie odpuścić albo chociaż dać w spoiler.
-
Fajnie byłoby jeszcze od czasu do czasu dostać jakąś nową grę, więc mimo że remaki też lubię, to po SH2 wolałbym coś całkowicie nowego w tym uniwersum. Filmiku z bossem nie oglądam, jeszcze trochę to zaraz całą grę pokażą i nie będzie żadnego zaskoczenia.
-
Zaryzykuję nieśmiałe stwierdzenie, że U4 i Tsushima to jednak lepsze gry od Horizona i przez to ich remastery zostały cieplej przyjęte. Horizona nikt nie chciał. Gdyby Sony zapowiedziało remaster Bloodborne to byłoby wręcz klaskanie pośladami słyszane przez ufoki na innej planecie.
-
Cała fabuła SH1: kolesiowi zgubiła się córka w Sosnowcu i musi ją znaleźć. Cała fabuła SH3: córka wraca do Sosnowca po odpowiedzi. Odkładając jednak heheszki na bok: Dwójka może i jest mniej złożona, za to o wiele bardziej ambitna. Wiadomo, że do dzisiaj pewne wątki z SH2 zostały już skopiowane milion razy i format jest lekko przeruchany, ale na swoje czasy to było coś świeżego i niespotykanego w grach, żeby uczynić story aż tak osobistym i trzeba przyznać ludkom w Team Silent, że mieli jaja pójść w takim kierunku. Gra nie wali między oczy aż taką dosłownością jak inne Silenty, sięga po cholernie ciężkie tematy i przedstawia je z niesamowitym wyczuciem, no i ma co najmniej kilka tak mocnych zwrotów akcji, że wszystkie inne szokery z SH1 i SH3 to przy nich ledwie pierdnięcie szybko rozwiane na jesiennym wietrze. Dla mnie przynajmniej nie było i raczej już nigdy nie będzie w grach tak dobrze opowiedzianej historii jak w drugiej części. Bonusowo: perfekcyjnie zachowany balans pomiędzy "filmowością" i "emołszyns" (tak, płakałem na zakończeniu), a sytym gameplayem.
-
Nie dadzą, bo nawet Limited Run Games nie opłaca się wytłaczać trzech płytek dla tych wszystkich zainteresowanych grą. Ale znając życie pewnie za 2 tygodnie wleci do Plusa i też nikt nie będzie grał.
-
Świetne były te gierki, Spider-man zawsze miał najwięcej szczęścia do gier ze wszystkich superbohaterów. Jeszcze mega dobry był Ultimate SM na PS2, rewelacyjny styl graficzny, duży nacisk na bujanie się po sieci (od zawsze najlepszy element gier z Pajęczakiem), no i dało się grać Venomem.
-
Duża w tym zasługa Disneja i ich kiepskich filmów oraz seriali, które nie dość że zniechęcają do marki jej najwierniejszych fanów, to jeszcze nie zachęcają nowych odbiorców do zanurzenia się w tym świecie. Wierzę, że takie seriale jak Akolita, Kenobi czy The book of Bubu-Fet (tragiczny poziom + dojenie marki do do porzygu), a nawet niektóre filmy mogły wywrzeć wpływ również na zainteresowanie giereczkami, a jak do tego doliczyć coraz większą niechęć ludzi do Ubisoftu oraz rosnącą świadomość ich tanich wyrobów (zdecydowanie zbyt długo uchodziło im płazem robienie w kółko tego samego) to mamy przepis na porażkę. Ciekawe jak poradzi sobie KoTOR remake, o ile w ogóle kiedykolwiek się ukaże.
-
Ja muszę się zgodzić z Krychem, że system walki jest dobry, ale żeby go docenić trzeba zagrać na najwyższym poziomie trudności, bo wtedy naprawdę trzeba grubo kombinować i każde spotkanie z większym przeciwnikiem przypomina starcie Dawida z Goliatem: zastawianie pułapek przez rozpoczęciem walki, później uniki jak w Soulsach, bardzo dokładne celowanie w czułe punkty, gdzie pudło często wiąże się z restartem. Całkiem epicki szajz, zwłaszcza przy takim poziomie graficznym, a potyczki z takim Thunderjawem czy Stormbirdem to najlepsze (jedyne dobre tbh) momenty w całej grze. Za to świat według mnie jest cholernie nudny, plastikowy, napakowany zbędnym syfem do zbierania, NPCami z porażeniem twarzy i gównianymi questami. Gierce dużo lepiej by zrobiło, gdyby mapa była mniejsza, a gameplay poszedł mocniej w stronę Monster Huntera (szukanie przeciwników po śladach jakie za sobą zostawiają, więcej takich gagatków jak ci dwaj wymienieni wyżej) niż Assassin's Creed.
-
Gdyby tylko istniał jakiś inny przemysł, np. komiksowy albo filmowy, który już kilka lat temu wtapiał gigantyczne ilości pieniędzy przez DEI i Sucker Punch mogło na jego bazie wydedukować, że z grami nie będzie lepiej, więc może nie warto iść w tym kierunku
-
that's the same picture
-
Pewnie dlatego, że dwójka uchodzi za bardziej kultową, no i w tym samym czasie klepią film, więc jedno będzie napędzać zainteresowanie drugim. Plus to, że SH2 nie jest powiązane fabularnie z pozostałymi odsłonami, tak że mogą bez problemu zabrać się za rimejkowanie od dupy strony i nikomu nie powinno to zrobić większej różnicy.
-
Też lubię i wracam od czasu do czasu do tej gry, ale do szuflady z napisem "ściema" pasuje dobrze, bo na trailerach wyglądało to znacznie lepiej i nic nie zapowiadało aż takich baboli. Leciutko. Granie tym blond-ćwokiem zamiast Snejkiem, totalne kretynizmy z grubasem jeżdżącym na rolkach i podkładającym bomby włącznie czy przegięta ilość pierdololo przez codec. A trailery były takie piękne i do kościoła chodziły i dzień dobry codziennie mówiły sąsiadom...
-
Tak samo chętnie nie zagram w tego coopa jak bym nie zagrał w Horizon 3. Zajebiście byle jaka seria z mocno ubisoftowym gameplayem.
-
MGS2, DMC2, Callisto Protocol, Forespoken, Resident Evil 6, Aliens Colonial Marines, No man's Sky, The Day Before- tak na szybko giereczki, które zapowiadały się świetnie przed premierą i które można by "brać w ciemno" sugerując się materiałami, a które po premierze okazały się średniakami, niewypałami albo po prostu jedną wielką ściemą daleką od tego co nam obiecywano. ZAWSZE można się naciąć.
-
Oj już tak nie dramatyzuj. https://www.thegamer.com/concord-open-beta-struggles-throne-and-libertys-flies/ Seksowne wiedźmy? Są. Cycki? Są. Zaimki? Nie ma. Sprzedaż? Świetna. Łączenie kropek pozostawiam Wam.
-
Doceniam zabawną grę słów, ale dalej będę się upierał, że kupowanie gry przed premierą to zawsze branie jej w ciemno, niezależnie od tego ile materiałów obejrzysz. Cyberpunk też wyglądał super na trailerach.
-
Preorder złożony i opłacony, więc chyba jednak biorę.